Jestem włosomaniaczką i wcale się z tym nie kryję:) Testuję wiele produktów do włosów-z jednych jestem bardzo zadowolona, inne sprawdzają się średnio, a kolejne to takie, na których się zawiodłam. Dzisiaj pora na 3 kosmetyki z tej ostatniej kategorii. Zaliczają się do niej: stylizator, maska do włosów i wcierka. Pokrótce postaram się wyjaśnić dlaczego z każdym z nich się nie polubiłam.
Póki nie wypróbowałam maski do włosów BingoSpa "Proteiny kaszmiru i kolagen" bardzo żałowałam, że produkty tej firmy są tak słabo dostępne, aż w końcu któregoś dnia trafiłam na super promocję i kupiłam ją przez Internet. Po rabacie kosztowała mnie jakieś 5 zł z groszami za półlitrowe opakowanie. Nie była to jednak transakcja życia.
Nie polubiłam jej za :
- zapach, który jest zbyt intensywny i przypomina tanie, męskie perfumy
- skład, w którym mało jest dobroci, które mają rzeczywisty wpływ na kondycję włosów. Poza tym po raz kolejny się przekonałam, że proteiny, a szczególnie keratyna nie jest dla moich włosów
- działanie, a właściwie jego brak-po jej użyciu włosy są matowe, fale oklapnięte i w ogóle nie widać, że użyłam maski, która ma za zadanie dogłębnie odżywić włosy
- brak słów od producenta-przyzwyczaiłam się do tego, że na każdym opakowaniu kosmetyki mamy mnóstwo obietnic jaki to genialny produkt przyszło nam kupić. Na tej masce nie ma nic od producenta-poza sposobem użycia, tak jakby sam był niepewny tego co ta maska ma właściwie robić.
Męczę się z nią długo, bo pół litra to jednak sporo nawet jak na moje grube i długie włosy. Zużywam powoli do emulgowania oleju albo jako żel do golenia nóg. W tej roli sprawdza się dobrze, ale i tak zapach przeszkadza.
Kolejny kosmetyk to produkt to stylizacji. Żel do włosów Styling Effect od Joanny kupiłam w czasach kiedy miałam nadzieję, że moje fale dzięki stylizacji będą wyglądały bosko. Niestety, nie udało się to z tym produktem i to właściwie dzięki niemu straciłam zapał do jakichkolwiek prób w tej materii.
Po pierwsze i najważniejsze-nie podkreśla i nie utrwala kształtu włosa. Kilkakrotnie dawałam mu szansę, używając na i bez odżywki do spłukiwania, z ugniataniem ręcznym i suszarką z dyfuzorem. Nieważne ile bym go nałożyła to nie zastyga na włosach, dzięki czemu nie mogę go odgnieść i cieszyć się ładnymi falami. Nawet po kilku godzinach włosy są na wpółmokre, a fale smętne i oklapnięte. Następnego dnia włosy nadają się do umycia, bo wyglądają na mocno przetłuszczone.
Zużywam go jedynie do wygładzania baby hair, a i wtedy też nie utrwala tak jak powinien robić to żel. To już taki zwykły, kioskowy za 3 zł radzi sobie z tym lepiej.
Na końcu mamy słynną wcierkę Jantar, która wg producenta jest odżywką. Przez jakiś czas była słabo dostępna stacjonarnie, ale ostatnio ją widziałam w Carrefourze, a ja swoją kupiłam swego czasu w Biedronce za około 9 zł.
Od razu napiszę, że nie przepadam za wcierkami, bo ich nakładanie wydaje mi się kłopotliwe. Nigdy nie wiem kiedy mam jej użyć-czasami przed myciem włosów odpada, bo wtedy są już nieświeże, na skórze głowy zgromadziło się za dużo sebum, które by utrudniło wnikanie wcierki. Po umyciu włosów też niedobrze, bo myję skalp po to, żeby był dłużej świeży, a z tą wcierką jest wręcz odwrotnie. Poza tym włosy są całe mokre i nie wiem, w których miejscach już ją nałożyłam.
Starałam się dać jej kilka szans i czasu na działanie-nie zadziałała.
- nie przyśpiesza wzrostu włosów
- nie zauważyłam, aby hamowała wypadanie, chociaż u mnie nigdy nie było jakieś nadmierne, nawet po ciąży
- wzmaga przetłuszczanie-podczas kuracji muszę myć włosy co 2 dni, a nie co 3-jak do tej pory
- aplikacja jest mega niewygodna i dziwię się, że do tej pory producent nie zmienił opakowania-zamiast szklanej buteleczki z końcówką jak w Amolu, proponuję taką z atomizerem, ewentualnie z pipetą
To tyle. Jak widać-największym zawodem jest dla mnie Jantar. Już nigdy do niego nie wrócę, a jeśli ktoś z Was szuka wcierki na przyśpieszenie wzrostu włosów to polecam maść końską-wiem, że brzmi obrzydliwie, ale nic tak jak ona nie stymuluje włosów do wzrostu. Stosowałam ją dosyć nieregularnie przez miesiąc i moje baby hair mają dzisiaj już około 5 centymetrów:)
Znacie te kosmetyki? Jakie produkty do włosów Was ostatnio najbardziej zawiodły?
Nie miałam nic z Twoich bubli i raczej się nie skuszę.
OdpowiedzUsuńMiałam tylko jantar ale wybitnie moja skóra głowy go nie znosiła:)
OdpowiedzUsuńWspółczuję :) ja mam raczej pancerny skalp i nic nie jest go w stanie podrażnić.
UsuńJa byłam bardzo zadowolona z tej odżywki Jantar :)
OdpowiedzUsuńZ Twojego zestawienia miałam tylko wcierkę Jantar, i też słabo się u mnie sprawdziła.
OdpowiedzUsuńu mnie Jantar się świetnie sprawdza, testowałam również szampon i mgiełkę z serii i ze wszystkich produktów jestem bardzo zadowolona ;)
OdpowiedzUsuńzaczarowana-oczarowana.pl
Miałam maskę do włosów, szału nie było a Jantar u mnie stoi i stoi już 2 miesiąc i go skończyć nie mogę :-/ ale za to tak pięknie pachnie, to jedyny plus tej wcierki :-)
OdpowiedzUsuńJeśli się lubi męskie zapachy :)
UsuńJantar dla mnie tez okazał się niewypałem, ale chyba jesteśmy w mniejszości, bo zewsząd słyszę zachwyty nad nim:)
OdpowiedzUsuńA ja czytałam sporo niepochlebnych opinii, szczególnie po zmianie składu.
UsuńMoje włosy tez nie lubią keratyny i reagują przyklapem po takich maskach więc nie skuszę się na Bingo Spa. Świetny wynik uzyskałaś po maści końskiej!;) Ja się zaopatrzyłam niedawno i będę próbować;)
OdpowiedzUsuńTe 5 cm to po około dwóch miesiącach od stosowania :)
Usuńa mi Jantar pomaga :) chociaż uważam, że aplikacja powinna być lepsza
OdpowiedzUsuńOsobiście nie znam tych produktów i nie zamierzam poznać ;/
OdpowiedzUsuńNie miałam żadnego z tych produktów, ale widzę że nic nie straciłam ;-)
OdpowiedzUsuńU mnie Jantar działa świetnie. Przyspiesza porost, wyrasta masa baby hair i przedłuża świeżość, bardzo lubię tą odżywkę :)
OdpowiedzUsuńNo to fajnie, że Ci pasuje:)
UsuńJa też nie przepadam za wcierkami. Poza tym stosuję je nieregularnie więc efektów raczej nie ma.
OdpowiedzUsuńz tych trzech miałam tylko Jantar, ale mimo niewygodnej aplikacji, zadziałał bardzo dobrze :) miałam kiedyś drożdżową maskę z BingoSpa, ale się u mnie nie sprawdziła - bubel, jakich mało.
OdpowiedzUsuńJa o produktach z Bingo czytam ostatnio same negatywne opinie:/
UsuńNie miałam żadnego z tych produktów. :)
OdpowiedzUsuńMyślałam o jantarze, ale chyba się jednak nie skuszę :P
OdpowiedzUsuńWypróbuj jeśli chcesz, chociaż z wcierek zdecydowanie bardziej wolę maść końską:)
UsuńZ przedstawionych produktów miałam tylko Jantar-na szczęscie. Moje włosy niestety się nie polubiły z tą wcierką- może za często stosowałam, bo codziennie. Teraz daję jej drugą szansę i stosuję tylko po umyciu włosów, czyli co ok 3 dni. Może teraz sprawdzi się lepiej :)
OdpowiedzUsuńNiby powinno się ją stosować codziennie przez 3 tygodnie, a potem zrobić przerwę. Robiłaś tak?
UsuńMiałam tylko Jantar. Przez chwilę włosy mniej wypadały a później było po staremu
OdpowiedzUsuńdobrze wiedzieć o tych bubblach, jantaru już nie kupie
OdpowiedzUsuńJa czaję się na Bingo Spa ale muszę powiedzieć, że ostudziłaś mój zapał! melodylaniella.blogspot.com
OdpowiedzUsuńMnie sporo kosmetyków Bingo zawiodło i raczej już nic od nich nie kupię.
UsuńJa właśnie teraz używam odżywki Jantar i u mnie jest okej :) Nawet mi lekko przedłuża świeżość włosów, takie mam wrażenie, ale nadal myje włosy codziennie. Faktycznie opakowanie jest koszmarne, ale ja ją sobie przelałam do buteleczki po wcierce z Joanny i jest to moja ulubiona metoda :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że maska od BingoSpa się nie sprawdziła, a miałam zamiar ją wypróbować :-)
OdpowiedzUsuńDosłownie wczoraj miałam tą wcierkę w dłoniach...odłożyłam...i dobrze :)
OdpowiedzUsuń