Nawilżające/odżywcze:
- Nacomi, Nawilżający koktajl do twarzy-jeszcze go nie używałam, ale tak jak pokazywałam na Instagramie wypełnia tylko połowę tubki. Jest bardzo zachwalany, więc mam nadzieję, że i ja się nie zawiodę, bo Nacomi generalnie lubię. Można używać na 3 sposoby: jako serum, maseczka i maseczka pod oczy.
- Lab Therapy, Całonocna maska stymulująco-nawadniająca-lubię całonocne maski, więc liczę, że i ta się sprawdzi. Widziałam u wielu dziewczyn na Instagramie, że jest warta uwagi. Jest następna w kolejce jak tylko wykończę obecną. Ma też najmniejszą pojemność, bo tylko 50 ml.
- Biolove, Maseczka nawilżająca-aktualnie używana. Lubię ją za to jak nadaje miękkość, elastyczność i odżywienie mojej skórze. Być może skuszę się również na inną wersję, jeśli tylko będzie jakaś promocja w Kontigo.
Oczyszczające:
- Originals, Maseczka z glinką Minerały z Morza Matwego-niby na opakowaniu jest napisane, że nawilżająca, ale dla mnie zawsze zawartość glinki równa się oczyszczanie. To firma dosyć tania i dostępna chyba tylko w Rossmannie. Za pojemność 125 ml zapłaciłam około 6 złotych. Użyłam już kilka razy, ale jeszcze nie wyrobiłam sobie opinii.
- Bielenda, Pasta węglowa-produkt z czarnej serii Bielendy. Pachnie tak samo jak żel myjący z tej serii, a więc bosko-arbuzowo. Nadaje się do użycia jedynie po prysznicem, bo wszystko okropnie brudzi, ale działa bardzo dobrze. Można też używać jako peeling lub pastę, ale patrząc na opis producenta to jedno i to samo.
- Himalaya Herbals, Maska oczyszczająca z miodli indyjskiej-kupiłam kiedyś w zestawie z mydłem w kostce i żelem do mycia twarzy, Tamte już dawno zużyłam, tylko maska czeka na swój czas.
Maski nawilżające i oczyszczające używam naprzemiennie minimum 2 razy w tygodniu. Nawilżające zazwyczaj po peelingu i mocniejszym oczyszczeniu twarzy. Po zmyciu maski, zawsze przerywam twarz tonikiem i nakładam serum i krem.
A ile Wy macie maseczek? Wolicie te w tubie czy płachcie?
Też jestem fanką maseczek całonocnych, ale nie miałam żadnej z Twoich masek ;)
OdpowiedzUsuńTeż wolę większe opakowania masek, z Twoich znam pastę, która sprawdziła się znacznie lepiej właśnie jako maska. Miałam też Originals, ale ona akurat sie u mnie nie sprawdziła. Kusi mnie od dawna Nacomi i Himalaya też chętnie bym wypróbowała ;)
OdpowiedzUsuńNajczęściej sięgam po maseczki w tubkach lub glinki do samodzielnego mieszania. Są po prostu ekonomiczniejsze :)
OdpowiedzUsuńFajna kolekcja.
OdpowiedzUsuńUświadomiłaś mi, że mój post z taką kolekcją byłby duuużooo dłuższy ;)
Koktajl Nacomi ciekawi mnie najbardziej :P
OdpowiedzUsuńZnam jedynie produkt Bielendy :)
OdpowiedzUsuńTubki zawsze do mnie przemawiają o wiele bardziej niż saszetki, któych i tak nie mogę zużyć na raz :) Sama jednak ostatnio jestem malo systematyczna, jesli chodzi o maski
OdpowiedzUsuńTubki o wiele lepsze niż saszetki, ale na wypróbowanie są ok. U mnie niestety bielenda się nie sprawdziła. Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńSuper sprawa, takie maseczki faktycznie mogą działać. Wiem, bo sama z wielu korzystam. Głównie zamawiam je online, więc wiem, że dzisiaj transport delikatnych przedmiotów jest odpowiednio zabezpieczony, więc nie trzeba się o nic obawiać. Warto o tym wiedzieć.
OdpowiedzUsuńSuper kolekcja
OdpowiedzUsuńUdało się Ci się wszystko naprawdę dobrze opisać
OdpowiedzUsuńŚwietnie się czyta twoje wpisy
OdpowiedzUsuńUwielbiam korzystać z maseczek do twarzy. To jest chyba jeden z lepszych kosmetyków, który działa cuda ze skórą na twarzy. Niektóre z produktów, które opisujesz testowałam i są naprawdę super. Jednak każdy musi maseczkę dobrać do siebie.
OdpowiedzUsuń