Dzisiaj wypada post o zużytych kosmetykach, a że robię takie co dwa miesiące, ten będzie ostatnim w tym roku. Co udało mi się zużyć? Co się sprawdziło, a do czego już nie wrócę i z chęcią wyrzucę do kosza?
Nie kupię ponownie:
- Ziaja, pietruszkowy krem pod oczy i na powieki przeciw zmarszczkom-tani, ale co z tego? Nic kompletnie nie robił ze skórą pod oczami, nie mówiąc o działaniu przeciwzmarszczkowym. Czasami powodował łzawienie oczu.
- Sylveco, Odbudowujący szampon pszeniczno-owsiany-przede wszystkim powodował szybsze przetłuszczanie się włosów, a tego nie jestem w stanie wybaczyć. Dodatkowo słabo się pienił, przez co musiałam go nakładać dwa razy i szybko się zużył.
- Wcierka Jantar-tu jeszcze w starym opakowaniu, które jest koszmarne do używania na skalp. Oprócz tego wcierka powodowała szybsze przetłuszczanie się włosów, nie zauważyłam też wzrostu nowych.
- Hean, Peeling "Jagoda Acai"-tu nie podpasował mi zapach, który przypomina tanie wino, a działanie peelingujące całkiem niezłe.
- Joanna, lakier ekstramocny-mocny to on nie był, nawet za słaby do moich włosów. Ja lakierów używam do przygładzenie krótszych kosmyków, które zostają po zawinięciu w kok, a ten sobie nawet z nimi nie rodził. Dodatkowo ma słaby aplikator.
Nie wiem czy kupię:
- Avon Sport for her, Vitality-to już ostatni deo z Avonu, który miałam w zapasach i jakoś nie ciągnie mnie żeby do nich wrócić. Przede wszystkim zostawiają mokrą plamę pod pachami, jakoś się mażą i nie dają skutecznej ochrony.
- KTC, Woda różana-nie sprawdziła się jako tonik, chociaż może kiedyś kupię z zamiarem używania na włosy jako baza pod olej.
- Alverde, Olejek migdałowo-arganowy-nie działał cudów użyty do olejowania włosów, był jakiś tępy w nakładaniu, a jako serum bałam się go używać, bo jest trochę za ciężki.
- Dezodorant, Garnier Minerals Extra Fresh-kolejny deo, który nie zrobił na mnie wrażenie, chociaż był lepszy od tego z Avon. Skończył się bardzo szybko.
- Biosilk, Marakuja Oil-megawydajne serum, które jak dla mnie słabo zabezpiecza końcówki i nie daje takiego wygładzenia jakiego potrzebuję,
- Himalaya Herbals, balsam do ust-bardzo szybko się złamał, ma zbyt miękki sztyft, a i nie daje jakiejś super ochrony i nawilżenia.
Kupię ponownie:
- Wibo, Puder utrwalający-byłam z niego zadowolona, bo matowił, nie bielił i był wydajny. Na pewno do niego jeszcze wrócę.
- Avon, Czekoladowa maseczka do twarzy-pachniała bosko, cera była po niej miękka, nawilżona i elastyczna.
- Isana, Zmywacz do paznokci-kupuję go najczęściej. Dobrze zmywa lakier, nie wysusza płytki.
- Isana, Żel pod prysznic Marakuja & Kokos-pierwszy żel, który mnie zachwycił. Ma bardzo przyjemną, kremową konsystencję i boski zapach, jakby cytrusowo-waniliowy.
- Facelle, Chusteczki do higieny intymnej-odświeżają i dają poczucie komfortu, nie wysychają zbyt szybko.
Kupię ponownie:
- Green Pharmacy, Balsam do włosów "Olej arganowy i granat"-włosy były po nim gładkie, zdyscyplinowane i błyszczące. Lubiłam go też używać jako odżywki b/s, bo ładnie podkreśla fale.
- Intimea, emulsja do higieny intymnej dla nastolatek-bardzo przyjemny skład, nie podrażniał, dawał poczucie świeżości i łagodzenia podrażnień. Z Biedronki.
- Bielenda, Nawilżający płyn micelarny-dokładnie i delikatnie zmywał makijaż, a to nie jest takie oczywiste w przypadku miceli, nie powodował ani zaczerwienienia skóry ani łzawienia.
19 zużytych kosmetyków, to chyba rekord, bo zazwyczaj jest ich około 13. Wyrzucam je bez mrugnięcią okiem i biorę się za zapasy. Jest szansa, że się kiedyś z nich wydostanę:)
A jak Wasze zużycia?
Mam micel z Bielendy z zapasach, super, że się sprawdził :D Z peelingen Hean też miałam problem, w pewnym momencie (świeży, data ważności ok) zmienił zapach :/
OdpowiedzUsuńCiekawa byłam tego szamponu z Sylveco, ale óki co odpuszczę :) Ja polubiłam się z wodą rózaną, ale już micel z Bielendy mnie nie zadowolił;)
OdpowiedzUsuńdenko ciekawe :)
OdpowiedzUsuńJa dla działania tego peelingu z Hean byłam w stanie przeboleć ten zapach, ale masz rację, jest dosyć nieprzyjemny :)
OdpowiedzUsuńMiałam ten peeling z Hean i lubiłam, podobnie jak żel z Isany marakuja i kokos oraz mojego wielkiego ulubieńca puder z Wibo. Obecnie używam drugiego opakowania :) Z słynny zielony zmywacz miałam kiedyś, ale pod koniec dobijał mnie jego zapach, więc nie zdecydowałam się na ponowny zakup mimo,że sprawdzał się bardzo dobrze :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że Jantar się nie sprawdził :(
OdpowiedzUsuńJak ja lubię czytać posty o denkach ;) Ja bardzo lubię wracać do żeli pod prysznic i zmywaczu z Isany oraz do tego płynu do higieny intymnej :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDobre i tanie:)
UsuńMam ten peeling Hean ale jeszcze go nie wąchałam, więc ciekawa jestem czy mi się spodoba
OdpowiedzUsuńMuszę koniecznie kupić maseczkę z Avonu :)
OdpowiedzUsuńmiałam tą wodę różaną, do zmywacza isany też wracam
OdpowiedzUsuńgratuluję zużyć:)
OdpowiedzUsuńIsaa, Facelle i Wibo - to mysie typy :)
OdpowiedzUsuńSpore to denko. Ja też powoli wykańczam swoje zapasy :)
OdpowiedzUsuńChciałam wypróbować ten szampon Sylveco, ale jeśli przyspiesza przetłuszczanie włosów to podziękuję.
OdpowiedzUsuńMuszę w końcu wypróbować puder Wibo, dużo dobrego czytałam o nim :)
Ja na tym szamponie, w ogóle na produktach Sylveco się zawiodłam:/
UsuńA dla mnie peeling z Hean pachniał czarnym frugo i bardzo mi pasował :) Za to wersja żółta pachniała dla mnie kostką toaletową :):) Co nos to aromat :) :)
OdpowiedzUsuńU mnie Jantar sprawdza się rewelacyjnie ;-)
OdpowiedzUsuńJedni go kochają, inni nie nawidzą:)
Usuńuwielbiam zmywacz isany :)
OdpowiedzUsuńZnam kilka produktów :) Zmywacz Isany to oczywiście mój ulubieniec. Żele tej firmy też lubię. Za to wszystkie kremy/żele pod oczy Ziajki jakie miałam strasznie mnie uczulały.
OdpowiedzUsuńZmywacz z Isany najlepszy, chusteczki też lubię, puder utrwalający sprawdził się u mnie w wakacje :)
OdpowiedzUsuńTeż uwielbiam ten balsam z Green Pharmacy, świetny i tani:)
OdpowiedzUsuńLubię peelingi Hean ;)
OdpowiedzUsuńObecnie używam tego kremu pietruszkowego pod oczy Ziai i u mnie jest ok ;) Ale zobaczymy w dłuższej perspektywie :P Wcierkę Jantar lubię i micel Bielendy, ale w wersji różowej ;)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy post :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJantar najlepszy!
OdpowiedzUsuńMuszę wypróbować żel pod prysznic z Isany. Nigdy nie miałam żadnego.
OdpowiedzUsuńMoja mama używała krem pietruszkowy, ale nieźle ją uczulił i zupełnie mnie nie kusi:)
OdpowiedzUsuńładnie Ci poszło. Znam peeling hean ale w innej wersji zapachowej.
OdpowiedzUsuńJa jestem w szoku, że Twoje opakowania z denka są takie czyściutkie :)
OdpowiedzUsuńCiekawe inspiracje i super zdjęcia :)
OdpowiedzUsuń