Projekt denko sierpień-wrzesień

Pora na denko. Jak zwykle u mnie będzie ono  z dwóch ostatnich miesięcy tj. sierpnia i października i jak zwykle nie będzie zbyt obfite. Standardowo też zużyte kosmetyki podzieliłam na 3 kategorie: nie kupię ponownie, nie wiem czy kupię i kupię (chociaż nie wiem kiedy)
Zaczniemy od najgorszych.
Nie kupię ponownie:
1.Intimelle, Delikatny żel do higieny intymnej z korą dębu-do dostania w Naturach za około 7 zł. Dla mnie był zbyt rzadki, przelewał się przez palce, nie odświeżał na długo a czasami wręcz podrażniał okolice intymne.
2.Bielenda, Winogronowe masło do ciała-kupione w Biedronce za niecałe 4 zł. To maleństwo zawiera parafinę, która tylko daje złudzenie nawilżenia, jest niewydajne a opakowanie oszukane-zamiast obiecanych 100 ml w pudełeczku było około 50.
3. Ziaja, Krem z bio olejkiem z awokado-na początku byłam z niego zadowolona, ale potem okazało się, że zapycha i przez niego moje bezproblemowa cera zaczęła mieć problemy w postaci wyprysków i podskórnych grudek.
4.Ziaja, Szampon Intensywna odbudowa-bardzo perłowy szampon, bardzo pieniący się i bardzo oblepiający. Nie wiem czy już odzwyczaiłam się od tego typu szamponów, ale po jego użyciu miałam wrażenie, że włos nie został oczyszczony a dodatkowo okryty jakąś szczelną warstwą. Wzmagał przetłuszczanie.
Nie wiem czy kupię:
 
5.BeBeauty, Mleczko łagodzące-do kupienia w Biedronce za około 4,50 zł. Używałam go zawsze w duecie z płynem micelarnym-domywał makijaż, ale pozostawiał tłustą warstewkę, czasami powodował pieczenie i zaczerwienienie oczu.
6.BeBeauty, Płyn micelarny-używany z ww. mleczkiem- tak samo jak mleczko powodował pieczenie i zaczerwienienie oczu, szczypał i solo nie domywał makijażu.
7.Isana, Dezodorant w kulce-sama nie wiem co o nim sądzić. Miał niedrażniący zapach, nie chronił jakoś szczególnie przed poceniem, ale za cenę około 3 złotych może być.
8.Perfecta Spa, Domowy pedicure-nie zmiękczył całkowicie stóp, dodatkowo to jednorazowy zabieg, który kosztuje 3 zł, a żeby były jakieś efekty to trzeba by go powtarzać 2-3 razy w tygodniu, co nie jest zbyt ekonomiczne. Na większe wyjścia można się skusić.
Kupię ponownie:
9.Fusswohl, Krem do stóp z łojem jelenia-świetnie nawilża, zmiękcza i wygładza stopy. W promocji w Ross kosztuje niecałe 5 zł. Mój ulubieniec w tej dziedzinie.
10. Babydream, Oliwka pielęgnacyjna dla dzieci-bardzo wielofunkcyjny produkt. Nadaje się i do olejowania włosów, twarzy i ciała. We wszystkich tych przypadkach zmiękcza, nawilża, a cery nie zapycha. Jedyne co mam jej do zarzucenia to opakowanie, które jest wiecznie oblepione i tłuste.

11. Isana, Zmywacz do paznokci-mój ulubiony. Nie kupuję innego, tylko ten w promocji za niecałe 3 zł.
12. BeBeauty, Micelarny żel nawilżający-kolejny produkt z Biedronki do kupienia za niecałe 5 zł. Skóra po jego użyciu jest miękka, oczyszczona i nawilżona. Do demakijażu się nie nadaje.
13. Timotei, Odżywka Drogocenne olejki-świetna emolientowa odżywka, kupiona za niecałe 6 zł.  Włosy po jej użyciu są miękkie i błyszczące, dociążone, ale nie obciążone.
14.Facelle, Chusteczki do higieny intymnej-świetne chusteczki, które w promocji kosztują ok.2,50 zł. Odświeżają na długo, nie podrażniają. Zawsze muszę mieć je przy sobie.
15. Carea, Płatki kosmetyczne-kupuję tylko te. Są odpowiednio grube, nie rozwarstwiają się.

Na całe szczęście tych zużyć, z których jestem zadowolona jest więcej. Żałuję trochę, że nie udało mi się wyrzucić więcej kosmetyków do włosów, bo to właśnie z ich denkowaniem mam największy problem, ale pracuję nad tym (dlatego kolejny post będzie planem ich pielęgnacji na październik-może taka rozpiska pomoże mi regularnie używać napoczętych masek i odżywek i uszczuplić trochę moje zapasy).

A jak Wasze denka?

Przypomnienie o rozdaniu.

Dziewczyny!
Dzisiaj szybki post. Chciałabym Wam przypomnieć o moim rozdaniu, które niedawno się rozpoczęło.
Do wygrania są nagrody ze zdjęcia, a więc m.in. algi z Biedronki, raczej już nie do dostania i nowa pomadka Alterry z olejkiem z Bio granatu.
Zgłaszać się możecie tutaj.
Zapraszam:)

Moje zamówienie z BingoSpa

Czy jest ktoś kto nie słyszał o ostatniej promocji w sklepie internetowym BingoSpa?
Mi oczywiście nie udało się zakwalifikować do grona szczęśliwców, którzy dostali kupon rabatowy na 50 zł (że kody są aktywne zorientowałam się dopiero 14 minut po rozpoczęciu akcji, a podobno już po 2 minutach limit kodów się wyczerpał), ale skorzystałam z drugiej opcji, gdzie przy zamówieniu za min. 80 zł obniżano koszty o 50 zł.
Przy mniej racjonalnym podejściu pewnie kupiłabym więcej produktów do włosów, ale mam tego tyle, że spisałam sobie, czego mi rzeczywiście brakuje i tej listy się trzymałam.
  • Delikatny krem do twarzy z kolagenem-7,34 zł
  • Maska do włosów z proteinami kaszmiru i kolagenem-5,10 zł

  • Maseczka algowa do twarzy oczyszczanie i nawilżanie-4,08 zł
  • Serum kolagenowe uda, pośladki, brzuch-6,52 zł
  • Jedwab-mleczko do mycia twarzy i szyi-4,04 zł
  • Olej z kiełków pszenicy 100 %-7,34 zł
Za darmo dostałam próbkę tego serum kolagenowego, a za całość zapłaciłam 46,42 zł i jestem całkiem zadowolona z zakupów, tym bardziej, że to moje pierwsze zamówienie z tymi kosmetykami, więc jestem ich bardzo ciekawa. Jeszcze bardziej bym się cieszyła, gdyby przesyłka była darmowa, ale nie można mieć wszystkiego:)
Na pierwszy ogień chyba pójdzie ten olejek, bo gdzieś wyczytałam, że ma podobno wzmacniać skręt włosów, więc to zweryfikuję na swoich.

Skorzystałyście z promocji?

Promocje w Naturze

Hej,
W mojej mieścinie są tylko dwie sieciowe drogerie-Rossmann i Natura. Zawsze z niecierpliwością czekam więc na ich nowe promocje. Dzisiaj chciałabym Wam pokazać co kupiłabym w Naturze, gdybym nie starała się ze wszystkich sił oszczędzać:)

Promocja jest aktualna od dzisiaj, a jej całość możecie zobaczyć tutaj.

P.S. Od wczoraj natomiast w Tesco w dziale F&F obowiązuje zniżka 30% na ubrania itp.
Nie wiem jak dla Was, ale ceny regularne ciuchów i akcesoriów w Tesco są dla mnie zbyt wysokie, a wydają się być dobrej jakości. Jeśli więc udałoby mi się kupić jakiś jesienny płaszczyk o 30% taniej wcale bym się nie obraziła.
Szczegóły tutaj.

P.S.2. Te promocje mnie wykończą:)

Kosmetyki z Carrefour'a

Witajcie!
Wczoraj przeglądając Internet natknęłam się na ciekawą gazetkę z promocją kosmetyczną. Może zdziwi Was fakt, że pochodzi ona z Carrefour'a. Dla mnie nie ma szczególnej różnicy czy kosmetyk pielęgnacyjny pochodzi z marketu, drogerii czy apteki. Jeśli mogę go kupić taniej w sklepie samoobsługowym to tym lepiej dla mojego portfela.
Gazetkę przejrzałam kilka razy i jest w niej naprawdę wiele ciekawych ofert.
Co zainteresowało mnie najbardziej?
Gdyby nie fakt, że ta promocja nie jest dostępna w moim mieście, to pewnie jeszcze wczoraj wylądowałabym w markecie, szczególnie po Blistex i masło do ciała Bielendy.
Pełną gazetkę możecie zobaczyć tutaj.
Jest w niej i coś do pielęgnacji twarzy i ciała i coś do włosów i do kąpieli. Nic tylko wybierać.
Sprawdźcie czy dotyczy Waszego miasta i udanych zakupów:)

Niedziela dla włosów-stylizacja fal

Kolejny post z serii "Niedziela dla włosów"(nie piszcie proszę, że macie ich już dość, bo bardzo polubiłam to włosowe spa). Tym razem postanowiłam wystylizować swoje fale. Już dawno przestałam walczyć z Naturą i najczęściej zostawiam je do samodzielnego wyschnięcia, ale dzisiaj ( a raczej wczoraj) postanowiłam trochę podrasować skręt bez użycia ciepła. Nie robię tego często, bo z efektu rzadko kiedy jestem zadowolona. Szczególnej okazji też ku temu nie było, ot, taka babska fanaberia w weekend.
Czego użyłam?
  • umyłam włosy dwukrotnie szamponem Nivea Baby
  • sporą ilość odżywki Alterra Granat & Aloes połączyłam z olejkiem z BIO granatem i na 20 minut nałożyłam na włosy, pod czepek i ręcznik
  • spłukałam i lekko odsączyłam ręcznikiem
  • nałożyłam dwie porcje odżywki Joanna z miodem i cytryną i rozczesałam włosy
  • pochyliłam głowę i zaczęłam powoli ugniatać włosy przez około 2 minuty
  • potem dołożyłam żel Joanna bardzo mocny, też ugniatając
  • wyprostowałam się i jeszcze chwilę ugniatałam włosy
  • zostawiłam do wyschnięcia

Oto co zastałam po około 5 godzinach:
Czy jestem zadowolona z efektu? Raczej nie. Skręt jest nierówny-przy twarzy jest jeszcze jako tako, a z tyłu włosy wyglądają jakbym w ogóle nic z nimi nie robiła.
Efekt, który uzyskałam czyli słaby skręt z tyłu głowy i smutno wiszące, postrączkowane włosy to chyba wina żelu. Do tej pory wszystkie (dwa), których używałam sklejały i usztywniały mi włosy, ale po odgnieceniu zostawały ładne, duże fale. Tym razem włosy od razu po wyschnięciu były miękkie, delikatne, zero sztywności, ale też sporo mniejszy skręt.
Najrozsądniejszym wyjściem byłoby wrócić do żelu lnianego, ale jego przygotowanie skutecznie mnie zniechęca:(

P.S. Pierwszy raz się Wam pokazuję "od przodu" i to jeszcze z niedawno zrobioną grzywką. Myślicie, że pasuje ona do falowanych włosów?

Zapraszam na rozdanie

Hej!
Dzisiaj chciałabym Was zaprosić na moje drugie rozdanie. Planowałam je dopiero ogłosić bliżej pierwszych urodzin bloga (czyli pod koniec listopada), ale nie wytrzymałam i jest wcześniej.
Do wygrania są:

  • świeczka F&F o zapachu limonki
  • Deba, szampon zwiększający objętość
  • Algo, algi morskie z Biedronki
  • Vitalls, tabletki ze skrzypem na skórę, włosy i paznokcie
  • Deba, Krem do rąk i paznokci z olejkiem migdałowym
  • Marion, olejki orientalne Jojoba & Słonecznik
  • Lirene, maska antycellulitowa
  • Rival de Loop, kapsułki nawilżające
  • Alterra, Pomadka do ust z granatem BIO
Regulamin rozdania:
  1. Organizatorem jestem ja-właścicielka bloga moje-bubble.blogspot.com
  2. Wszystkie nagrody są nowe. Ja jestem ich sponsorem, przy niewielkim udziale mojego męża:) 
  3. Rozdanie trwa od 20.09.2014r. do 31.10.2014r.
  4. Zgłaszać należy się tylko przez formularz zgłoszeniowy.
  5. Wyniki ogłoszę w ciągu 5 dni od zakończenia rozdania. Wtedy też skontaktuję się ze zwycięzcą. Jeśli nie uzyskam odpowiedzi w ciągu 3 dni, powtórzę losowanie.
  6. Rozdanie dojdzie do skutku jeśli zgłosi się minimum 60 osób.
  7. Zastrzegam sobie prawo do zmian w regulaminie.
Aby wziąć udział w rozdaniu należy:
  1. Być publicznym obserwatorem bloga-warunek konieczny (1 los)
Dodatkowo można:
  1. Umieścić powyższy baner w swoim pasku bocznym, przekierowującym do rozdania (2 losy)
  2. Polubić funpage bloga -klik (2 losy)
  3. Dodać mojego bloga do Blogrolla (2 losy)
  4. Odpowiedzieć na pytanie dodatkowe: Co ci się nie podoba na moim blogu (tematyka/grafika/czcionka itp.),/Czego brakuje/Co powinnam zmienić?/O czym chętnie byś przeczytała? (3 losy)-akceptuję tylko krytykę, odpowiedzi typu "Wszystko mi się podoba/Nic nie powinnaś zmieniać" nie będą punktowane.
Dziewczyny, które były moimi obserwatorkami przed rozdaniem, otrzymają dodatkowo 1 los, jeśli oczywiście wezmą w nim udział i zaznaczą tą opcję w formularzu.

Wśród osób, które odpowiedzą na pytanie dodatkowe wylosuję nagrodę-niespodziankę.


Mam nadzieję, że nagrody Was zainteresowały i chętnie weźmiecie udział w rozdaniu, bo ja bardzo chętnie pozbędę się tych rzeczy:)
Życzę powodzenia i czekam na zgłoszenia.
P.S. To moje pierwsze rozdanie, w którym można się zgłaszać przez formularz, dlatego jeśli coś nie działa, dajcie znać:)

Powodzenia:)

BeBeauty, balsam do stóp i paznokci z Biedronki

Kolejny post będzie o produkcie z Biedronki. Wiem, staję się monotematyczna. Nic nie poradzę na to, że zawsze znajdę tam coś co mnie zainteresuje. Może byłoby inaczej gdyby w moim mieście otworzyli Lidla, ale na to się nie zanosi. Mam za to dwie Biedronki, więc mogę wybierać i przebierać w ich asortymencie.
Napiszę Wam dzisiaj krótko o balsamie do stóp i paznokci BeBeauty, który kosztował mnie całe 2,99 zł. Jest to chyba nowa seria, bo od niedawna jest dostępna. Z peelingu tej serii byłam w miarę zadowolona. Czy podobnie sprawa się ma z tym kremem?
Zacznę może od tego, że opakowanie jest poręczne, miękkie i miłe dla oka. Olej z oliwek, które widnieją na etykiecie znajdują się w składzie dopiero za parafiną i Alcoholem Denatem, więc balsam ten zbyt przyjemnego składu nie ma. Zapach jest za to całkiem przyjemny-jakby cytrusowy, świeży. Mi się podoba.
Konsystencja nie jest ani za rzadka, ani za gęsta, w sam raz. Z tubki wychodzi wąziutkim wężykiem.
 
 Moja opinia: 
Samo nałożenie balsamu na stopy niewiele daje-balsam natłuszcza, a nie nawilża. Działanie ulega lekkiej poprawie, gdy na wysmarowane stopy nałożymy skarpetki na całą noc. Rano skóra jest miękka, nawilżona i doraźnie wygładzona. Efekt ten znika po kilku godzinach.
Nie zauważyłam długotrwałego działania tj. kiedy kremu nie używałam stopy były takie jak zwykle-dosyć szorstkie i suche. Skóra wcale nie jest mniej podatna na rogowacenia, a to jedna z obietnic producenta.
Ten balsam z pewnością nie zregeneruje nam stóp, ale tego raczej nie możemy oczekiwać od produktu za 3 zł. Dla moich niewymagających stóp może być, ale nie wiem czy kupię go ponownie, raczej poczekam na promocję i zainwestuję w mój ulubiony krem z łojem jelenia. A za 3 zł kupię sobie gofra:)

Miałyście go?

Niedziela dla włosów: Jak ulepszyć nielubianą maskę?

Witajcie!
W poniedziałek zapraszam Was na "niedzielę dla włosów".
Jakiś czas temu pisałam o masce regenerującej Romantic, którą kupiłam tylko dlatego, że była duża i tania-za pół litra zapłaciłam niecałe 8 zł.
Jak się okazało w tym przypadku tanie nie znaczy dobre i męczę się już z nią około 4 miesięcy i nie mogę doczekać, aż się skończy. 
Sama maska nałożona po myciu powoduje na nich puch nie do ogarnięcia i wyczuwalną szorstkość w dotyku (klasyczne przeproteinowanie?), dlatego używam ją najczęściej przed myciem do emulgowania oleju.
W tą niedzielę postanowiłam jednak ulepszyć samą maskę, dodając do niej skrobi czyli po prostu mąki ziemniaczanej.
  • najpierw spryskałam włosy mgiełką nawilżającą
  • po około 30 minutach dołożyłam oliwkę Babydream
  • po godzinie umyłam włosy szamponem Deba Volume
  • 2 łyżeczki maski i 2 łyżeczki mąki wymieszałam na papkę i nałożyłam pod czepek i ręcznik na około pół godziny
Trochę za dużo mi wyszło tej papki, więc w rezultacie reszta się zmarnowała.
Gdy spłukałam włosy i poczekałam aż wyschną, wyglądały tak:

Były przyjemnie gładkie w dotyku, lekkie i puszyste. Spodziewałam się szczerze mówiąc większego dociążenia, ale i tak jestem zadowolona (był to mój pierwszy raz z mąką na włosach i w ogóle w pielęgnacji).
Odpowiadając na pytanie z tytułu posta: ulepszyć maskę można dodając do niej to co nam przyjdzie do głowy. Ja spróbuję jeszcze połączyć ją z jakimś olejkiem, być może gliceryną, a może dodam i to i to jednocześnie. Mam nadzieję, że jakoś uda mi się ją niedługo skończyć, bo strasznie się z nią męczę.

A wy jak ulepszacie kosmetyki?

TAG "To czy tamto?"

Dzisiaj będzie TAG zatytułowany "To czy tamto", a więc coś bardziej do poczytania niż obejrzenia.
Jeśli więc lubicie czytać w weekend to zapraszam:)


1. Dżinsy czy spodnie dresowe?
Częściej chodzę w dżinsach, ale ostatnio kupiłam fajne spodnie dresowe i zakładam je nie tylko po domu.

2. Krótkie czy długie rękawy?
Chyba jednak długie. Od niedawna mam kompleks ramion, więc wolę ich nie pokazywać.

3. Sukienki czy spódnice?
Sukienki. Uwielbiam. Zakładam jeden ciuch i jestem ubrana. Nie muszę się martwić czy góra pasuje do dołu. Sukienki noszę cały rok-już się nie mogę doczekać kiedy jesienią i zimą będę je nosiła z kardiganami i muszkieterkami.

4. Paski czy krata?
Jeśli już miałabym wybierać to paski, chociaż pionowe poszerzają. Nie mam chyba ani jednego ciucha w kratkę.

5. Klapki czy sandały?
Sandały.

6. Szale czy kapelusz?
Szale, a dokładnie kominy

7. Wisiorek czy bransoletka?
Kolczyki:) To moja ulubiona biżuteria, ale jeśli miałabym wybierać z tych wyżej to wybieram bransoletkę.

8. Obcasy czy płaska podeszwa?
Praktycznie cały czas noszę płaskie buty, ale to tylko dlatego, że w szpilkach bolą mnie bardzo stopy, no i nie bardzo nadają się na co dzień i do biegania za dzieckiem.

9. Buty kowbojskie czy sportowe?
Nieeeee, tylko nie kowbojki.... Wybieram sportowe, ale nie adidasy, tylko trampki.

10. Marynarka czy bluza?
Marynarka, ale też nie taka od garnituru, ale codzienna. Nie znoszę bluz z kapturem.


1. Proste czy kręcone?
Mam falowane, więc wolałabym mieć albo całkiem proste albo ładnie kręcone. Chyba jednak proste, bo żeby kręcone ładnie wyglądały też trzeba się nagimnastykować.

2. Kok czy kucyk?
Kok, chociaż jeszcze nie opanowałam techniki, która dawałaby satysfakcjonujący messy efekt.

3. Wsuwki czy spinki?
Wsuwki-czarne i nie rzucające się w oczy. Spinki zostawiam dla małych dziewczynek.

4. Lakier czy żel?
Chyba jednak częściej używam lakieru, chociaż ostatnio przeprosiłam się z żelem, bo to właśnie nim próbuję stylizować fale.

5. Długie czy krótkie?
Długie :)

6. Ciemne czy jasne?
Zawsze tylko ciemne. Nigdy nie zdecydowałabym się na blond na głowie.

7. Bez grzywki czy z grzywką?
Z grzywką. Zrobiłam ją jakiś miesiąc temu po około 10 latach przerwy i nie żałuję. Chociaż czasami mnie wkurza, bo nie układa się tak jak powinna, to jednak uważam, że daje duże możliwości i może wyglądać dobrze zarówno przy moich falowanych włosach (jak mają dobry dzień) i jak je wysuszę na prosto też jest ok.

8. Związane czy rozpuszczone?
To zależy-jak moje włosy wyglądają dobrze rozpuszczone (czyli fale ładnie się ułożyły) to ich nie związuję.

9. Naturalne czy farbowane?
Teraz naturalne. Jakiś czas farbowałam, ale potem są odrosty, wypłukiwanie się farby...

10. Wystylizowane czy w nieładzie?
Nie mam cierpliwości do przesadnej stylizacji, ale nieładu też nie lubię.


1. OPI czy China Glaze?
Nie miałam i nie będę miała żadnego lakieru z tej firmy, więc nic nie wybieram.

2. Krótkie czy długie?
Raczej krótkie.

3. Naturalne czy tipsy?
Raczej naturalne. Tipsy miałam raz w życiu na swój własny ślub robione i byłam zadowolona z efektu. Najważniejsze, żeby nawet sztuczne wyglądały naturalnie.

4. Ciemne czy jasne kolory?
Chyba jednak ciemne.

5. Gładkie lakiery czy piaski albo brokaty?
Raczej gładkie albo piaski. Nie lubię brokatu i tych wszystkich zdobień na paznokciach.

6. Kwadratowe czy okrągłe?
Okrągłe, ale rzadko uzyskuję zadowalający efekt:)

7. Naturalne czy pomalowane?
Pomalowane, czuje się wtedy bardziej zadbana.

8. Wycięte skórki czy odsunięte?
Nie umiem odsuwać, więc wycinam

9. Jednokolorowe czy szaleństwo kolorystyczne?
Jednokolorowe. Szaleństwo na paznokciach to nie dla mnie.

10. Delikatne kolory czy neonowe?
Neonowe:)

1. Bronzer czy róż do policzków?
Bronzer-mam wrażenie, że można sobie zrobić nim mniejszą krzywdę niż różem.

2. Szminka czy błyszczyk?
Chciałabym powiedzieć, że szminka, ale moje umiejętności makijażowe są słabe, więc zostaje mi tylko błyszczyk, najlepiej w naturalnym kolorze

3. Liner czy tusz do rzęs?
Tusz do rzęs-to chyba jedyny produkt do makijażu, którego nakładanie opanowałam w zadowalający mnie sposób.

4. Podkład czy puder?
Podkład-po dobrym podkładzie puder czasami jest zbędny.

5. Neutralne czy kolorowe cienie do powiek?
Neutralne-brązy, beże, szarości.

6. Prasowane cienie czy pigmenty?
Prasowane-innych nie używałam.

7. Pędzle czy gąbki?
Pędzle, a do nakładania podkładu-własne palce.

8. Matowo czy błyszcząco?
Lubię mieć rozświetloną cerę.

9. Lekki czy mocny makijaż?
Raczej lekki.

10. Jasne czy ciemne usta?
Jasne. Wolę mocniej podkreślać oczy.

Podoba Wam się ten Tag? Czujcie się nominowane do odpowiedzi:)

Ulubieńcy ostatnich tygodni

Swoich ulubieńców pokazuję bardzo rzadko-właściwie to dzisiaj będzie dopiero drugi raz. Przyczyny są dwie-niewiele kosmetyków przewija się przez moje ręce/twarz/ciało, a poza tym jestem bardzo wybredna.
Udało mi się jednak dokonać selekcji i w dzisiejszym poście pokażę Wam 4  kosmetyki , 1 gadżet i 1 serial, które w ostatnim czasie zrobiły na mnie wrażenie.
Zaczynamy od kosmetyków:

  • suchy szampon Batiste-to nie jest mój pierwszy specyfik tego typu, ale pierwszy, z którego jestem naprawdę zadowolona. Kupiony oczywiście w Biedrze. Świetnie pachnie, odświeża włosy na kilka godzin, po jego użyciu nie są matowe jak po większości suchych szamponów, ale błyszczące i uniesione. Niezastąpiony w wielu sytuacjach. Żałuję tylko, że nie było wersji dla brunetek.
  • Kobo, Wodoodporny eyeliner-przy moich umiejętnościach makijażowych kreska malowana pędzelkiem rzadko kiedy wyglądała dobrze. Wszystko się zmieniło kiedy kupiłam tą kredkę podczas promocji w Naturze. Łatwo się nią maluje, bo jest miękka. Efekt jest naturalny, na czym mi najbardziej zależy, ale widać, że oko podkreślone co przy posiadaniu grzywki jest ważnym elementem makijażu.

  • Babydream, Kremowy płyn do kąpieli i pod prysznic z wyciągiem z aloesu-stosowany jako delikatny szampon do włosów. Zawiera i glicerynę i aloes, a więc ma działanie nawilżające, co widać i czuć na włosach. Po umyciu nie są spuszone, ale puszyste, gładkie i miękkie. Przetestuję go jeszcze do mycia twarzy i ciała i napiszę o nim pełną recenzję.
  • Alterra, Olejek do twarzy Bio granat-o nim pisałam już tutaj. Teraz napiszę tylko, że jest moim ulubieńcem w pielęgnacji twarzy, bo świetnie nawilża, wygładza, zmiękcza i pielęgnuje cerę, a przy tym jest bardzo wydajny a aplikacja higieniczna.
Pora na ulubieńca wśród gadżetów:

Silikonowy/plastikowy zegarek kupiony za 9,99 zł w moim ulubionym dyskoncie. Nosiłam go codziennie latem i był idealnym dodatkiem do luźnych stylizacji. Wygląda nowocześnie. Odkąd go mam, nie noszę już bransoletek, a czasami nawet wychodzę bez telefonu z domu, bo wiem, że na nim będę umiała odczytać godzinę. Zegarki ze wskazówkami to nie dla mnie.

Ostatni ulubieniec to serial, który nie jest żadną nowością, ale ja odkryłam i polubiłam go na nowo. Przez lipiec i sierpień na kanale Polsat Romans oglądałam o 20.00 serial "Przyjaciółki" od pierwszego odcinka. Razem z mamą zasiadałyśmy przed telewizorem i to była bardzo mile spędzona godzina.

http://www.ipla.tv/Serial/5000912-Obyczajowy/5001717-Przyjaciolki

Dzięki temu mogłam nadrobić te odcinki, które pominęłam, bardziej wczuć się w fabułę i zwrócić uwagę na szczegóły, które mi wcześniej umknęły (np. że Socha wcale nie jest taka ładna jak się wszystkim wydaje i ma nieproporcjonalnie pucułowatą twarz do sylwetki a Liszowska ma dokręcane loki).
Żałuję, że teraz na każdy odcinek będę musiała czekać aż 7 dni. Pierwszy odcinek nowej serii już dzisiaj o 21-już nie mogę się doczekać. 

Będziecie oglądać? Macie swoich ulubieńców ostatnich kilku tygodni?

Krem BB, Soraya, So Pretty!

Rzadko piszę o kosmetykach kolorowych, a to dlatego, że moje umiejętności makijażowe są marne, więc i wiedza na ich temat nie bardzo rozwinięta. Mam co prawda dwie puszki pełne kolorówki, ale są to raczej podstawowe kosmetyki, w których używaniu czuję się w miarę pewnie.
Jednym z podstawowych moich produktów do makijażu jest krem BB, stosuję je przez cały rok w te dni kiedy nie mam ochoty ani potrzeby mocnego make-upu, a chcę jednak coś na twarz nałożyć, żeby nie straszyć ludzi.
Dzisiaj napiszę Wam swoją opinię o kremie BB Soraya z serii So Pretty!
Kupiłam go za niecałe 15 zł, oczywiście w Ross, ale ostatnio widziałam go tam w "cenie na do widzenia" za około 11 zł, więc już raczej nie będzie do kupienia niedługo.
Szukałam jakiegoś niedrogiego zamiennika Garniera, który dobił dna. W tym spodobało mi się opakowanie: słodki  biało-różowy kartonik kojarzący mi się ze stylem pin-up. W tubce znajduje się 50 ml produktu, a więc całkiem sporo.
Konsystencja jest jak dla mnie trochę zbyt rzadka-zawsze mam zabrudzony otwór i czasami za dużo kremu wycieka, gdy przekręcę tubkę. Zapach jest mocno-chemiczno-morelowy. Nie za bardzo mi się to podoba-pachnieć może balsam do ciała, żel pod prysznic, ale nie coś co nakładamy na twarz, bo raczej nie będzie to dla niej dobre.
Skład jest przerażająco długi.
A teraz pora na obietnice producenta:
Są one tak długie i obszerne, że już od razu wiadomo, że nie uda ich się spełnić W 100 % przy produkcie za 15 zł.

Moja opinia:
Podchodziłam trochę sceptycznie do tego kremu BB, bo jest dostępny tylko w jednym odcieniu przeznaczonym do wszystkich karnacji, a ja raczej jestem z tych bladolicych. Tu się zaskoczyłam, bo odcień jest lekko żółtawy, ale ładnie dopasowuje się do mojej cery i nie wygląda ona na zmalowaną. Nakłada się go lekko i bezproblemowo-wystarczy niewielka ilość, chociaż zazwyczaj więcej niż potrzeba wyleci z tubki.
Od razu po nałożeniu skóra wygląda na wygładzoną o wyrównanym kolorycie. Krem nadaje jej lekko matowy efekt, który w moim przypadku nie zawsze wymaga użycia dodatkowego pudru (mam cerę normalną, brak problemów ze świeceniem). Twarz wygląda promiennie i naturalnie.
Nie zakrywa dużych przebarwień i wyprysków-wtedy niezbędne jest użycie korektora.
Nie wiem co producent miał na myśli pisząc o pielęgnacyjnym komforcie:)

Plusy:
-rozświetla cerę
-lekkie zmatowienie
-wygładzenie
-wydajność
-zdrowy i naturalny efekt

Minusy:
-tylko jeden odcień
-skład
-nie zakrywa niedoskonałości
-wypływa z opakowania

Podsumowując:
Boję się używać go codziennie ze względu na ten długi skład, który zapewne po kilku dniach zapchałby pory. Nakładam go około 2-3 razy w tygodniu (w pozostałe dni albo chodzę bez make-upu albo używam innego podkładu) i nic mi wtedy nie wyskakuje na twarzy.
Nie wiem czy kupię go ponownie, bo to dopiero mój drugi krem BB, więc jeszcze jest sporo innych do wypróbowania. Poza tym wycofują go z Rossmanna, a tam głównie się zaopatruję. Na pewno jest lepszy od swojego poprzednika-Garniera.

Co o nim sądzicie? Używacie kremów BB?

Ubrania i dodatki z Biedronki, czyli moda z dyskontu na jesień 2014

Ostatnio pisałam o kosmetykach do kupienia w Biedronce, dzisiaj pora na ubrania i dodatki. Serio. Da się w tym dyskoncie kupić całkiem fajne i niedrogie rzeczy na nadchodzącą jesień. Naprawdę się postarali z tegoroczną ofertą. Jesteście ciekawe co najbardziej mnie zainteresowało? Proszę bardzo:
  • botki a'la emu dostępne od 27.10-34,99 zł
  • botki dostępne od 25.09-49,99 zł
  • koszula dostępna od 08.09-39,99 zł
  • jeansy dostępne od 01.09-37,99 zł
  • podkoszulka 2-pack dostępna od 11.09-16,99 zł
  • komin dostępny od 27.10-12,99 zł



  • torebka dostępna od 22.09-cena 39,99 zł
  • tunika dostępna od 25.09-cena 36,99 zł
Najbardziej czekam na dzień pojawienia się tuniki. Mam nadzieję, że będzie na tyle długa, że będę mogła ją nosić z rajstopami i moimi ukochanymi muszkieterkami, nie świecąc przy tym tyłkiem. Interesują mnie też podkoszulki-takich nigdy za dużo. No i czarne botki-jeśli okażą się w miarę dobre jakościowo-zastanowię się nad ich zakupem.
Ogólnie rzecz biorąc-stawiam na rzeczy, które nie muszą być idealnie dopasowane (poza butami), bo taki problem byłby np. z dżinsami. Niby cena zachęcająca, ale wszystkie wiemy, że rozmiar rozmiarowi nierówny.

Jeśli jesteście zainteresowane co jeszcze Biedronka proponuje na tegoroczną jesień, to odsyłam Was tutaj.

Kupujecie czasami jakieś ubrania/buty/dodatki w Biedronce czy może stawiacie na stricte odzieżowe sieciówki?

Co kupię w Biedronce? Gazetka kosmetyczna "Odkryj w sobie piękno" cz.2

Pokazywałam Wam część 1 gazetki kosmetycznej Biedronki (nie kupiłam z niej tego, co planowałam, ale o tym kiedy indziej). Dzisiaj pora na drugą. Ta (tak jak w przypadku poprzednich) druga okazała się ciekawsza. Dużo więcej rzeczy mnie zainteresowało, a co konkretnie? Zobaczcie:
  


Absolutnym "must buy" jest płyn micelarny z Garniera. Nie miałam go jeszcze, a ta cena jest bardzo kusząca. Może on okaże się moim ulubieńcm, bo dotychczas jeszcze takiego nie znalazłam.

Cała gazetka do obejrzenia tutaj i dla porównania jeszcze raz pierwsza część tutaj.

Czy Was też ta druga część bardziej zainteresowała? Planujecie coś kupić?

Aktualizacja włosowa-wrzesień

Początek kolejnego miesiąca. Jak zobaczyłam dzisiaj te dzieciaki ubrane na biało-czarno to uświadomiłam sobie jak ten czas szybko leci. Nie mogę uwierzyć, że za 3 tygodnie będzie już jesień, a za 4 miesiące koniec roku. Nie narzekam jednak za bardzo, bo jesień uwielbiam za to, że mogę wreszcie otulić się ciepłym szalem, zawinąć w koc w domu i chodzić po parku między szeleszczącymi liśćmi.
Początek miesiąca oznacza też aktualizację włosową. W zeszłym miesiącu się nie pojawiła, bo nie miałam fotografa, a obsługi samowyzwalacza jeszcze nie opanowałam:)
Jak tak patrzę na poniższe zdjęcia to długość się nie zmieniła-na początku sierpnia podcięłam trochę końcówki po wakacyjnym zapuszczaniu. Widać za to większy blask. Myślę, że to dzięki regularnemu olejowaniu i mgiełce nawilżającej, którą ostatnio stosuję pod olej.
Podcięłam, a więc mogę znowu zapuszczać, bo jak pewnie niejedna z Was biorę udział w akcji Eter.
Będę jednak nieposłuszną uczestniczką, bo nie zamierzam robić nic szczególnego, żeby wzrost włosów przyspieszyć (oprócz sporadycznego wcierania olejku GP). Jestem ciekawa ile moje włosy urosną przez te 4 miesiące bez wspomagaczy. Ich obecna długość to 50,5 cm (mierząc od miejsca za grzywką do końca najdłuższego pasma), ale nie przywiązywałabym się do niej za bardzo, bo mierzyć ich nie umiem. Większym wyznacznikiem będą dla mnie paski na bluzce.
Pielęgnacja, którą stosowałam w sierpniu nie będzie się niczym różnić od tej planowanej na wrzesień:
  • Mycie włosów: kremowy żel pod prysznic Babydream, Ziaja Intensywna Odbudowa, Facelle
  • Odżywianie: Timotei Drogocenne olejki, Alterra Granat i Aloes, Joanna b/s
  • Maski: Romantic regenerująca, Biovax Naturalne oleje
  • Olejowanie: oliwka Babydream na mgiełkę nawilżającą
  • zabezpieczanie końcówek: Marion olejki orientalne, Avon serum z olejkiem arganowym (sporadycznie)
  • suplement: Priorin
  • wcierka: olejek łopianowy z czerwoną papryką Green Pharmacy (niezbyt systematycznie, ale chcę go w końcu zdenkować)
P.S. Wreszcie się zdecydowałam i zrobiłam sobie grzywkę i chyba mi się nawet podoba:)

Bierzecie udział w akcji? Jak Wasze włosy mają się po lecie?
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...