Projekt denko październik/listopad

Już niedługo koniec listopada, więc dzisiaj jest dobry moment na pokazanie co wyrzucam z tych ostatnich dwóch miesięcy. Jest tego sporo, ale niestety nie wszystkie produkty, których się pozbywam udało mi się zużyć do końca. Większość z nich znajduje się w grupie, której

Nie kupię ponownie:

1.Sensique, Mozaika brązująca-to już mój kolejny produkt tej firmy i niestety potwierdza opinię, że mają opakowania bardzo słabej jakości. Np. temu brązerowi w połowie stosowania urwała się klapka. Na dokładkę pokruszył się przy upadku z pralki. Plus za to, że jest tani i ładnie wygląda na twarzy.
2.Maybelline, Lakier do paznokci Colorama-wyrzucam, bo zgęstniał, ale on też nie grzeszył trwałością. Nie dość, że pędzelek wychodził z zakrętki, to sam lakier zostawiał smugi i długo zasychał.
3.Wibo, Lakier piaskowy nr 4-też zgęstniał. Udało mi się go użyć może z 10 razy. Nie kupię, bo efekt piasku nie do końca mi się podoba, poza tym ciężko się go zmywało.
4 i 5. Pomadki ochronne-kupione Belgii, bo potrzebowałam czegoś na szybko na spierzchnięte usta, Niestety zawierały parafinę, więc efektu nawilżenia nie było.
6 i 7. Marion, Trio do twarzy Głębokie nawilżenie Algi-składające się z peelingu, serum i maski. Nie kupię ze względu na koszmarnie długi skład i fakt, że taka saszetka starcza na 2-3 razy i jakoś trzeba ją przechować.
8.Virtual, Jakiś błyszczyk-perłowo-różowe mazidło, które kojarzy mi się z rosyjskimi handlarkami, które sprzedawały na bazarku kilkanaście lat u mnie w mieście. Użyłam może ze 3-4 razy.
9.Dezodorant Fa Floral Protect-nie zauważyłam szczególnej ochrony przed poceniem, a ta technologia uwalniania zapachu przez kilkanaście godzin może być włożona między bajki.
10.Garnier Ultra Doux, Szampon Awokado i Masło Karite-koszmarnie oblepia włosy i moje już następnego dnia nadają się do mycia.
11.Garnier Oil Nutritive, Odżywka bez spłukiwania-rozczarowała mnie, bo nie zniwelowała puszenia moich włosach, wręcz przeciwnie jeszcze je wzmagała.
Nie wiem czy kupię:
12. Lovely, Eyeliner w pędzelku-za takie pieniądze jest ok, ale po jakimś czasie pędzelek zaczął się rozcapierzać.
13.Bania Agafii, Fitoaktywna maseczka do twarzy-cera po jej użyciu była miękka, gładka i elastyczna, ale nie do końca pasował mi efekt rozgrzewający jaki powodowała.
14. Avon, Balsam do ciała Marakuja & Peonia-lubiłam jego zapach i przyjemne uczucie nawilżenia. Niestety szybko się kończy,
15. Bania Agafii, Peelng do ciała "5 zbóż"-przyjemnie wygładzał i uelastyczniał skórę, ja jednak chyba wolę mocniejsze peelingi.
16. Avon, Płyn do kąpieli Biała herbata i Jaśmin-lubiłam go za miękką i pachnącą pianę, wyczuwam w nim jednak alkoholową nutę.
17.BingoSpa, Mleczko do mycia twarzy z jedwabiem-początkowo byłam z niego zadowolona. Z czasem zauważyłam, że zaczął mi sciągać cerę i jak dostał się do nosa to okropnie piekło.
18.BeBeauty, Regenerujący krem do rąk-brawa za cenę i wydajność. Niestety nie do końca poradził sobie z przesuszoną skórą dłoni, dużo lepiej spisywał się na stopach:) Teraz są chyba dostępne w nowych opakowaniach.
19.Fratti, Keratynowa maska do włosów z szungitem-wyraźnie wygładzała i zmiękczała włosy. Do końca jednak poradziła sobie z ograniczeniem puszenia i podkreśleniem fal.

Kupię ponownie:
20 i 21. Próbki masek Biovax-po tych saszetkach moje włosy były miękkie i gładkie i zachęciły do kupienia pełnowymiarowego opakowania.
22. Sylveco, Odbudowujący szampon pszeniczno-owsiany-j.w.
23. Uroda, Kwiaty Polskie, Tonik bezalkoholowy-to chyba największe zaskoczenie tego roku. Nie dość, że świetnie działał jako tonik, to dodatkowo genialnie zmywał makijaż, bez żadnego podrażnienia.
24. Ladycode by Bell, Korektor w płynie-dobrze radził sobie z rozjaśnieniem skóry pod oczami i ukryciem drobnych niedoskonałości. Dopasowywał się do mojej bladej cery.
25.Bioelixire, Serum do włosów-bardzo wydajne serum, które wygładzało włosy i ograniczało puszenie, a stosowane na sucho pięknie podkreślało moje fale.
26.Biolux, Krem do stóp z olejem z cedru-mały, ale wariat:) Cudownie zmiękcza spierzchnięte pięty i stopy, wygładza i uelastycznia.

27. Garnier Ultra Doux, Odżywka Awokado i masło karite-fajnie wygładzała i uelastyczniała włosy. Czasami powodowała efekt "wow".
28.Bania Agafii, Szampon-nalewka-wygładzał włosy, domywał oleje, a dodatkowo przy długotrwałym stosowaniu widocznie wzmacniał.
29. Suchy szampon z Biedronki-nie miałam go okazji użyć, bo się okazało, że kupiłam egzemplarz z zepsutym atomizerem, ale teraz pójdę do sklepu, sprawdzę przed zakupem, kupię i powiem Wam co o nim myślę.
30.Ziaja, Serum drenujące-przyjemne smarowidło, które rzeczywiście napinało skórę i powodowało uczucie ciepła. Niestety chyba został wycofany.

I to już wszystko. Denko jest spore-chyba największe w historii bloga. Jestem zadowolona, bo wreszcie udaje mi się pozbywać zapasów.
A jak u Was? Kupujecie czy zużywacie?

Tołpa taniej w Biedronce/-30% na ubrania w Tesco/Święta w Biedronce, Lidlu i Tesco

Hej,
To już ostatni czwartek w listopadzie. Nie mogę uwierzyć, że za niecały miesiąc ponownie będą Święta. W sklepach już daje się to odczuć na całego, bo chyba to najlepszy czas dla nich na zarobek. Wszędzie, więc do dostania świąteczne dekoracje, świąteczne zestawy kosmetyków i świąteczne smakołyki. Zobaczcie co świątecznego przygotowała Biedronka.
Oprócz tego taniej do kupienia kosmetyki Tołpy i olejki do kąpieli Farmony.

Wszystkie Biedronkowe "Inspiracje Tygodniowe" zobaczycie tutaj.
W Tesco natomiast mnóstwo gotowych zestawów prezentowych, to opcja dla tych, którzy nie znają upodobań osób, które chcą obdarować.
Oprócz tego w Tesco od dzisiaj obowiązuje zniżka -30 % na odzież i akcesoria. Szczegóły tutaj. Ja się wybieram po jakieś dżinsy i może coś dla Synka.
I na koniec jeszcze Lidl. Tutaj pełno zabawek idealnych na świąteczne prezenty, świąteczne ozdoby, a także piżamy i coś do jedzenia. Mnie zainteresowały "luksusowe" komplety pościeli.

Cała gazetka z Lidla tutaj.

Wybieracie się po coś? A może oszczędzacie pieniądze na zakupy podczas Dnia Darmowej Dostawy?

Seria hialuronowa do włosów, Joanna

Chociaż wiem, że kwas hialuronowy ma świetne właściwości nawilżające to nadal mam obawy, żeby go stosować w nawet najmniejszym stężeniu na twarz, bo słowo "kwas" kojarzy mi się przerażająco, z poparzoną skórą twarzy.
Dlaczego by jednak nie stosować go do włosów? Tu już nie miałam skrupułów i do testowania od Joanny wybrałam właśnie serię hialuronową, która ma za zadanie nawilżyć i zregenerować włosy. Składa się z szamponu ( o dwóch pojemnościach do wyboru-200 ml i 400 ml), odżywki do spłukiwania i odżywki w sprayu. Dzisiaj kilka(dziesiąt) zdań na temat tego zestawu.
Cała seria ma świeży, morski zapach, przypominający trochę męski, ale w sumie bardzo ładny:)


Najbardziej się obawiałam szamponu, bo po nieudanej przygodzie z Garnierem "Awokado i Masło Karite" staram się omijać myjadła o takiej formule, czyli silikonowej. Ten jest jednak sporo lepszy.


Ma kremową formułę, ale na szczęście nie jest perłowy. Tytułowy kwas hialuronowy jest gdzieś w środku składu. Dobrze się pieni, nie wzmaga przetłuszczania, włosy są lekkie, miłe w dotyku i "nawilżone". Niestety brakuje mi w nim poczucia, że skóra głowy jest oczyszczona. Czasami powodował swędzenie skalpu. 
Odżywka do spłukiwania jest trochę lepsza tj. łatwo się rozprowadza na włosach, nie jest za gęsta ani za rzadka. Opakowanie od szamponu różni się jedynie kolorem wieczka.
Niestety włosomaniaczkom się nie spodoba, bo zawiera wysoko w składzie parafinę. Na zimę jednak może okazać się w porządku, bo pełni funkcję ochronną dla naszych włosach, kiedy to narażone są na zniszczenia od kurtek, kapturów i suwaków.
Włosy po jej użyciu łatwo się rozczesują, są gładkie i lekkie. Trzeba ją dokładnie spłukiwać, bo może powodować szybsze przetłuszczanie włosów.
I na koniec produkt, który okazał się najlepszy z całej trójki-odżywka w sprayu. Ja ciągle szukam takiej, która od czasu do czasu zastąpi mi tradycyjną odżywkę do spłukiwania i ta sprawdziła się całkiem dobrze w tej kwestii.

Atomizer działa bezproblemowo, aplikując równą ilość odżywki na całe włosy. Dzięki niej dobrze się rozczesują, są ujarzmione i wygładzone. Stosowałam ją również na suche włosy pomiędzy myciami-ładnie odświeżała i ujarzmiała niesforne włosy. Myślę, że jest to najbardziej uniwersalny produkt z całej trójki i większości powinien się spodobać.Tu hialuronian sodu jest przed zapachem.
Podsumowując:
Najmniej polubiłam się z szamponem i po kilku podejściach oddałam go mamie, bo jej akurat się podoba. Odżywki stosowałam z innymi szamponami i byłam zadowolona z efektów-włosy były gładkie, miękkie i miłe w dotyku. Tą do spłukiwania postaram się wykorzystać zimą, bo obawiam się, że będzie za ciężka na ciepłe miesiące, a ta w sprayu myślę, że zostanie ze mną na dłużej.

Lubicie Joannę?

Rosyjskie kosmetyki do włosów

Boom na rosyjskie kosmetyki powoli przemija, ale ja z moim opóźnionym zapłonem dopiero niedawno miałam okazję je przetestować. Najbardziej do gustu przypadły mi (i moim stopom) dwa produkty do ich pielęgnacji, szampon z olejem rokitnika. Nie do końca spodobał mi się natomiast peeling do ciała 5 zbóż i fitoaktywna maseczka do twarzy. To jednak nie znaczy, że zrażam się do nich. Będę dalej próbować i wierzę, że jeszcze sporo dobroci wśród nich okryję. Aktualnie jestem w posiadaniu 4 rosyjskich produktów do włosów, więc któregoś dnia postanowiłam sobie zrobić "Małe rosyjskie SPA".
Użyłam:
  • najpierw na włosy nałożyłam na kilka godzin olej sezamowy-on rosyjski nie jest, ale na siłę próbuję go zdenkować, bo męczy mnie jego intensywny zapach, a i spektakularnego działania nie zauważyłam
  • na 20 minut przed myciem nałożyłam BIO Balsam "Blask i Siła" z olejem z orzecha włoskiego
  • umyłam włosy szamponem-nalewką, który pojawił się w ulubieńcach tutaj
  • na 20 minut pod czepek nałożyłam Keratynową maskę z szungitem-sama jest dla mnie trochę za lekka, o czym pisałam w tej recenzji
  • po spłukaniu maski mokre włosy spryskałam sprayem Aminokwasy dla włosów na bazie mlecznej serwatki
  • rozczesałam i zostawiłąm do wyschnięcia
Suche włosy musiałam jeszcze raz przeczesać, bo się dół lekko postrączkował, a potem wyglądały tak:

W dotyku były bardzo miękkie i jedwabiście gładkie. Dodatkowo pięknie błyszczały i mogłabym je tak głaskać i głaskać, ale wiem, że to wzmaga przetłuszczanie, więc dałam sobie spokój:)

Podsumowując:
Chociaż nie wszystkie rosyjskie kosmetyki do włosów sprawdzają się u mnie solo, to przy złożonej pielęgnacji widać ich moc.

A wy lubicie rosyjskie kosmetyki? I pytanie za 100 pkt-macie jakiś sposób na szybkie wykorzystanie oleju sezamowego np. w kuchni?

Kosmetyki i Wittchen w Lidlu/ Zestawy świąteczne w Tesco i Carrefour

Spoglądam w kalendarz i znów mamy czwartek, więc pora na kolejne zestawienie promocji w kilku supermarketach. Na początek Biedronka. Od poniedziałku zaczęły się dwie akcje "Więcej świątecznych przysmaków" (LINK) i "Więcej świątecznych prezentów" (LINK). W tej drugiej kupiłam Mikołajkowy prezent dla Syna, a 23-go wybieram się po półlitrowy słoik pełen krówek, który będzie częścią prezentu dla kogoś na Gwiazdkę. Oprócz tych akcji w "Inspiracjach Tygodniowych" raczej słabo, poza np.
Przyjrzę się bliżej tym tacom, może okażą się idealnym tłem do zdjęć na bloga:) Więcej modeli tutaj.
Pora na Carrefour, w którym już Święta pełną parą. Tutaj można kupić książkę na prezent albo jeden z zestawów kosmetyków.


Więcej propozycji, w tym także ubraniowych i gadżeciarskich zobaczycie tutaj.
W Lidlu do kupienia będą kosmetyki na prezent m.n. La Luxe Paris, zestawy Ziaji itp., a oprócz tego znowu ubrania-dzianinowe spódnice, jegginsy i fajne blezery.


W tym samym czasie Lidl ponownie wprowadzi do sprzedaży akcesoria firmy Wittchen. I tym razem nie będą to torebki, a co? Tu się dowiecie.
 I na koniec jeszcze Tesco, w którym też już czuć Święta.


W tej gazetce widziałam fajny zestaw z balsamem czekoladowym i kulami do kąpieli, który chyba kupię dla mojej przyszłej (może) szwagierki.

A wy rozglądacie się już za prezentami?

Ziaja, Mleczko do demakijażu Ogórek

Z Ziają mi jakoś nie po drodze. Po pierwsze kiepsko w moim mieście z dostępnością ich produktów, a po drugie te kosmetyki Ziaji, które miałam nie zachwyciły (maska i szampon do włosów Intensywna Odbudowa i płyny do higieny intymnej). Dlatego też ominął mnie szał na popularne serie : Liście Manuka i Liście Zielonej Oliwki. Uległam dopiero przy serii ogórkowej i kupiłam Mleczko do demakijażu. Czy ten produkt będzie odpowiedzialny za moją miłość do polskiej marki?

Pamiętam, że za czasów licealnych Ziaja miała swoje mleczka i toniki nagietkowe i ogórkowe właśnie. Nie wiem czy to, które kupiłam ma całkiem nową recepturę od tamtych sprzed lat czy po prostu trochę unowocześniono szatę graficzną, bo muszę przyznać, że zachęca do zakupu-jest prosta, estetyczna i świeża. Kupiłam więc to mleczko w Rossmannie za około 6 złotych. Nie należę do dziewczyn, które do demakijażu używają tylko płynów micelarnych, więc wiedziałam na co się piszę i mniej więcej jakich efektów się spodziewać. Teoretycznie.

Jak zwykle obietnice producenta są bogate. Które z nich znalazły potwierdzenie w rzeczywistości? O tym później. Na razie zerknijcie na skład-parafina już na drugim miejscu w składzie, zaraz za wodą, więc ja się nie dziwię, że Ziaja ma takie tanie kosmetyki, jak pakuje w nie najtańsze składniki. Tytułowy ogórek jest na piątym miejscu, więc źle nie jest.

Mleczko pachnie ładnie-świeżym ogórkiem i zapach ten bardzo mi się podoba, bo kojarzy mi się z wiosennymi nowalijkami. W konsystencji jest bardzo rzadkie i nieraz zdarzyło mi się, że zachlapałam nim płytki w łazience przy nabieraniu na wacik. Opakowanie jak wspomniałam-podoba mi się-bezproblemowo się otwiera a wieczko się nie odrywa.


Moja opinia:
Mleczko nie spełnia już pierwszej obietnicy producenta, tej dotyczącej skutecznego demakijażu. Muszę sporo się natrudzić, żeby zmyć makijaż. Nawet po użyciu 4 wacików i tak nie jestem zadowolona z efektów i gdybym tak zostawiła twarz i poszła spać, rano na pewno obudziłabym się z efektem pandy. Po tym demakijażu skóra oczu jest podrażniona i zaczerwieniona, a mimo to niedokładnie oczyszczona. Zawsze po tym produkcie używam płynu micelarnego-po pierwsze, żeby dokończyć demakijaż, a po drugie, żeby zmyć ten film, który mleczko pozostawia.
Raz odważyłam się na demakijaż samym mleczkiem-cera była gładka, miękka, elastyczna i jakby odżywiona, ale jest to zasługą raczej parafiny i jej "nawilżających" właściwości. Po tym jednym razie nie wyskoczyły mi żadne wypryski, ale myślę, że po tygodniu takiej pielęgnacji na pewno skończyłoby się na wielu pryszczach, więc wolę sobie oszczędzić eksperymentów.
Podsumowując:
To mleczko nie przekonało mnie do polskiej marki jaką jest Ziaja, a wręcz zniechęciło. Nie sądzę, żebym kiedykolwiek jeszcze skusiła się na jakiś ich produkt do twarzy, a nawet jeśli to przed zakupem 5 razy przeczytam skład, bo tanie nie zawsze znaczy dobre.
Może przetestuję ich odżywki do włosów bez spłukiwania?

Polecacie jakieś kosmetyki Ziaji?

Zakupy na promocji w Rossmannie-49% na kolorówkę

Wczoraj zaczęła się ostatnia tura wyprzedaży na kosmetyki do makijażu w Rossmannie. Poszłam więc po ostatni produkt, bo potrzebowałam tylko jeden z tych przeznaczonych do twarzy i dzisiaj mogę pokazać wszystkie zakupy z ponad dwutygodniowego szaleństwa.
Do pierwszego etapu promocji podchodziłam dwa razy. Gdy poszłam pierwszego dnia okazało się, że nie są przecenione pomadki ochronne. Kupiłam więc wtedy kolorowe produkty do ust i lakiery. Dopiero następnego dnia dokupiłam pomadki.
Wzbogaciłam się o:


  • Rimme, Color Rush-pomadka w kredce w odcienie "Drive me Nude"
  • Lovely, pomadka w kredce nr 3
  • Lovely, Matowy błyszczyk Extra Lasting nr 1
Niestety muszę przyznać, że to jak wyglądają ww. produkty na moich ustach, znacznie różni się od zdjęć podglądowych w Internecie. Wcale nie są to cieliste kolory. Na obecną chwilę najbardziej lubię tą z Rimmel.


  • Wibo, Chic Matte nr 4
  • Wibo, Granite Sand nr 5
  • Wibo, 1 Coat Manicure nr 8
  • Laura Conti, Naturalne masło karite z rokitnikiem
  • Lip Balm, Zero Calorie Guma do żucia
  • Carmex, wersja Granat
  • Maybelline, Babylips Dr Rescue

Do oczu też robiłam dwa podejścia i teraz żałuję, że nie zgarnęłam za pierwszym razem tuszu Lash Sensational, bo jak poszłam drugi raz to już została tylko wersja wodoodporna.
Mimo tego kupiłam:

  • Lovely, paletka cieni Classis Nude Make up Kit
  • Maybelline, tusz Rocket Volum'
  • Wibo, maskara Rock With me
  • Maybelline, kredka do brwi Brow Satin w odcieniu Dark Brown
  • Maybelline, 2 kredki Khol Kajal-jedna cielista druga czarna
I ostatnie zakupy ze wczoraj, kiedy to nałożyły się na siebie dwie promocje-na oczy i twarz.
  • Miss Sporty, Puder brązujący Tan Up Your World
  • Wibo, baza pod cienie do powiek

Jak widzicie lekko zaszalałam. Wszystkie te produkty kupiłam po raz pierwszy, ale po przeczytaniu opinii w Internecie, więc mam nadzieję, że nie będę za bardzo zawiedziona. Obiecuję, że to będą moje ostatnie zakupy w Rossmannie w tym roku.

A jak Wasze zakupy?

"Cotton balls" znowu w Biedronce/Świąteczne zestawy kosmetyków w Tesco

Hej,
Mam nadzieję, że nacieszyłyście się wolnym w środku tygodnia:) Dzisiaj pora na powrót do rzeczywistości, co na moim blogu oznacza przegląd promocji. W sklepach zrobiło się już bardzo świątecznie, mimo że jeszcze nawet nie ma połowy listopada. Pokażę Wam co ciekawego w Biedronce, Tesco i Lidlu.

Na początek Biedronka. Tu na stronach gazetki z prezentami głównie dla dzieci (ja wybieram się po puzzle z Peppą dla Synka) wypatrzyłam "Cotton balls". Pamiętam jaki był szał na Instagramie, gdy pojawiły się poprzednim razem. Kosztowały wtedy wprawdzie o 5 zł taniej, ale myślę, że i tym razem skuszę się na jeden komplet. Do kupienia będą od 7 grudnia.
Inne ozdoby świąteczne, a także pomysł na prezent dla dzieci, pendrivy ze Star Wars i książkami idealnymi na gwiazdkowy prezent zobaczycie tutaj. Ja chyba zażyczę sobie "Feblika" od Biedronkowego św.Mikołaja:)
W innej Biedronkowej akcji, od przyszłego poniedziałku do kupienia już świąteczne słodycze, kawy, herbaty itp., które można podarować na prezent. A oprócz tego zestawy kosmetyków:
Wszystkie zestawy i spożywcze smakolyki zobaczycie tutaj. 
I ostatnia z Biedronkowych promocji to aktualne od dzisiaj "Inspiracje tygodniowe", a w nich m.in.
Ja zastanawiam się czy nie podarować komuś na Święta takiego pendrive'a z Obelixem, nie przypominam sobie jednak, żebym miała w rodzinie jakichś fanów tej serii. Oprócz ww. prezentów do kupienia także np, nauszniki z wbudowanymi słuchawkami (?) Wszystkie te cuda tutaj.

W Lidlu od 16 listopada do kupienia ciepłe piżamy, zarówno dla dzieci i dla dorosłych. To fajny i praktyczny prezent i ja bym się na pewno z takiego ucieszyła:)

W tym samym czasie w Lidlu będzie trwał Tydzień Amerykański z masłem orzechowym, sosami i przekąskami w stylu z Zachodu, a także sprzedaż zabawek drewnianych. Ja przymierzam się do drewnianej kolejki. Wszystkie piżamy, amerykańskie jedzenie i zabawki zobaczycie tutaj.

Na koniec jeszcze Tesco, a w nim zestawy kosmetyków, czyli propozycje prezentów dla leniwych kupujących.

Wszystkie zestawy zobaczycie tutaj, tak samo jak akcesoria do pakowania prezentów i typowo świąteczne smakołyki.

Wybieracie się po "Cotton balls"? Komplet, który kupiłam poprzednio nadal czeka na idealne miejsce:)

Rozdanie z okazji 2 rocznicy bloga!

Dziewczyny!
W związku z tym, że mój blog pod koniec listopada będzie obchodził swoje drugie urodziny, przygotowałam dla Was rozdanie. Potrwa lekko ponad miesiąc, bo chciałabym, żeby paczka do zwyciężczyni dotarła jeszcze przed Świętami.

Do wygrania jest:
  1. Joko, Virtual, Podkład w odcieniu karmelowym
  2. Yves Rocher, Mleczko do ciała "Malina"
  3. Odlewka maski BingoSpa "Proteiny kaszmiru i kolagen"-100 ml
  4. Avon, Mleczko do twarzy 3 w 1 z aloesem
  5. Wibo, Maskara BB
  6. Lovely, Pomadka w kredce nr 1
  7. Avon, PlanetSpa, Nawilżająca maseczka do twarzy
  8. Laura Conti, Czekoladowy wazelinowy balsam do ust
  9. Clarena, Antybakteryjny krem do stóp-30 ml
  10. Próbki
Regulamin rozdania:
  1. Organizatorem jestem ja-właścicielka bloga moje-bubble.blogspot.com
  2. Wszystkie nagrody są nowe. Ja jestem ich sponsorem, przy niewielkim udziale mojego męża:) 
  3. Rozdanie trwa od 10.11.2015 r. do 11.12.2015r.
  4. Zgłaszać należy się w komentarzach pod tym postem.
  5. Wyniki ogłoszę w ciągu 5 dni od zakończenia rozdania. Wtedy też skontaktuję się ze zwycięzcą. Jeśli nie uzyskam odpowiedzi w ciągu 3 dni, powtórzę losowanie
  6. Rozdanie dojdzie do skutku jeśli zgłosi się minimum 50 osób.
  7. Zastrzegam sobie prawo do zmian w regulaminie.
  8. Zwycięzcą zostanie osoba, której odpowiedź na poniższe pytanie uznam za najciekawszą:)
Aby wziąć udział w rozdaniu należy:
  1. Być publicznym obserwatorem bloga-warunek konieczny (1 los)
  2. Odpowiedzieć na pytanie: Na co jesteście w stanie wydać swoje ostatnie pieniądze? (1 los)
Dodatkowo można:
  1. Umieścić powyższy baner w swoim pasku bocznym, przekierowującym do rozdania (2 losy)
  2. Polubić mojego FB (KLIK) (2 losy)
  3. Dodać mojego bloga do Blogrolla (2 losy)
  4. Polubić mój profil na Instagramie (KLIK) (1 los) 
Dziewczyny, które były moimi obserwatorkami przed rozdaniem, otrzymają dodatkowo 1 los, jeśli oczywiście wezmą w nim udział.

Wzór zgłoszenia:
1.Obserwuję jako:
2. Czy obserwowałam blog przed rozdaniem: tak/nie

3.Odpowiedź na pytanie: Ostatnie swoje pieniądze jestem w stanie wydać na...
4.Lubię na FB jako:
5. Baner: tak/nie, link do strony, na której umieszczono baner
6.Blogroll: tak/nie, link

7.Obserwuję na Instagramie jako:
8. E-mail:

Mam nadzieję, że nagrody Was zainteresowały i chętnie weźmiecie udział w rozdaniu.

Życzę powodzenia i czekam na zgłoszenia pod tym postem.

Podkład kryjąco-matujący Lirene Color Code

O podkładach piszę rzadko, bo długo mi schodzi z używaniem jednego a tym samym omijają mnie wszelkie nowości. Zazwyczaj decyduję się na jakiś rozświetlający, bo daje zdecydowanie bardziej naturalny efekt, ale tym razem na okres jesienno-zimowy postanowiłam wypróbować jakiś, który by bardziej krył i tym samym zapewniał większą ochronę przed chłodem. Wybór padł na fluid kryjąco-matujący Lirene z serii Color Code.
Seria ta jest dosyć innowacyjna, bo zawiera 4 odcienie podkładu, podzielone ze względu na nasz typ urody, co więcej producent ułatwia nam dobranie odpowiedniego koloru poprzez informację na opakowaniu. Wystarczy tylko wiedzieć jaki mamy naturalny kolor włosów, oczu i cery i już możemy kupować podkład, który idealnie będzie do nas pasować.
Ja ze względu na to, że mam ciemne włosy, (bardzo) jasną cerę i niebieskie oczy wybrałam dla siebie zimę. Mojemu typowi urody odpowiada odcień "Pink porcelain".
Podoba mi się to, że podkład jest zapakowany dodatkowo w pudełko, na którym znajdziemy wszystkie te informacje. Sam produkt mieści się w wąskiej tubce, charakterystycznej dla korektorów i kremów pod oczy. Wygląda estetycznie i porządnie, napisy się z niej nie ścierają. Dzięki wąskiemu zamknięciu zawsze możemy wydostać tyle produktu ile chcemy.


Niestety skład jest masakrycznie długi, do naturalnych nie należy i myślę, że co wrażliwszej cerze może zaszkodzić codzienne używanie tego fluidu.
Producent obiecuje jak zwykle sporo, a jaka jest rzeczywistość?

 Moja opinia:
Mój problem z tym podkładem zaczyna się już w chwili aplikacji. Mam wrażenie, że ślizga się po twarzy i nie da się równomiernie rozprowadzić. Muszę rozsmarowywać pojedyncze "placki", potem robić kolejny i je ze sobą łączyć. Skutkiem czego muszę go wyciskać około 3-4 razy. Od razu po nałożeniu twarz wygląda trupioblado, ale po kilku chwilach ten efekt znika i fluid ładnie się stapia z karnacją, wyrównując jej koloryt.
Twarz w dotyku jest miękka i jedwabiście gładka.
Nie powoduje efektu maski, czego zawsze się obawiałam przy podkładach kryjących. Nie wysusza i nie podkreśla suchych skórek, ale niestety uwidacznia moje rozszerzone pory.
Niestety, nie jest to ani dobry podkład kryjący-moje liczne piegi i tak są widoczne, chociaż w mniejszym stopniu, ani matujący-po około 5 godzinach moja twarz zaczyna się świecić, szczególnie na czole, mimo, że ze świeceniem nie miałam szczególnego problemu wcześniej i mimo, że zawsze używam dodatkowo pudru matującego.
Plusy:
  • nie tworzy efektu maski
  • wyrównuje koloryt
  • precyzyjny aplikator
  • informacje na opakowaniu, które ułatwiają dobranie odpowiedniego odcienia
Minusy:
  • nie matowi na długo
  • ślizga się na twarzy przy nakładaniu
  • nie ukryje dużych niedoskonałości

Podsumowując:
Pomysł z dobieraniem odcienia do typu urody jest całkiem trafiony. Dzięki tej serii dowiedziałam się, że najlepiej mi w fuksji, bieli i czerni. Niestety, żadna kobieta nie jest typem czystym, więc ten wybór odpowiedniego odcienia nie jest taki oczywisty. Ja na całe szczęście z odcieniem trafiłam, ale mimo tego nie polubiłam tego fluidu za trud przy nakładaniu i świecenie się skóry. Jak chcecie, możecie go wypróbować. Normalnie kosztuje około 25 złotych, ale na Rossmannowej promocji od 14 listopada będzie go można mieć już za około 13.
A na koniec zagadka:

Zgadniecie, na której połowie twarzy mam ten podkład? Tak, wiem, że jakoś zdjęcia nie jest powalająca, a w tle widać mojego Synka:)
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...