Boom na rosyjskie kosmetyki już dawno minął, ja jednak dopiero pozbywam się tych rosyjskich zapasów. Ostatnio przyszła kolej na oczyszczającą maseczkę do twarzy na wodzie chabrowej. To już chyba moja czwarta saszetka maseczki z Kąpieli Agafii. Wcześniej miałam dziegciową, fitoaktywną i na mleku łosia. Najbardziej polubiłam tą ostatnią, a jak w tej czwórce plasuje się ta z błękitną glinką?
Jej zakup wychodzi bardzo ekonomicznie, bo starcza na około 15 razy, a trzeba zapłacić około 7 złotych za 100 ml. Dodatkowo to opakowanie bardzo mi się podoba, bo wszędzie można je wcisnąć do bagażu, jest praktyczne i higieniczne.
Kupiłam ją kiedyś online, ale widziałam też u siebie stacjonarnie w sklepie zielarskim.
W składzie jest wspomniana:
- błękitna glinka
- woda chabrowa
- ekstrakt z malwy
- oliwa z oliwek
- sproszkowane ziarno owsa
Maseczka ma kolor niebiesko-szary i pachnie "gipsowo". Domyślam się, że tak pachnie większość glinek, chociaż ja ich wielką fanką nie jestem, być może dlatego, że są przeznaczone generalnie do innej cery niż moja-tłustej lub mieszanej.
Nakładam ją na twarz 2 razy w tygodniu, przetrzymując dłużej niż zalecane 10 minut.
Po tym czasie maska zastyga, ale nie ma problemu ze zmyciem.
- twarz jest oczyszczona, ale nie czuje się uczucia ściągnięcia, ani przesuszenia
- cera wydaje się bardziej gładka i koloryt wyrównany
- razem z oczyszczeniem mamy nawilżenie i poczucie odświeżenia i złagodzenia
- twarz jest miękka i miła w dotyku
- przygotowuje cerę na dalsze zabiegi, mam wrażenie, że gdy nałożę potem treściwy krem czy serum to lepiej zadziała
Podsumowując:
Polecam, chociaż i tak moją ulubioną zostaje jak na razie ta wersja na mleku łosia, ale jeśli szukacie jakiejś oczyszczającej maski a nie lubicie uczucia ściągnięcia i wysuszenia, które temu towarzyszy, to wypróbujcie tą maseczkę.
Znacie? Używacie jeszcze rosyjskich kosmetyków?
U mnie sprawdza się rewelacyjnie uwielbiam też fitoaktywną :)
OdpowiedzUsuńja bardzo lubię te rosyjskie maseczki!
OdpowiedzUsuńForma aplikacji bardzo mi odpowiada;)
OdpowiedzUsuńmam i bardzo lubie
OdpowiedzUsuńMuszę wypróbować ;) mam tonizującą i jest super :)
OdpowiedzUsuńBardziej mam ochotę na tę "łosiową" wersję :)
OdpowiedzUsuńTej nie znam, ale miałam już ze 3 różne maseczki do twarzy od Agrafii i póki co zachwyciła mnie tylko dziegciowa. Reszta nie robiła kompletnie nic. Do tej pory jedna leży w szafce i już zastanawiam się, jakby ją tu zużyć.
OdpowiedzUsuńZnam już niemal wszystkie maseczki Agrafii (tylko fioletowej nie miałam) i ta plasuje się wysoko w moim rankingu. Chyba jeśli chodzi o oczyszczenie to jest moim ulubieńcem :)
OdpowiedzUsuńLubię maseczki z tej firmy i ta mnie zaciekawiła :)
OdpowiedzUsuńMiałam 3 ich maski i wspominam je źle, więc i inne już mnie nie korcą :P
OdpowiedzUsuńCiekawe są te maseczki. Muszę poczytać o nich coś więcej. Ciekawy czy się u mnie sprawdzą :)
OdpowiedzUsuńNie wiem dlaczego, ale nie miałam jeszcze żadnej maseczki tego typu.
OdpowiedzUsuńJeszcze nigdy nie stosowałam maseczek tej firmy. Po prostu nie mialam możliwości kupna stacjonarnie. Niedawno jednak widziałam,że jedna z mniejszych drogerii wprowadziła je do oferty i postaram się przetestować Byłam bardzo zadowolona z szamponów oraz rosyjskich masek do włosów. Tak więc wiążę duze nadzieje również i w masce do twarzy
OdpowiedzUsuń