Nie byłabym sobą, gdybym nie skorzystała z nowej promocji w Biedronce.
Kupiłam jednak tylko to, co zamierzałam.
Na swoje usprawiedliwienie dodam, że byłam na zakupach z mężem, a jemu nigdy nic nie jest potrzebne. I gdy on spokojnie oglądał coś innego-ja stopniowo dokładałam do koszyczka. A kiedy się zorientował, było już za późno-staliśmy przy kasie.
Tym sposobem kupiłam:
2. Odżywka do włosów, Timotei z tej samej serii, 200 ml za 5,99 zł. Do kompletu.
3. Odżywka do włosów w sprayu, Timotei, 150 ml za 9,99 zł. "Mgiełka upiększająca" ma na drugim miejscu alkohol w składzie, co mnie trochę martwi, ale ma też olejek arganowy, migdałowy i ekstrakt z jaśminu, więc może nie będzie aż taka zła. Lubię wszelkiego rodzaju odżywki w sprayu, bo łatwo się je stosuje.
4. Peeling myjący do ciała, Joanna, 100 ml za 3,89 zł. Miałam kiedyś wersję z pomarańczą, ale nie pamiętam jak działała, teraz kupiłam z czarną porzeczką i czekam na spektakularne efekty:)
A wy co kupiłyście albo zamierzacie kupić? Czy wasze drugie połówki też was hamują w zakupowym szale?