Dzisiaj recenzja produktu do włosów. To właśnie ta dziedzina jest moją ulubioną w kwestii kosmetyków pielęgnacyjnych. O włosy lubię dbać. Mam wrażenie, że na nich najłatwiej zobaczyć efekty. Dużo gorzej jest poprawić wygląd twarzy lub ciała.
Robiąc kiedyś zakupy na SkarbachSyberii zwróciłam uwagę na Intensywną maskę keratynowo-szungitową "Regeneracja i blask".
Maska ma trochę niestandardową pojemność, bo 220 ml, za którą w promocji trzeba zapłacić ok.14 złotych.
Moje włosy z keratyną się nie lubią, ale zaintrygował mnie ten tytułowy szungit. Na SkarbachSyberii piszą o nim tak:
Karelski szungit poprawia krążenie krwi w skórze głowy, nasyca podstawowymi pierwiastkami, wzmacnia cebulki włosowe, a poza tym działa antyoksydacyjne.
Szungit występuje w osadach w okolicy miejscowości Szunga w północno – zachodniej Rosji ; stąd też wzięła się jego nazwa, był od tysiącleci używany do poprawiania jakości wody pitnej.
Posiada właściwości przeciwbólowe, przeciwzapalne oraz bakteriobójcze, stosowany w postaci okładu jest doskonałym lekarstwem na wrzody, trudno gojące się rany, odleżenia, łuszczycę, łagodzi również ból przy oparzeniach.
Woda z szungitem stosowana do mycia twarzy zwiększa elastyczność skóry, usuwa drobne zmarszczki, likwiduje łuszczenie skóry i obrzęki. Przyspiesza proces regeneracji tkanek, doskonale wpływa również na objawy trądziku młodzieńczego. Szungit przywraca skórze młodość i piękno.
Działa również doskonale na włosy - chroni je przed wypadaniem, zapobiega łysieniu, wzmacnia cebulki, a także nadaje im blasku i jedwabistości.
W składzie mamy najwięcej demineralizowanej wody szungitowej. Potem jest m.in. masło shea, olej kokosowy, olej z monoi, szungit (Pelos), proteiny pszenicy i keratynę.
Konsystencja maski jest średniogęsta o zabarwieniu biało-szarym. Jak się dobrze przyjrzeć można w niej dojrzeć czarne drobinki, to chyba ten szungit. Pachnie dosyć intensywnie, mi ten zapach przypomina proszek do prania-zły nie jest:)
Moja opinia:
Jak pisałam wyżej moje włosy nie lubią keratyny. Zazwyczaj reagują na nią klasycznym przeproteinowaniem (szorstkość i suchość, wygląd typowo zniszczonych włosów). W tej masce zadziałała ona jednak inaczej i podejrzewam, że to zasługa tego tajemniczego szungitu (albo tego, że jest pod koniec składu). Ryzykowałam i używałam maski co każde mycie i nigdy nie skończyło się to przesuszem. Nakładałam ją zarówno na chwilę (jak zaleca producent), jak i na dłużej pod czepek(jak na typową maskę przystało). Za każdym razem efekt był podobny-włosy były lekkie, bardzo gładkie w dotyku, miękkie i błyszczące. Sprawiały wrażenie mocniejszych i zdrowszych.
Czy kupię ją ponownie?
Raczej nie, bo jest tyle produktów, które chciałabym wypróbować, że szkoda mi wracać do kosmetyków, które już znam. Poza tym ta maska przy tylu swoich zaletach dla moich włosów jest trochę za lekka. Potrzebuję większego dociążenia i podkreślenia fal. Myślę, że zadowolone z niej będą dziewczyny o niskoporowatych włosach.
P.S. Na koniec jeszcze krótkie info. Od dzisiaj w Biedronce można kupić kosmetyki Vevey. Nic mi ta nazwa nie mówi, ale wiadomo, że pochodzą ze Szwajcarii i szata graficzna przypomina tą Evree.
W sprzedaży m.in. powyższe kremy, płyn micelarny i serum do paznokci. Reszta tutaj.
Ja mam ochotę na krem do stóp, bo to chyba jedyny kosmetyk, którego nie mam w zapasie:)
Ja mam ochotę na krem do stóp, bo to chyba jedyny kosmetyk, którego nie mam w zapasie:)
Może dla mnie byłaby dobra :) mnie nigdy nie zależy na dociążeniu :)
OdpowiedzUsuńszungit brzmi mi jak coś chińskiego ;D
OdpowiedzUsuńMoże Ci się skojarzyło z szogunem?
UsuńMoje włosy lubię kreatynę, więc kiedyś może ją wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńNie miałam,ale może w przyszłości się skuszę;)
OdpowiedzUsuńNie miałam,ale może w przyszłości się skuszę;)
OdpowiedzUsuńpierwszy raz ją widzę :) ostatnio jakoś żaden produkt do włosów nie moż mi podpasowac...
OdpowiedzUsuńNigdy dotąd nie spotkałam tego produktu :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMiałam żel do mycia twarzy z szungitem ;)
OdpowiedzUsuńI jak wrażenia?
UsuńJa mam niskoporowate ale żadna maska do tej pory nie dociążyła mi włosów beż dodatku oleju :/
OdpowiedzUsuńjeszcze jej nie miałam :) jakoś produkty do pielęgnacji włosów nie schodzą u mnie zbytnio, bo w kółko katuje kallosy :P
OdpowiedzUsuńmam ich spray na porost ;)
OdpowiedzUsuńMam ten sam problem, czasem szkoda mi wracać do kosmetyków które znam...
OdpowiedzUsuńMam jedanak wielu swoich ulubieńców których nigdy nie zdradzę:)
Chyba byłaby za lekka na mój puch; /
OdpowiedzUsuńO szungicie nie słyszałam :)
OdpowiedzUsuńMoje włosy lubię keratynę więc pewnie rzucę na nią okiem. :)
OdpowiedzUsuńMam ją w zapasach i czeka na swoją kolej;)
OdpowiedzUsuńNigdy nie słyszałam o tej masce ale i tak bym się nie skusila bo wolę maski w większych pojemnościach ;)
OdpowiedzUsuńnie słyszałam jeszcze o niej ;) może kiedyś się na nią skuszę ;)
OdpowiedzUsuń