Te z Was, które interesują się dbaniem o włosy i do ich pielęgnacji używają coś więcej poza standardowym szamponem i odżywką, termin kremowania włosów na pewno nie zdziwi.
Ja kiedyś zaliczyłam jedno podejście do tego tematu. Wtedy użyłam kremu do ciała z masłem shea i kakao marki Isana. Próba okazała się nieudana-włosy zamiast miękkości i gładkości były spuszone i sztywne.
Postanowiłam dać kremowaniu jeszcze jedną szansą. Znalazłam listę kremów, które się do tego zabiegu nadają i z zadowoleniem stwierdziłam, że jeden z nich zalega mi w domu-jest nim Krem ochronny przed wiatrem i zimnem dla niemowląt i dzieci z Babydream. Wykorzystałam go podczas kolejnej "niedzieli dla włosów".
Z przodu okropnie się spuszyły, a tył się postrączkował i fale smętnie zwisały. Włosy w dotyku były jakby lekko tłustawe, trochę mokre i sprawiały wrażenie niedomytych.
Myślę, że jednokrotne użycie szamponu nie zmyło kremu z włosów-mój błąd, dla pewności mogłam umyć włosy dwa razy. Spuszenie to raczej "zasługa" gliceryny, która nie dość, że występuje dosyć wysoko w składzie kremu to jeszcze jej hojnie dołożyłam jako półproduktu.
Podsumowując:
To było moje drugie podejście do kremowania i raczej już trzeciego nie będzie-nie sądzę, aby znalazł się krem, który w magiczny sposób zadziała na moje włosy. Zostanę raczej przy tradycyjnych maskach i odżywkach, tym bardziej, że mam ich spory zapas:)
P.S.Przepraszam za jakość zdjęć, ale sami wiecie jaka jest pogoda:/
- najpierw zwilżyłam włosy i podzieliłam je na dwie części
- na każdą część nałożyłam sporą porcję kremu Babydream wymieszaną z ok.10 kroplami gliceryny
- po godzinie umyłam włosy szamponem Babydream
- na kilka minut nałożyłam odżywkę Balea "mango i aloes"
- spłukałam i poczekałam do wyschnięcia
Już po spłukaniu czułam, że coś jest nie tak. Wydawało mi się, że włosy chociaż mokre nie były świeże. Nie myliłam się ze swoimi przeczuciami, gdy wyschły wyglądały tak:
Z przodu okropnie się spuszyły, a tył się postrączkował i fale smętnie zwisały. Włosy w dotyku były jakby lekko tłustawe, trochę mokre i sprawiały wrażenie niedomytych.
Myślę, że jednokrotne użycie szamponu nie zmyło kremu z włosów-mój błąd, dla pewności mogłam umyć włosy dwa razy. Spuszenie to raczej "zasługa" gliceryny, która nie dość, że występuje dosyć wysoko w składzie kremu to jeszcze jej hojnie dołożyłam jako półproduktu.
Podsumowując:
To było moje drugie podejście do kremowania i raczej już trzeciego nie będzie-nie sądzę, aby znalazł się krem, który w magiczny sposób zadziała na moje włosy. Zostanę raczej przy tradycyjnych maskach i odżywkach, tym bardziej, że mam ich spory zapas:)
P.S.Przepraszam za jakość zdjęć, ale sami wiecie jaka jest pogoda:/
Nie słyszałam nigdy o tym sposobie i w sumie po przeczytaniu Twojej opinii też chyba się nie skuszę, jakoś do mnie nie przemawia ten sposób. Szkoda, że mimo Twojego drugiego podejścia i nadziei, że Ci się uda jednak nie wyszło.
OdpowiedzUsuńA co do zdjęć, to mam taki sam problem z ich wykonywaniem przez tą pogodę :(
ja tez bede musiala pomyslec nad kremowaniem,ale musze najpierw znalezc odpowiedni krem ;)
OdpowiedzUsuńczytałam coś o kremowaniu, muszę znaleźć taką listę kosmetyków któe się do tego nadają i zobaczyć czy mam coś takiego w domu i wypróbwać
OdpowiedzUsuńU mnie kremowanie dawało całkiem przyzwoite efekty ale przyzwyczajona jestem do olei ;)
OdpowiedzUsuńKremowania też jeszcze nie próbowałam, ale chyba wolę zostać przy tradycyjnym olejowaniu :p
OdpowiedzUsuńO kremowaniu słyszałam ale nigdy nie robiłam,może kiedyś spróbuje.
OdpowiedzUsuńmoje włosy jeszcze nie doświadczyły kremowania
OdpowiedzUsuńJa kremowalam wlosy raz tez isana, ale wersja z granatem i rowniez nie bylo rewelacji ;/
OdpowiedzUsuńU mnie już długo nie było eksperymentów włosowych :)
OdpowiedzUsuńJa też wole tradycyjne maski i odżywki no i olejowanie xD
OdpowiedzUsuńJa wolę kremowanie od olejowania - są lepsze efekty, a włosy bardziej nawilżone, jednak jest to indywidualna sprawa :)
OdpowiedzUsuńNo właśnie-co włos to inne preferencje:)
UsuńAby raz kremowałam swoje włosy i byłam nawet zadowolona z efektów ;) Ale wolę jednak nakładać olej .
OdpowiedzUsuńJa też robiłam kilka podejść do kremowania i efekty raczej mnie nie zadowoliły :(
OdpowiedzUsuńKremowania jeszcze nie próbowałam ;)
OdpowiedzUsuńBardzo dobrze do kremowania nadaje się istna kakaowa.
OdpowiedzUsuńNo właśnie u mnie się nie nadaje-napisałam o tym w poście.
UsuńJa kremowania próbowałam dwa razy balsamem do ciała Garniera. Za pierwszym efekt bardzo mi się spodobał i sama aplikacja jest dużo przyjemniejsza, za drugim nie domyłam włosów, ale muszę spróbować jeszcze raz, tym bardziej jeśli teraz przerzuciłam się na dwukrotne mycie, nie powinno być problemu :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że kremik się nie sprawdził...
OdpowiedzUsuńNigdy nie kremowałam, ale ta odżywka Balea ma super opakowanie :D
OdpowiedzUsuńNo taki trójkącik:) To saszetka na jedno-dwa użycia.
UsuńSzkoda, ze nie jestes zadowolona :-( ja do kremowania rowniez uzylam Isany kakaowej i bylo calkiem dobrze.
OdpowiedzUsuńTeż kremowałam włosy tym specyfikiem i też był problem ze zmyciem. Ja zawsze zostawiam szampon na chwilę na włosach, wtedy wiem, że wszystko zejdzie :)
OdpowiedzUsuńJa zdecydowanie wole olejowanie ;) Szkoda, ze nie jeszes zadowolona. Gliceryna puszy Ci wlosy? U mnie sprawdza sie swietnie, nawet w duzych ilosciach.
OdpowiedzUsuńNie jestem pewna czy to gliceryna, ale innego podejrzanego jak na razie nie znalazłam:)
UsuńMoze po prostu poszukaj kremu ktory ma olej dla ciebie, bo jednak masło shea i olej avocado nie każdemu pasuje : )
OdpowiedzUsuńolejowanie obciąża moje włosy, więc wolę maskowanie ;)
OdpowiedzUsuńJa jakoś nie mam przekonania do kremowania.
OdpowiedzUsuń