Hity i kity września

Pora na pierwszy post podsumowujący wrzesień (będzie jeszcze denko i zakupy). Dzisiaj pokażę 4 kosmetyki-dwa, którymi jestem mocno zawiedziona i dwa świetne, które kupię ponownie, gdy tylko wykończę bieżące opakowanie. Od kitów zaczniemy.
Na produkty Organic Shop miałam ochotę już dawno. Widziałam je w Tesco, ale cena wydała mi się wygórowana, dlatego kupiłam gdzieś online peeling do ciała za niecałe 8 zł. Ze wszystkich wersji zdecydowałam się na cukier trzcinowy i sól morską. 
Narzekanie zacznę od opakowania.

  • pudełko wygina się, a wieczko jest tak wiotkie i cienkie, że ciężko je zdjąć, szczególnie mokrymi dłońmi
  • konsystencja jest dziwna-gumowata, glutowata,
  • ciężko jest rozprowadzić go na skórze, bo ląduje zawsze gdzieś indziej, u mnie zawsze zostają glutki w wannie, a potem zastanawiam się co to jest
  • właściwości peelingujące są słabe
  • bardziej się pieni i myje niż peelinguje

Kolejny niewypał to maska Elseve z glinką do stosowania przed myciem na skórę głowy. Napaliłam się na nią bardzo, bo różne rzeczy na skalp kładłam, ale maski jeszcze nigdy. Kupiłam ją podczas poprzedniej promocji w Rossmannie na pielęgnację włosów-nie była dostępna w sklepie, więc zamówiłam online. Taka byłam zdeterminowana, żeby ją mieć. A tu porażka:/

  • konsystencja jest gęsta, gumowata i ciężko rozprowadza się ją na suchych włosach
  • trzymana przez 5 minut w ogóle nie przynosi efektów
  • nie unosi włosów u nasady, chociaż moje są z natury ciężkie 
  • nie zauważyłam zmniejszenia przetłuszczania-muszę myć włosy co 2 dni, a jak użyję odpowiednich kosmetyków to i 3 mogłam ich nie myć
  • jest niewydajna, gdybym chciała używać ją na całą głowę wystarczyłaby na 5 razy, a ja stosuję tylko z przodu 

No dobra, pora przejść do milszych rzeczy.
Na miano hitu września zasługuje olejek różany do ciała Venus z linii Nature.

  • podoba mi się atomizer, który sprawia, że opakowanie się nie brudzi i można nim psikać bezpośrednio na ciało
  • nie tłuści przesadnie skóry, więc po chwili można już zakładać piżamę, bo stosuję go tylko na noc
  • lubię jak dba o moją skórę-jest miła w dotyku, nawilżona i elastyczna
  • skóra wydaje się bardziej zbita i jędrna
  • ma przyjemny zapach

Na pochwałę zasługuje też węglowy glinkowy peeling + maska z Perfecty. Normalnie kosztuje około 20 złotych, ale ja kupiłam go za 10, podczas promocji w Rossmannie na pielęgnację twarzy. Do wyboru są 4 warianty.

  • podoba mi się połączenie maski i peelingu w jednym produkcie-najpierw trzymamy produkt na twarzy, a po wyschnięciu pocieramy i peelingujemy
  • świetnie wygładza i matowi cerę
  • nie powoduje ściągnięcia skóry
  • drobinki peelingujące delikatnie oczyszczają przez co pory są mniej widoczne
  • cera jest oczyszczona i gotowa na przyjęcie jakiegoś treściwego serum lub kremu


A jakie są Wasze ostatnie hity i kity? Znacie te przedstawione w poście?

Masełko do ust Isana-konkurencja dla tego z Nivea?

Isanę znam i lubię, dlatego wypatruję nowości, które są wprowadzane na polski rynek. Na poprzedniej promocji w Rossmannie na kolorówkę kupiłam więc dwa masełka do ust - o zapachu karmelu, a drugie owoców leśnych. Karmelowe rozdałam, a owoce zostawiłam sobie. Jak się sprawdziło? Czy różni się od tego z Nivea, bo nie da się ukryć, że było nim "inspirowane", chociaż Nivea ma o wiele wersji do wyboru.
Jego cena regularna to 6,99 zł, więc na promocji zapłaciłam za nie około 3. Na pierwszym miejscu w składzie ma olejek rycynowy, olejek z nasion słonecznika i jako ostatni olej jojoba. Zapakowane jest w kartonik, a samo masełko jest w blaszanym pudełeczku, tak samo jak to z Nivea.
Pachnie rzeczywiście owocami leśnymi, ale smaku żadnego nie ma. Gdy jest nowe trochę trudno je wydobyć z opakowania, ale potem jakby mięknie i nakładanie jest bezproblemowe. Wyglądem przypomina wazelinę, ale nie jest aż takie przezroczyste. Trzeba je oczywiście nabierać palcami, co nie jest zbyt higieniczne i wielu osobom może przeszkadzać. Ja osobiście też wolę produkty pielęgnacyjne do ust w sztyfcie, ale i tych w pudełeczku nie odrzucam.
Jak działa?
Nałożone na usta nadaje delikatny różowawy połysk, ja często używam go zamiast szminki, bo ten blask mi się podoba, nie jest nachalny. Usta się nie kleją
Co do działania pielęgnacyjnego-pielęgnuje bardzo krótkotrwale tj. wtedy gdy się na nich znajduje usta wydają się nawilżone, miękkie i pozbawione suchych skórek. Działania długofalowego nie zauważyłam, więc dla spierzchniętych ust na pewno będzie za słaby. Moje nie są wymagające, a i tak nie jestem z niego zadowolna. Nakładany na noc grubszą warstwą nie nawilża ich, ani nie odżywia. Bardziej natłuszcza niż nawilża, więc działa jak typowa wazelina, z tym że nie jest oparty na parafinie. 
Moim zdaniem spełnia bardziej funkcję ochronną np. przed wiatrem niż pielęgnacyjną i nawet obecność olejków tutaj nie pomogła.
 Podsumowując:
Nie kupię go ponownie, bo jest za słabe na nadchodzący okres jesienno-zimowy. Nie zrobiło na mnie dobrego wrażenia, ale pamiętam że i tym z Nivea nie byłam zachwycona, a jest trochę droższe.

Znacie? Lubicie produkty do ust w takiej formie?

Coś do pielęgnacji skóry głowy

 Kiedy kilka miesięcy temu czytałam pozytywne recenzje serum oczyszczającego do skóry głowy z Bionigree zazdrościłam dziewczynom, że miały okazję je używać, aż i na mnie przyszła kolej, gdy otrzymałam propozycję przetestowania tego produktu. Czy moja opinia też będzie pozytywna?
O tym, że o skórę głowy trzeba dbać tak samo jak i o włosy wie chyba już każdy. Do tej pory używałam peelingów (domowych lub gotowych), ale denerwowały mnie drobinki, które ciężko było wypłukać z długich włosów. 
Tu mamy płynne serum wlane do szklanej buteleczki z pipetą i dodatkowo zapakowane w pudełko.
Producent zaleca użycie zawartości tylko dwóch pipet, ale dla mnie to zdecydowanie za mało. 
Ja dzielę włosy przedziałkami i na każdy używam jednej pipety, potem wykonuję krótki masaż.
Używam 2-3 razy w tygodniu, najczęściej na całą noc, ale zdarza się też na 1-2 godziny przed myciem.

Podczas aplikacji odczuwalne jest mrowienie i schłodzenie skóry głowy. Pachnie jak amol, albo inny tego typu ziołowy kosmetyk. Trzeba uważać, żeby produkt nie dostał nam się do oka, bo wtedy bardzo piecze i pozbyć się tego jest trudno.
Serum dedykowane jest dla osób z łupieżem i łuszczycą. Moim jedynym problemem skóry głowy jest szybkie przetłuszczanie. Zauważyłam przy jego regularnym stosowaniu:

  • uniesienie włosów u nasady
  • przedłużenie świeżości włosów
  • niesamowitą świeżość i czystość skóry głowy, która wydaje się idealnie przygotowana na przyjęcie wcierek, zwiększając ich wchłanianie

Ma pojemność 100 ml i trzeba je zużyć w przeciągu 4 miesięcy od otwarcia, więc warto używać z kimś na spółkę, żeby nie wyrzucać.

Podsumowując:
Jestem z tego serum bardzo zadowolona-podoba mi się jego formuła, która działa tak jak peeling, ale jest dużo łatwiejsza w aplikacji. 
Firma Bionigree oprócz ww. serum wyprodukowała też to pobudzające włosy do wzrostu i mam nadzieję, że kiedyś dane będzie mi je wypróbować i napisać równie pozytywną recenzję.

Znacie? Jak dbacie o skórę głowy?

Wishlista jesienna-kosmetyki i akcesoria kosmetyczne

Jutro już pierwszy dzień astronomicznej jesieni. Jak zwykle na tą porę roku mam pewne plany zakupowe, które mam nadzieję uda mi się zrealizować. Nie jest tego wiele, więc szanse na powodzenie są spore. Na poniższej liście znajduje się kilka kosmetyków i akcesoriów, które mają mi umilić nadchodzące dłuższe wieczory i deszczowe dni.
  • zestaw pędzli-to coś co znajdowało się na mojej świątecznej liście życzeń. Nikt jednak nie czytał w moich myślach i takiego prezentu mi nie sprawił, więc muszę sobie radzić sama. Nie zależy mi na jakiejś konkretnej marce, bo i nie chcę wydawać na nie kilkaset złotych. Z moimi umiejętnościami makijażowymi poradzi sobie nawet zwykły zestaw no name z Allegro. Zależy mi, żeby w tym zestawie był pędzel do podkładu i korektora.
  • podkład l'Oreal True Match-tyle razy miałam go zamiar kupić na promocji w Rossmannie, a jakoś nigdy nie wyszło, bo zawsze stawiałam na ilość produktów, a nie na jakoś. Na październikowej promocji zamierzam jednak kupić zaledwie kilka, ale droższych kosmetyków, w tym właśnie ten podkład. Podobno najjaśniejszy odcień jest idealny dla bladolicych, czyli mnie:)
  • olej Anwen-wg testu, który rozwiązałam na stronie sklepu Ani wychodzi, że mam porowatość średnią, a dla takiej nadaje się olej o zapachu mango, w skład którego wchodzi olejek migdałowy, śliwkowy i kameliowy. Właściwie to już go nawet zamówiłam:)
  • szczotka do masażu-jesień to dobra pora na zadbanie o ciało, więc zamierzam zabrać się za szczotkowanie na sucho. Do tego balsamy antycellulitowe, owijanie się folią i mam nadzieję, że za parę miesięcy będę mogła dostrzec efekty.
  • szczotka do prostowania włosów-mniejsze zło niż prostownica i dające (podobno) bardziej naturalny efekt, więc coś dla moich niby falowanych i wiecznie puszących się włosów brzmi idealnie.
  • serum do twarzy-nie jakieś konkretne, ale skłaniam się raczej ku tym z Bielendy. Jesień to dobra pora na używanie bardziej treściwych produktów, więc 2-3 razy w tygodniu będę nakładać właśnie jakieś serum.
Lista jest skromna, więc szansa na realizację jest spora. A Wy jak chcecie umilić sobie jesień?


Czym się maluję na co dzień?

 U większości z nas makijaż dzienny różni się od tego stosowanego na wieczór. Mam podobnie-na wyjście wieczorne używam cieni do powiek, mocniej kredką podkreślam oko, a całość spryskuję fixerem. Na dzień jednak mój makijaż jest bardziej minimalistyczny, chociaż wydawać by się mogło, że kosmetyków jest sporo. Czego konkretnie używam na co dzień do malowania?
Twarz
 Mam cerę niewymagającą-nie ma na niej ani żadnych wyprysków, ani przebarwień, dlatego zazwyczaj używam rozświetlających podkładów, bo lubię efekt wypoczętej skóry jaki dają, dlatego też aktualnie nakładam fluid Perfect Tone od Lirene. Wyglądam w nim na wyspaną (choć od 3 miesięcy permanentnie nie jestem)i zdrowszą. Dodatkowo co dziwne najjaśniejszy odcień idealnie pasuje do mojej bladej cery, co nie jest takie oczywiste wśród drogeryjnych podkładów. Czasami sięgam po kamuflaż z Wibo - tylko wtedy jak chcę wyrównać koloryt powieki i ukryć drobne zaczerwienienia w okolicach nosa. Zawsze podkład przypudrowuję. Teraz mam ryżowy puder White Chocolate z Lovely, ale choć ma fajne opakowanie i słodko pachnie, to jednak trwałością nie grzeszy. Używałam go z różnymi podkładami i niestety cera zaczyna się świecić po 2-3 godzinach. Policzki dodatkowo podkreślam bronzerem Baked Mix z Wibo, a czasami najjaśniejszy kolor w tej paletce sluży mi jako cień do powiek:)

Oczy

Cieni używam sporadycznie, bo zazwyczaj nie mam czasu na ich blendowanie. Najczęściej więc maluję przydymioną kreskę przy linii rzęs za pomocą Brow Satin z Maybelline (stroną z gąbeczką). To niby produkt do brwi, ale mi w pierwotnej funkcji się nie sprawdził, za to do kreski jest świetny. Na rzęsy nakładam serum 8w1 z Eveline, które świetnie podbija efekt długich i rozdzielonych rzęs jaki osiągam maskarą Lash Sensational. Do brwi mam wosk w kredce z Bell.

Usta

Czasami traktuję je jedynie pomadką ochronną. Aktualnie używam masełka z Isany i niedługo pojawi się jego recenzja. Gdy mam ochotę na kolor to wybieram raczej stonowane kolory-albo brudny róż, jak w przypadku konturówki Perfect Line nr 1 z Lovely albo ciemniejszy róż, wpadający w fuksję jak np. ten nr 04 pomadki 2w1 z Hean. Mam jeszcze tą kredkę o nr 03 i ten odcień niestety mi nie pasuje.

Tyle. Chyba nie ma tego aż tak dużo, co? Zazwyczaj mam na makijaż jakieś 5-7 minut, więc muszę się śpieszyć i w miarę możliwości używać kosmetyków wielozadaniowych.

A jak wygląda Wasz codzienny make-up?

Najciekawsze nowości i zapowiedzi w Rossmannie

Już jakiś czas temu opublikowałam podobny post. Część kosmetyków kupiłam i jestem w fazie używania. Dzisiaj zapraszam na kolejną dawkę nowości, które będą do kupienia w październiku lub listopadzie w Rossmannie, a które najbardziej mnie zainteresowały. Zapowiedzi podzieliłam na kategorie, żeby było bardziej czytelnie.

WŁOSY:

  • Biovax, odżywka w piance-w wielu wariantach, które pokrywają się z tymi w oleo-kremach i szamponach w tubie, m.in. Caviar i Diamond.
  • Bioelixire, olejek z czarnuszki-podejrzewam, że to będzie typowo silikonowe serum na końcówki z niewielką domieszką ww. olejku, ale i tak zapowiada się ciekawie.
  • Dermiss, pre-maska-maska do nakładania na skórę głowy przed myciem, coś na wzór tej z Elseve z glinką. Z tej serii będzie jeszcze m.in. odżywka w piance i micelarny szampon.
  • OH! My sexy hair, szampony do włosów-jak do tej pory do kupienia były tylko maski w ogromnych pojemnościach za niewielką cenę, tym razem mamy 3 rodzaje szamponów. Jak na razie ten super rewitalizujący zdobył najwięcej gwiazdek w Klubie Rossmann.
  • Biovax, Limited Collection-limitowana kolekcja masek do włosów o poj.250 ml m.in. z Japońską wiśnią i mlekiem migdałowym.
TWARZ:

  • Bielenda, płyn micelarny Zielona herbata. Bielenda wprowadza tą serię i rozszerza różaną m.in. o micel.
  • Perfecta, glinkowa pasta do mycia twarzy
  • Garnier, Botanical Cleanser, miodowy żel przywracający komfort.
  • Bielenda, Carbo Detox Biały Węgiel, pasta-detox do mycia twarzy-była czarna wersja to teraz będzie biała.
  • Garnier, Botanical Cleanser, tonik z wodą różaną. To nowa seria Garniera, która będzie zawierać jeszcze mleczko i krem.

MAKIJAŻ:

  • Lovely, K-lips-pojawią się dwa nowe odcienie. Ja mam Lovely Lips i jestem bardzo zadowolona.
  • Wibo, Ultra Matte, matowa pomadka z formułą długotrwałą. Ciekawe czym będą się różniły od Million Dollar Lips?
  • Eveline, Full HD, kremowy róż do policzków w sztyfcie.
  • Wibo, Fixing Spray, utrwalacz do makijażu.
  • Lovely, Duo Ombre, pomadka do ust do makijażu ombre.
  • Lovely, Mousse Matte, matowa pomadka do ust z długotrwałą formułą.
INNE:
  • Le Petit Marseillais, delikatny dezodorant pielęgnujący-kilka wersji do wyboru.
  • Isana, pianka pod prysznic-dwa warianty. Pokochałam piankę od Nivea, a ta zapewne będzie sporo tańsza, więc jak nie spróbować?
  • EOS, nawilżający balsam do rąk. Trochę mała pojemność, bo tylko 44 ml.
  • Lirene, lipidowy krem do rąk z biotyną. Krem do rąk z pompką zawsze w cenie, no i pojemność 180 ml.
  • Eveline, Revitaplex, ultraskoncentrowana odżywka do rąk i paznokci w balsamie.
Zainteresowały Was te nowości? Czy macie na razie dość Rossmanna z powodu ciągłych promocji?

 Ja w każdej kategorii mam swój "must have".

Moje propozycje zakupów/Promocja 2+2 w Rossmannie od 9.09 na żele pod prysznic, dezodoranty, higienę jamy ustnej

Cześć!
Jak wiadomo, Rossmann jutro startuje z nową promocją dla posiadaczy aplikacji ich Klubu (wiem, że to powoli staje się nudne). Ta promocja wydaje mi się najmniej atrakcyjna z dotychczasowych-nie dość, że jest to 2+2 (kupujemy 4 produkty, z tym, że płacimy tylko za 2 najdroższe, a pozostałe 2 dostajemy gratis) to jeszcze dotyczy asortymentu mało ciekawego dla typowej kosmetykoholiczki tj. obejmuje żele pod prysznic, antyperspiranty i produkty do higieny jamy ustnej.
Ja jeszcze nie wiem czy na zakupy się wybiorę, ale przezornie przygotowałam listę zakupów, więc w razie czego wiem czego mam (mniej więcej szukać).
Podczas takiej promocji najbardziej opłaca się kupować produkty zbliżone cenowo, więc poniżej 3 przykładowe warianty:
NAJTANIEJ (5-10 ZŁOTYCH)

  • Isana, olejek pod prysznic z pantenolem i wit.E-jak pewnie u większości z Was, tak i u mnie sprawdzał się świetnie do mycia pędzli.
  • Wellness & Beauty, olejek pod prysznic, olejek migdałowy i ekstrakt z bambusa. 
  • Venus Nature, nawilżający żel pod prysznic.
  • Ziaja, Bloker.
  • Barwa, 100% Natury, hipoalergiczny żel do skóry wrażliwej.
  • Lirene, żel z olejkiem arganowym i marula.
DROŻEJ (10-20 ZŁOTYCH)

  • Meridol, płyn do płukania jamy ustnej, ochrona dziąseł.
  • AA, Alu Free-dezodorant bez soli aluminium.
  • O'Herbal, tonizujący żel pod prysznic z różą damasceńską.
  • CD, lilia wodna, roll on-za 10,99 zł, do kupienia też w atomizerze za 15,99 zł.
  • ProSkin Laboratory, żel pod prysznic Mandarin-Mango/Aloe 
  • Nivea, jedwabisty mus do ciała o zapachu cytryny i moringi
NAJDROŻEJ (20-30 ZŁOTYCH)
  • Barnanger, Midsommar Glow, nawilżający żel pod prysznic i do kąpieli o poj.400 ml.
  • Petal Fresh, relaksujący żel pod prysznic o zapachu lawendy-poj. 355 ml.
  • Naturaverde, Bio, ekologiczny żel pod prysznic, listki drzewa oliwnego i chabry-poj.250 ml.
  • Perfecta, antyperspirant w sztyfcie, Floral Soap.
  • Activblock, antyperspirant do skóry normalnej-dostępna też wersja dla wrażliwców.
  • Dove, antyperspirant w kremie, original clean.

Te produkty wydały mi się najbardziej interesujące w Rossmannie. Niektóre z nich to pewniaki, a niektóre nowości, na które warto zwrócić uwagę.

Wybieracie się na tę promocję?

3 x TAK: kosmetyki Ziaja

Nie sądziłam, że kiedyś taki post z kosmetykami Ziaja powstanie. Uzbierało mi się sporo bubli wszak polskiej marki m.in. szampon, po którym bardzo swędziała mnie głowa, balsam kokosowy do ust naszpikowany parafiną i podrażniający usta i mleczko ogórkowe do demakijażu.
Ostatnio jednak miałam farta i trafiłam na 3 produkty tej firmy, które mi naprawdę pasowały, więc uznałam że warto o nich napisać.
Pierwszym z nich jest tonik z kwasem hialuronowym z serii Jagody Acai. To chyba mój pierwszy tonik z atomizerem i można go rozpylić bezpośrednio na twarz albo na wacik i dopiero przecierać twarz.
Tonik całkiem nieźle radzi sobie z demakijażem. Nie działam może tak dobrze jak płyn micelarny, ale do pierwszego etapu zmywania makijażu się nadaje. Nie powoduje przy tym ani zaczerwienienia, ani szczypania oczu i skóry twarzy.
Gdy używam go rano, powoduje, że skóra wygląda na wypoczętą i odświeżoną. Jej koloryt wydaje się zdrowszy i bardziej promienny. Twarz jest milsza w dotyku, miękka i nawilżona. 
Nie zapycha, ani nie podrażnia mojej cery, ale mam ją odporną. Nie wiem czy tak samo dobrze sprawdziły się na wrażliwej twarzy.
Do ciała w czasie ciąży używałam reduktora pierwszych różowych rozstępów i rozstępów trwałych. Produkt ma trochę za małą pojemność (100 ml) jak na kosmetyk do ciała, który w ciąży idzie litrami. 
Kosztuje około 8 złotych i kupiłam go online podczas jakiegoś zbiorowego zamówienia.
Ma lekką konsystencję, którą łatwo się rozprowadza i z przyjemnością wykonuje masaż. Skóra jest po nim elastyczna, mięciutka i nawilżona. Mam wrażenie, że moje rozstępy rzeczywiście zbladły, a nowe nie pojawiły się. Czy wyszczupla i zmniejsza cellulit to nie wiem, ale z jego działania na elastyczność skóry i rozstępy jestem naprawdę zadowolona.

Trzeci produkt to pasta do głębokiego oczyszczania twarzy przeciw zaskórnikom. Swego czasu pojawił się w ulubieńcach, więc nie jest zaskoczeniem, że i znajduje się w tym zestawieniu. Działa świetnie, no i kosztuje niewiele, bo około 7 złotych.
Stosowałam ją do peelingu rękoma, jak i używałam wraz ze szczoteczką elektryczną. Zawsze z efektów byłam zadowolona. Peelingujące drobinki są niewielkie, ale działają skutecznie, a przy tym nie podrażniają cery. 
Jako maseczka (pozostawiona na kwadrans) działa ściągająco na skórę.
Skóra jest gładka jakby zdrowsza, oczyszczona i mam wrażenie, że dzięki temu lepiej wchłania wszelakie serum czy krem.


Przy regularnym stosowaniu twarz się mniej świeci, a pory są zwężone. Nie mam problemów z zaskórnikami, więc nie wiem czy na nie działa.
Podsumowując:
W asortymencie każdej firmy, jak widać, można znaleźć zarówno buble jak i kosmetyki warte polecenia. Ziaja jest na szczęście niedrogą polską firmą, więc nawet jak trafi nam się jakiś niewypał, aż tak bardzo to nasz portfel nie boli.

Znacie powyższe kosmetyki? Jakie jeszcze produkty Ziaji możecie polecić?

Pianka do mycia ciała od Nivea

Cześć!
Czy Wam też marka Nivea do niedawna kojarzyła się wyłącznie z ich uniwersalnym kremem? Stosowałam go bez umiaru, aż nauczyłam się czytać składy i doszłam do wniosku, że parafina stosowana na twarz nie jest najlepszym pomysłem.
Potem popadłam w blogi i kupiłam odżywki do włosów, z których byłam całkiem zadowolona, ale firma się rozwija i całkiem niedawno wypuściła na rynek pianki do mycia ciała. Gdy kupowałam, nie były jeszcze dostępne inne opcje zapachowe, a szkoda. Kupiłam więc jedwabistą piankę z olejkami pielęgnującymi, która pachnie jak wszystkim znany i wyżej wspomniany uniwersalny krem.
Zapach pianki mi się podoba, chociaż wyobrażam sobie jak bosko musi pachnieć wersja rabarbar & malina lub cytryna & moringa (cokolwiek to jest). Od października ma być dostępny jesienno-zimowy wariant-wanilia & karmel. Ja po przetestowaniu tej wiem, że skuszę się na pewno na zakup innego zapachu.
Piankę kupiłam na poprzedniej promocji -49% w Rossmannie i zapłaciłam wtedy za nią 5 zł z groszami, ale jej regularna cena to około 12 złotych.

To mój pierwszy tego typu kosmetyk i nie wiem co w sobie takiego ma, ale używa sie go o niebo przyjemniej niż żelu pod prysznic.
Po potrząśnięciu butelką i naciśnięciu pompki otrzymujemy sporą chmurę pianki. Mi dwie takie dozy spokojnie wystarczą na umycie całego ciała.
  • konsystencja jest bardzo kremowa i gęsta, nie spływa 
  • skóra po użyciu jest gładka, delikatna i przyjemna w dotyku
  • nie wysusza
  • łatwo się spłukuje i nie zostawia tłustego filmu
  • pielęgnuje skórę, która nie domaga się już balsamu
  • puszysta konsystencja umila prysznic
  • jest wydajna
Podsumowując:
Może nie jest to najskuteczniej myjący produkt na rynku, ale puszysta formuła sprawia, że mycie nią to sama przyjemność. Ja na pewno kupię kolejną piankę pod prysznic. Isana podobno ma też coś takiego wyprodukować, więc na pewno będzie taniej niż z Nivea, a być może tak samo przyjemnie.
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...