Promocja kosmetyczna w Biedronce/ Pielęgnacja 360 stopni cz.2

Dziewczyny!
Nie byłabym sobą, gdybym nie napisała Wam o kolejnej-drugiej już części promocji na kosmetyki w Biedronce, która obowiązuje od dzisiaj tj. od czwartku 30 października. Promocja (tak jak i część poprzednia) nosi tytuł "Pielęgnacja 360 stopni" i prezentuje się następująco:
  • Miałam ten zestaw Timotei (kupiony po 5,99 zł za sztukę podczas poprzedniej promocji w Biedronce) i o ile szamponu nie polecam, to odżywka jest świetna. Pisałam o niej tutaj.
  • Suchy szampon nieznanej marki też kusi, to nic, że w zapasie mam jeszcze suchą Schaumę
  • Ta arganowa maska do złudzenia przypomina Eveline, różni się tylko nazwą firmy, ktoś coś na ten temat wie?
To tylko część produktów, wszystkie możecie obejrzeć tutaj.

P.S. Jakby nie patrzeć, to i tak najbardziej jestem zadowolona z promocji na mleko Bebiko-właśnie się nam kończy a 25 zł za 700 g to niezła okazja:)

Kupicie coś?

Promocja kosmetyczna w Tesco od 29 października

Dziewczyny!
To już mój drugi post dzisiaj (wiem, przechodzę samą siebie), ale nie mogłam się powstrzymać, żeby się tym z Wami nie podzielić. A o co chodzi? Oczywiście o promocję:)
Tesco chyba pozazdrościło Biedronce i też wypuściło bardzo interesującą promocję na kosmetyki. Będzie obowiązywać od jutra tj. od środy 29 października do 12 listopada. Niżej kilka z wielu produktów, które będzie można kupić sporo taniej.
Zobaczcie sobie tutaj na co jeszcze warto zwrócić uwagę-tyle tego jest, że aż sama miałam problem z wyborem produktów do kolażu.

Czujecie się czymś skuszone?

Peeling cukrowy ujędrniający, Hean Slim No Limit

Pora na peeling do ciała. Używacie ich regularnie? Ja muszę przyznać, że odkąd opakowanie z peelingiem stoi na wannie nie zapominam o jego użyciu podczas kąpieli. Ostatnio namiętnie używałam (nie codziennie) tylko jednego- peelingu ujędrniającego Hean z serii Slim No Limit. Kupiłam go w Naturze za 6,99 zł, ale niedawno był w promocji za 5,99 zł, więc cena zachęcająca jak za 200 ml produktu.
Peeling znajduje się w miękkiej, plastikowej tubie. Wszelkie informacje i grafika wykonana jest na opakowaniu, więc żadne etykiety nie namiękają od wody.
Konsystencja jest raczej gęsta o zabarwieniu dosyć jaskrawej żółci. Cukrowych drobinek jest sporo. Pachnie świeżą limonką, może trochę przypominającą płyn do naczyń:)
 Oto co obiecuje producent:

Moja opinia:
W tym peelingu podoba mi się wszystko. Opakowanie jest bardzo funkcjonalne, bezwaryjne i higieniczne. Świetnie pachnie-mocną limonką. Bardzo podoba mi się ten zapach, bo orzeźwia i długo utrzymuje się na skórze.
Te cukrowe drobinki robią dobrą robotę-czuć mocne ścieranie, ale jest ono dosyć przyjemne i nie podrażnia skóry. Dosyć obficie się pieni podczas pocierania. Ujędrnienia długotrwałego nie zauważyłam, ale nie liczyłam na to, bo wiadomo, że tylko ćwiczenia to nam mogą zapewnić. Skóra natomiast po jego użyciu jest odświeżona, lekko zaczerwieniona (może to efekt lepszego ukrwienia?), napięta i gładka. Nie zostawia tłustej powłoczki, bo nie zawiera parafiny, ale też nie wysusza skóry.
Podsumowując:
Bardzo polubiłam ten peeling ze względu na cytrusowy, orzeźwiający zapach, brak parafiny w składzie i świetne działanie-chociaż raz obietnice producenta nie są na wyrost. Dodatkowym plusem jest cena. Przy tylu zaletach-nic tylko kupować:)

Nowy szablon bloga

Hej!
Dzisiaj post typu 3 w 1, więc jeśli komuś nie przeszkadza rozpiętość tematów w jednym wpisie, to zapraszam dalej:)
Nie wiem czy ktokolwiek zauważył, ale od czwartku mogę się cieszyć z nowego szablonu bloga. Autorem tej przemiany jest Cathy, więc to jej możecie gratulować:) Nie miała ze mnie łatwo dziewczyna, bo miałam dużo wątpliwości co do nowego wyglądu, nie wiedziałam czy to, co sobie wymyślę jest do zrealizowania, ale udało się.
Dla przypomnienia wcześniej było tu tak:
Jak same widzicie zmiana jest ogromna i cieszę się z niej bardzo, bo teraz wszystko wygląda spójnie, kobieco i przejrzyście. Mam przynajmniej taką nadzieję:) Podoba Wam się?

Chciałabym Wam również przypomnieć, że jeszcze do końca miesiąca możecie się zgłaszać do mojego (prawie urodzinowego) rozdania. Wystarczy, że klikniecie w baner po prawej stronie:)

Ostatnia rzecz-jeśli szukacie kurtki albo płaszcza na jesień/zimę to zapraszam Was na moje aukcje na Allegro.

Koniec ogłoszeń:)

Zakupy z Lidla, Rossmanna i Biedronki

Cześć Dziewczyny!
Mamy weekend, więc na dobry jego początek zapraszam Was do obejrzenia moich ostatnich zakupów. Nic już w tym miesiącu nie planuję kupować, no ale wszystkie wiemy, że czeka nas jeszcze druga część promocji w Biedronce, więc sama nie wiem jak to się dla mnie skończy:)
Pokażę Wam zakupy z trzech różnych miejsc: dwóch dyskontów i naszej ulubionej drogerii na R.
W Lidlu bywam rzadko, bo najbliższy jest jakieś 15 km od mojego miasta. W zeszłym tygodniu pojechaliśmy jednak tam, aby kupić kurtkę dla synka-tłum przy koszach jak to zwykle w pierwszy dzień promocji. Udało mi się znaleźć jednak w odpowiednim rozmiarze i zadowolona odłożyłam ją do wózka. Wtedy już mogłam spokojnie rozglądać się po półce z kosmetykami:)
Kupiłam 2 kremy do rąk:
  • Nawilżający z olejkiem migdałowym i masłem shea
  • SOS Krem-koncentrat do rąk
Oba kosztowały po 3,99 zł. Kupiłabym pewnie jeszcze z ciekawości jakiś balsam do ciała, ale odpuściłam, bo mąż i tak już krzywo na mnie patrzył.
Moja wizyta w Rossmannie (już nie pamiętam po co konkretnie tam poszłam) również była owocna.
Kupiłam:
  • Fluid rozświetlający z wit. C, z Lirene
  • Tonik bezalkoholowy z kolagenem i elastyną, Soraya
  • Szampon dla dzieci ułatwiający rozczesywanie, Babydream
Fluid był tani, bo kosztował 10,99 zł-potrzebowałam czegoś natychmiast, bo poprzedni się skończył. Poczekam na promocję w Rossmannie i kupię może jeszcze jakiś mocniej kryjący. Tonik Soraya był w "cenie na do widzenia" i kosztował ok.6,50 zł, no i nowa wersja szamponu Babydream za 5,99 zł.
Wczoraj odwiedziłam Biedronkę i swoje kroki skierowałam do koszy z wyprzedażami-sporo kosmetyków teraz wyprzedają w cenach 3, 5 lub nawet 1,49 zł:)
Kupiłam:

  • Dwufazowy olejek do kąpieli z olejkiem makadamia, Bielenda
  • Plastry oczyszczające na nos
Olejek pochodzi właśnie z wyprzedaży i kosztował okrągłe 5 zł, a płatki-6,99 zł. Są z najnowszej gazetki kosmetycznej, aktualnej od zeszłego czwartku, która jest do zobaczenia tutaj.


A jak tam Wasze zakupy? Poprawiacie sobie nimi nastrój w tą paskudną pogodę?

Gazetka kosmetyczna Biedronki/Pielęgnacja 360 stopni cz.1

Dziewczyny!
Od dzisiaj tj. 23 października w Biedronce obowiązuje nowa gazetka kosmetyczna. Znajdziemy w niej ciekawe produkty do pielęgnacji, bo nazwa oferty to "Pielęgnacja 360 stopni". Zobaczcie co zainteresowało mniej z niej najbardziej:


Jest sporo produktów Lirene, które mnie ciekawią, no i te żele BeBeauty zapowiadają się też smakowicie:)

Całość możecie obejrzeć tutaj.

Na coś się skusicie?

Maska do włosów L'Biotica, Biovax "Naturalne Oleje"/Recenzja i analiza składu



Cześć Dziewczyny,
Dzisiaj zapraszam Was na post o masce do włosów firmy L'Biotica, Biovax "Naturalne oleje".
Napiszę kilka zdań o niej samej i przeanalizuję skład.
Pewnego razu, będąc w stolicy, odwiedziłam (jak to mam w zwyczaju) SuperPharm w Złotych Tarasach. Moim oczom ukazała się wtedy cena 9,99 zł za każdą maseczkę tej firmy. Nie zastanawiając się długo, wzięłam dwie-z keratyną i jedwabiem i tą z olejkiem arganowym, makadamia i kokosowym, o której Wam dzisiaj napiszę.

Maska (jak wszystkie Biovaxy) była zapakowana w kartonik. Ta akurat w brązowy ze złotymi napisami, co wyglądało dosyć luksusowo.
Do każdej maski tradycyjnie był dołączony czepek termoochronny i próbka serum, z którego byłam zadowolona, więc wreszcie będę musiała kupić jego pełnowymiarowe opakowanie. A czy kupię kolejne opakowanie tej maski?


Konsystencja maski jest gęsta, zbita o zabarwieniu lekko żółtawym. Łatwo się ją nakłada na włosy, nic nie spływa. Jest wydajna-przy moich włosach o długości za łopatki spokojnie starczy na kilkanaście użyć. Pachnie słodko, przyjemnie, ciepło, ale na pewno nie jest to zapach kokosa, a już na pewno nie arganu:)
250 ml produktu upchane jest w plastikowym, miękkim pojemniczku. Zamknięcie jest połączone ze słoiczkiem, co przy mojej niezdarności jest bardzo przydatne, bo w innym przypadku mogłoby się zgubić:)



W składzie mamy 4 substancje komodogenne, czyli zapychające. Są nimi: Acetylated Lanolin, Cetyl Alcohol, Glycerin i Triethanolamine. Jest też 5 konserwantów: Cetrimonium Chloride, Methylisothiazolinone, Phenoxyethanol, Potassium Sorbate i Sodium Benzoate. Zawiera także 9 substancji czynnych, a tytułowe oleje są na 7, 8 i 9 miejscu w składzie. Oprócz tego oczywiście jest woda, a także Betaine (pełni funkcję antystatyczną, regulującą lepkość), Ceteareth-20 (jest środkiem powierzchniowo czynnym, pełni funkcję emulgującą), Citric Acid (funkcja buforująca, chelatująca), Lawsonia Inermis Leaf Extract (wyciąg z suszonych liści krzewu hennowego, który maskuje i koloryzuje włosy.


P.S. Żeby nie było, że jestem taka mądra. Skład przeanalizowałam za pomocą strony kosmetologia.com.pl

Moja opinia:
Najczęściej nakładam ją po umyciu włosów mocno oczyszczającym szamponem typu np. Barwa. Z efektu jednak nie zawsze jestem zadowolona. Raz włosy są ładnie wygładzone, mięsiste i lejące się. Innym razem są nieogarnięte i spuszone (winię tym olej kokosowy, który nie lubi się z moimi włosami). Kolejnym razem maska obciąża włosy, co jest nie lada wyczynem przy moich grubych i gęstych. Oczywiście mogłabym ją nakładać przed myciem, żeby tego obciążenia uniknąć, ale trochę mi jej na to szkoda. Skoro moje włosy czasami obciąża, nie wiem co robiłaby u cienkowłosych dziewczyn.
Nigdy nie odważyłam się też nałożyć ją na skórę głowy, jak zaleca producent.

Podsumowując:
Nie jest to moja ulubiona maska Biovax i raczej już do niej nie wrócę. Zdecydowanie lepiej sprawdziła się u mnie wersja do włosów ciemnych (z fioletową etykietką) i ta z keratyną i jedwabiem ( z niebieską). Muszę przyznać jednak, że pięknie pachnie i jest wydajna. Może się sprawdzić u dziewczyn, które potrzebują sporej dawki regeneracji i wygładzenia.

Miałyście? Jaka maska Biovax jest Waszą ulubioną?

NdW: Jak ulepszyć nielubianą maskę? Part 2

Pora na kolejną "Niedzielę dla włosów", która tym razem upłynęła mi na tunningowaniu znienawidzonej maski. Mowa o masce regenerującej firmy Romantic. O tym jak próbowałam ją ulepszyć, dodając mąkę ziemniaczaną pisałam tutaj. Tym razem postawiłam na dodatek humektantu w postaci glutka z siemienia lnianegu i olejku Alterra z Bio granatem, który (jak każdy olejek) jest emolientem. Sama maska bardzo puszy włosy, więc miałam nadzieję, że ten lekki jej tunning da zadowalający efekt.
  • najpierw nałożyłam na włosy glutek z siemienia lnianego 
  • po około 40 minutach dodałam porcję oleju z pestek winogron
  • gdy minęło 1,5 h włosy umyłam szamponem DeBa Volume
  • do porcji maski Romantic dodałam dwie pompki olejku Alterra i 2 łyżki glutka-wymieszałam
  • papkę nałożyłam na włosy i przykryłam czepkiem foliowym (pozostałość po maseczce Biovax) na lekko ponad 30 minut
  • spłukałam włosy

Gdy wyschły wyglądały tak:
Były lekko spuszone, ale błyszczące. Spodziewałam się większego wygładzenia i podkreślenia fal i to się nie udało. Ten eksperyment uważam za nieudany-nie dość, że samo przygotowanie glutka z siemienia jest długotrwałe to i tak efekt nie był tego poświęconego czasu wart. Włosy ładniej wyglądały jednak po tej maseczce stunningowanej skrobią.
Chyba już nie mam siły i pomysłu na jej wykorzystanie, więc zużyję ją przed myciem i z wielką ulgą pożegnam się z nią na zawsze-już nie pamiętam kiedy ostatnio męczyłam się tak z jakimkolwiek kosmetykiem.

Macie w swoich zbiorach takie nielubiane produkty? Jak je zużywacie?

Paczka od Joanny

Paczka, którą dzisiaj się będę chwalić, dotarła do mnie wczoraj. Nadawcą było Laboratorium Kosmetyczne Joanna. Bardzo się cieszę z tej współpracy, bo jest to firma polska, którą cenię, a w dodatku jej produkty są słabo dostępne w moim mieście, więc nie miałam zbyt wielu okazji do testowania (poza odżywką bez spłukiwania z miodem i cytryną i peelingiem myjącym).
W paczce znajdowały się kosmetyki z serii Oleje Świata: olejek do twarzy i ciała (ja wybrałam z olejem migdałowym)
 i 3 balsamy na suche miejsca: z masłem pomarańczowym, oliwkowym i olejem kokosowym.
Już cieszę się na ich używanie. Olejku zamierzam użyć też kilka razy do olejowania włosów, a co do tych balsamów to podoba mi się ich wielofunkcyjność: można je stosować na usta, łokcie i paznokcie. Poza tym zaczął się okres kiedy o usta trzeba zacząć bardziej dbać, bo wyschną nam i popękają, więc takie mazidła są jak znalazł-dzisiaj pójdą po raz pierwszy w ruch tylko nie mogę się zdecydować, od którego zacząć:)

Słyszałyście o tej serii? A może też macie okazję ją przetestować?

Promocje w Hebe i SuperPharm

Cześć Dziewczyny,
Dzisiaj znowu Was będę kusić promocjami:) Pokażę Wam co ciekawego można kupić w Hebe i SuperPharm od dzisiaj tj. od 16 października. U mnie w mieście i najbliższej okolicy tych sklepów, nie ma, ale gdyby były to w Hebe zastanowiłabym się nad zakupem:

Cała gazetka z promocjami Hebe jest do obejrzenia tutaj.

W  SuperPharm również sporo ciekawych promocji:

Dla posiadaczy karty LifeStyle:

Wszystkie promocje SuperPharm dostępne są tutaj.
Mnie najbardziej kusi ta seria oliwkowa Ziaji i kosmetyki Hipp-chętnie wypróbowałabym ich szampon i oliwkę.

To jak? Na co się skusicie:)

Nominacje do Liebster Blog Award

Dzisiaj nie będzie żadnej recenzji, mało tego-zdjęć raczej też nie będzie. Będą za to moje odpowiedzi na Liebster Blog Award. Ostatnio zostałam nominowana przez dwie dziewczyny, więc dzisiaj chętnie odpowiem na pytania od nich. Mam nadzieję, że chętnie je przeczytacie.
Pierwsza nominacja jest od Storm.

Jej pytania do mnie:



1. Jakie są Twoje pasje?


Nad tą odpowiedzią najdłużej się zastanawiałam. Chyba moją pasją jest czytanie książek. Interesuje mnie też urządzanie wnętrz, ale nie jakoś profesjonalnie-po prostu lubię oglądać ładnie urządzone mieszkanie i zastanawiać się jak moje będzie wyglądało.


2. Włosy farbowane czy naturalki?


Mam naturalny kolor włosów-nawet jeśli farbowałam to na kolor najbardziej zbliżony do naturalnego i takie też lubię u innych.


3. Kosmetyk, który zawsze masz przy sobie to...?


Nie zawsze mam jakiś kosmetyk przy sobie, ale chyba najczęściej jest to jednak pomadka ochronna.


4. Co skłoniło Cię do założenia bloga?


Chęć posiadania własnego miejsca w sieci.


5. Twój ulubiony kolor to...?


Niebieski


6. KWC, który kompletnie się u Ciebie nie sprawdził to...?


Szampon Babydream


7. Jaką cechę u ludzi cenisz najbardziej?


Otwartość


8. Jaki jest Twój włosowy ideał?


Nicole Scherzinger


9. Jak często chodzisz do drogerii?


2-3 razy w tygodniu (jeśli mój portfel w danym miesiącu nie zieje pustką)


10. Mieszkasz w mieście czy na wsi?


W mieście (około 18 tysięcy mieszkańców).


11. Opisz się jednym słowem.

Niepoukładana:)


Druga nominacja od letyourhairdown00

1.Jakiego produktu do włosów najbardziej lubicie używać (maska, odżywka itd., chodzi mi o rodzaj produktu, nie konkretny produkt)?
Chyba maski do włosów-mam wrażenie, że wtedy robię dla moich włosów coś dobrego i to mi poprawia samopoczucie:)

2.Czym zajmujecie się w życiu?
Aktualnie nie pracuję-większą część dnia zajmuje mi opieka nad Synem.

3.Lubicie podróżować? Jaką podróż wspominacie najlepiej?
Sama podróż nie jest dla mnie niczym przyjemnym ze względu na chorobę lokomocyjną:/
Najmilej wspominam jednodniowy wypad do Paryża.

4.Jak się ubieracie? Jaki rodzaj ciuchów preferujecie? A może jakiś konkretny styl?
Ubieram się w stylu casual, a więc zazwyczaj dżinsy albo sukienka, baletki albo botki, oversizowa góra, czasami jakiś kardigan.

5.Co Was skłoniło do założenia bloga?
Jak wyżej pkt.4.

6.Jesteście optymistkami czy pesymistkami?
Raczej jestem pesymistką. Nie lubię zmian i się ich boję. Zawsze obawiam się, że zmiana jest na gorsze.

7.Kolekcjonowałyście coś lub kolekcjonujecie?
Kiedyś zbierałam takie kolorowe karteczki do segregatorów:)
Teraz raczej nic-czasami tylko wyrywam z gazety jakieś zdjęcia wnętrz typu-jak urządzić łazienkę w stylu skandynawskim albo jak zagospodarować miejsce pod oknem:)

8.Co lubicie jeść najbardziej?
Niestety węglowodany:( Uwielbiam wszelkiego rodzaju kluski, makarony itp.

9.Jak spędzacie wolny czas?
Lubię posiedzieć z książką w ręku, pobuszować po Allegro, czasami pojechać do kina.

10.Co lubicie czytać?
Najbardziej lubię powieści obyczajowe, ale nie mam swojego ulubionego autora ani tytułu. Kiedyś uwielbiałam "Jeżycjadę" i moim marzeniem było skompletować całą serię, żeby w przyszłości mogła ją przeczytać moja córka. No, ale mam Syna:)
Nie znoszę za to fantastyki.

11.Lubicie takie blogowe zabawy jak ta?
Lubimy:)

Ja nie nominuję nikogo, ale jeśli ktoś chciałby odpowiedzieć to oto moje pytania:

1. Do czego najtrudniej Ci się zmotywować?
2.Jaki film zrobił na Tobie największe wrażenie?
3. Z kim chciałabyś się umówić na kolację?
4. Czy miło wspominasz koleżankę ze szkolnej ławki z podstawówki?
5.Jaki kosmetyk chciałabyś mieć i dlaczego go jeszcze nie masz?
6. Na jakim dziale w Rossmannie przesiadujesz najdłużej?
7. Co masz w swojej torebce?
8. Co teraz masz po swojej prawej stronie?
9. Ile razy dziennie przeglądasz się w lustrze?
10. Jaki dzień ze swojego życia najmilej wspominasz?
11. Gdzie byś chciała być za 10 lat?

Mam nadzieję, że pytania kogoś zainteresują i ktoś będzie chciał odpowiedzieć:)
Na koniec tego obszernego postu będzie jedno zdjęcie jednak-chciałabym Was nim zachęcić do wzięcia udziału w moim rozdaniu. Do wygrania m.in: pomadka Alterry z Bio Granatem i algi z Biedronki:)
Zgłaszać się możecie tutaj.

Babydream, Kremowy żel pod prysznic-mój wielozadaniowy ulubieniec

Cześć Dziewczyny!
Dzisiaj chciałabym Wam napisać o kremowym żelu do kąpieli Babydream. Trafiłam na niego na jakimś forum lub na blogu (nie pamiętam już) w poszukiwaniu jakiegoś delikatnego myjadła do włosów-tradycyjny szampon tej firmy się nie sprawdził, więc ten miał być jego lepszą alternatywą. I rzeczywiście jest.
Za 300 ml żelu zapłaciłam niecałe 8 zł, oczywiście w Rossmannie. Znajduje się on w tubce wykonanej z dość grubego plastiku, a gdy dodamy jeszcze do tego gęstą konsystencję żelu-mamy problem z wydobyciem. To właściwie jedyny minus tego specyfiku. Ale na szczęście dzięki temu, że ma opakowanie jak odżywka, czyli stawiamy go do góry dnem- jest szansa, że wszystko ładnie spłynie i nie namęczymy się przy wyduszaniu go z opakowania.


Skład ma jak na moje amatorskie oko całkiem przyjemny-gliceryna już na czwartym miejscu,  brak silikonów. Szkoda tylko, że wspomniany na etykiecie aloes jest na szarym końcu.




Moja opinia:
Ja znalazłam dla niego trzy zastosowania: do mycia twarzy, ciała i włosów. Do tego ostatniego używałam go najczęściej.
  • włosy po nim były wyraźnie nawilżone, miękkie w dotyku, ujarzmione i od razu po wyschnięciu niespuszone, co jeszcze nigdy mi się nie zdarzyło przy poprzednich szamponach i bez użycia odżywki. Nie jestem pewna czy poradziłby sobie ze zmyciem oleju, dlatego przezornie najpierw emulgowałam olejek, a dopiero potem używałam tego żelu. Przy regularnym używaniu przyda się też częstsze oczyszczanie mocniejszym szamponem.
  • przy myciu twarzy też spisywał się bardzo dobrze-usuwał resztki makijażu, z którym płyn micelarny sobie nie poradził. Twarz była nawilżona, gładka, oczyszczona i jakby lekko rozjaśniona.
  • do mycia ciała jak dla mnie jest zbyt delikatny. Owszem, myje, pielęgnuje i nawilża skórę, ale ja jednak wolę mocniejsze oczyszczanie i po jego użyciu czułam się niedomyta:)

Jestem bardzo zadowolona z działania tego żelu-jest wielofunkcyjny, delikatny i niedrogi. Jest moim ulubieńcem ostatnio.

Lubicie Babydream? Jaki jest Wasz ulubiony kosmetyk tej firmy?

Photo mix

Cześć Dziewczyny!
Czy u Was też taka piękna pogoda? Aż się nie mogę nadziwić, że w październiku mamy takie temperatury. 25 stopni i piękna polska jesień-to lubię, chociaż coś czuję, że to ostatni tak słoneczny weekend, a więc trzeba go wykorzystać do maksimum. Ja za chwilę wybieram się na spacer, ale wcześniej pokażę Wam zestaw zdjęć z września i początku października. Kolejność przypadkowa:) 
Tęcza nad miastem/Plastikowe łabędzie nad jeziorem w moim mieście

Teraz czytam/"Bez mojej zgody" na TVN7 na podstawie innej powieści tej autorki. Lubicie?

Nie ominęło mnie przeziębienie, ale przeszło po 2-3 saszetkach tego specyfiku/ Szalona gonitwa mojego synka z traktorem 

Pierwszy raz pite. Za jabłkiem i miętą nie przepadam, ale połączenie z maliną jest całkiem ok/misie z Sagi-tego luzaka w niebieskiej bluzie nazwali imieniem mojego dziecka:)

Maska, na którą polowałam, kupiona w promocji/Wygrane rozdanie u Ewy (to co, że byłam jedną z trzech nagrodzonych?)

My we trójkę/Oni we dwóch

Jesień w pościeli/i w parku

To tyle uchwyconych momentów. Ta jesień mija mi leniwie, ale z mnóstwem miłych wspomnień-na każdym spacerze zbieramy kolorowe liście, chodzimy po tych, które już opadły i szeleszczą pod nogami i mrużymy oczy od słońca.
A wam jak mija?

Promocja w Naturze i Biedronce

Cześć Dziewczyny,
Chciałabym Wam pokazać najnowszą promocję w drogerii Natura, która jest aktualna od dzisiaj tj. 09.10.2014r. Co najbardziej mnie w niej zaciekawiło? Zobaczcie poniżej:


Już dawno w Naturze nie znalazłam tyle rzeczy dla siebie. Mówię tu zarówno o doborze kosmetyków jak i cenach.
Mamy tutaj coś i dla wielbicielek makijażu (pomadki i błyszczyki Kobo i promocja na mazidła Rimmel), a także coś dla włosomaniaczek (maska NaturVital jest obiektem westchnień większości dziewczyn dbających o włosy. Jej cena regularna jest dosyć wysoka, więc ta promocja na pewno ucieszy nasz portfel).
Cała gazetka jest dostępna tutaj.

Od dzisiaj w Biedronce jest także promocja na żele i płyny do kąpieli. Szczegóły tutaj.

To jak? Pójdziecie na zakupy?

Zakupy z Biedronki

Cześć Dziewczyny!
Dzisiaj post zakupowy, czyli to co lubimy najbardziej:) Pokażę Wam co kupiłam w ostatnim czasie w moim ulubionym dyskoncie, czyli w Biedronce.
Na początek kosmetyki, które pojawiły się w ostatniej gazetce kosmetycznej. Wiem, że była dostępna ponad miesiąc temu, ale jakoś się nie składało, żeby je wcześniej Wam zaprezentować. Oprócz kosmetyków kupiłam też kalendarz, do którego wcześniej nie byłam przekonana, a teraz widzę jak bardzo ułatwia mi życie.


Oprócz kosmetyków kupiłam też wczoraj 2 super kubki po 4,99 zł każdy.
Jakie jeszcze inne wzory są dostępne możecie zobaczyć tutaj.
Biedronka też mnie zaskoczyła wyborem filmów na płycie za 9,99 zł. Nie są to jakieś przedpotopowe tytuły, a całkiem ciekawe i w miarę nowe produkcje. Ja zdecydowałam się na film o Stevenie Jobsie, ale zastanawiam się czy nie kupić jeszcze innych, bo naprawdę było w czym wybierać.
Na książki tej obowiązuje promocja od ubiegłego czwartku. Wybiera się 2, każda za 12,99 zł, a trzecia kosztuje wtedy 1 grosz. Podsumowując, za 3 książki zapłaciłam 26 zł, czyli cena jednej to jakieś 8,66:)
Przy wyborze książek kierowałam się opisem na okładce.
Zobaczcie tutaj jakie jeszcze inne są do wyboru.
I na koniec coś z Pepco, czyli też jakby nie patrzeć z dyskontu. Poszłam tam z zamiarem kupienia spodni dresowych, które mnie kusiły z poprzedniej gazetki, ale ostatecznie z nich zrezygnowałam, bo nie miały moich ukochanych kieszeni. Nie mogłam stamtąd jednak wyjść z pustymi rękoma, więc błądziłam po sklepie i tym sposobem znalazłam szary komin za 19,99 zł. Jest milutki, otulający i już go uwielbiam. 
Zobaczcie tutaj czy coś Was z Pepco zainteresuje.
Dajcie znać, co sądzicie o moich zakupach. Kupiłyście coś sobie fajnego na jesień?

Niedziela dla włosów

Dzisiaj kolejna niedziela dla włosów. Lubię czasami tak rozpieszczać moje włosy i zrobić dla nich coś więcej niż tylko umycie i nałożenie odżywki. Poza tym mam nadzieję, że w końcu odkryję jakiś sposób, aby moje fale były bardziej falowane. Tym razem postanowiłam przetestować patent z nakładaniem olejku na wywar z siemienia lnianego. Pobawiłam się więc trochę z tymi ziarenkami-gotowałam przez ok.20 minut, przecedziłam przez sitko i przelałam do buteleczki z atomizerem (po jakimś sprayu z Avon).
A całe włosowe SPA przebiegło następująco:
  • na skórę głowy nałożyłam olejek GP
  • na długość dałam glutek z siemienia lnianego pod czepek
  • po ok.1,5 h dołożyłam olej z pestek winogron
  • związałam włosy w koczek podróbką invisibobble i poszłam spać
  • rano umyłam włosy Facelle
  • na około 15 minut nałożyłam Marokański Balsam

Włosy po wyschnięciu były lekkie i pachnące (balsamem), ale nie tak miękkie jak się spodziewałam. Fale mizerne i przy przedziałku dziwnie oklapnięte już kilka godzin po myciu-chyba jednak Facelle niedostatecznie dobrze zmyło olejek łopianowy. Martwi mnie trochę też rozluźniony skręt-podobno takie działanie ma olej z pestek winogron, ale to będę weryfikować przez ten miesiąc. Nie do końca zadowalający efekt może być też spowodowany nałożeniem marokańskiego balsamu-użyłam go po raz pierwszy. A może to jednak wina Facelle?
Podsumowując: Nie bardzo mi wyszło to podkreślenie fal. Będę kombinowała dalej.

Jak tam Wasza niedziela? Czy macie jakiś sprawdzony patent na wydobycie skrętu włosów (ten z użyciem lokówki znam:)

Isana, Balsam do rąk i paznokci

Jak wiecie, piszę posty z cyklu "5 kosmetyków za 5 zł", gdzie zamieszczam zestawienia produktów od najlepszego do najgorszego za tą cenę. Nieustająco więc na zakupach zwracam uwagę na kosmetyki z niższej półki. Pewnego razu w Rossmannie zobaczyłam Balsam do rąk i paznokci Isana za cenę 2,49 zł. Na którym miejscu znalazłby się w moim rankingu? Zaraz Wam odpowiem.
Zacznę może tradycyjnie od opakowania, czyli dosyć miękkiej tubki o poj. 100 ml, zamykanej na klik, nie ma problemu z wydobyciem kosmetyku, ale przy końcówce, nie zaszkodzi jej rozciąć i wydłubać resztki:) Do opakowania nie można się przyczepić.
Konsystencja kremu jest dosyć rzadka, ale też nie lejąca, charakterystyczna dla mleczek do ciała.
Skład:
Aqua, Glycerin, Cetearyl Alcohol,Hydrogenated Palm Glycerides, Isopropyl Palmiate, Glycine Soja Oil, Dimethicone, Phenoxyethanol, Sodium Cetearyl Sulfate, Allantoin, Parfum, Methylparaben, Tocopheryl Acetate, Hydrolyzed Keratin, Ethylparaben, Aloe Barbadensis Leaf Juice Powder, Isobutylparaben, Propylparaben, Butylparaben.
A teraz najważniejsze czyli działanie:
Po nałożeniu, krem pozostawia tłustawy film na dłoniach, który po jakimś czasie znika (około 10 minut). Niestety wraz z tą warstewką znika całe działanie kremu. Po tych 10 minutach już nie pamiętam, że cokolwiek na ręce nakładałam. Zero nawilżenia i ukojenia-mam wrażenie, że nawet pogarsza stan dłoni i powoduje ściągnięcie skóry.
Całkiem przyjemnie pachnie-świeżo, chyba rzeczywiście trochę tak jak aloes.

Plusy:
-tani
-szybko się wchłania
-zapach

Minusy:
-działanie
-aloes daleko w składzie


Podsumowując:
Bardzo słabiutki jest ten balsam. Być może sprawdziłby się u osób, których skóra rąk jest w dobrej kondycji, chcących jedynie ten efekt podtrzymać. Na nadchodzące chłody nie da jednak wystarczającej ochrony i pielęgnacji.
W moim rankingu "5 za 5", znalazłby się na szarym końcu-na 4 lub 5 miejscu (zobaczę czy znajdę produkt gorszy od niego za 5 zł).

Miałyście ten krem? Lubicie Isanę?
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...