Wiecie co sobie pomyślałam, płacąc za półlitrową butlę micela 9,99 zł? Że właśnie chyba robię interes życia:) Tyle właśnie w Naturze w promocji kosztował Płyn micelarny 3 w 1 "Rumianek" od Green Pharmacy. Czy ma jednak jakieś inne zalety poza tym, że jest tani i wydajny?
Zacznę może od opakowania, które ma słabe zamknięcie. Już przy pierwszym otwieraniu plastik się połamał, ale nie przeszkadza to w dalszym użytkowaniu i nic nie wycieka. Można go kupić też o pojemności 250 ml, ale chyba wtedy nie wychodzi tak korzystnie cenowo i w wersji z owsem zamiast rumianku.
Już na drugim miejscu składu występuje gliceryna, więc myślę, że nie wszystkim podpasuje. Ekstrakt z tytułowego rumianka i nawilżający pantenol są mniej więcej w połowie. Płyn delikatnie się pieni, jest bezzapachowy.
Obietnic producenta jak zawsze jest sporo, że oczyszcza, zmywa makijaż, łagodzi podrażnienia itp. itd.
A jak jest w rzeczywistości?
Poniższe zdjęcia mogłyby wskazywać, że działa rewelacyjnie, bo bezproblemowo poradził sobie ze zmyciem eyelinera i tuszu z dłoni, mimo tego, że tylko szybko przetarłam ją wacikiem, bez pocierania.
Na twarzy jednak zachowuje się zupełnie inaczej. Z delikatnym makijażem (fluid, puder i tusz do rzęs) radzi sobie w porządku, chociaż i tak lekki dyskomfort na twarzy pozostaje. Z pełnym makijażem (kredka na oku, cienie do powiek, korektor, bronzer itp.) jest już znacznie gorzej. Pomimo zużycia co najmniej trzech porządnie nasączonych wacików, resztki tuszu i eyelinera zostają rozmazane na dolnej powiece. Dłuższe zmywanie prowadzi do podrażnienia i zaczerwienienia skóry wokół oczu. Gdy dostanie się do oka powoduje szczypanie, na szczęście zdarza mi się to rzadko. Po demakijażu tym płynem mam poczucie ściągnięcia skóry i chęci użycia innego kosmetyku, który by twarz ukoił i zmył tę lepkość.
Liczyłam, że ten kosmetyk dorówna mojemu ulubieńcowi z Garniera i pozwoli zaoszczędzić kilka złotych. Przeliczyłam się i teraz będę się z nim męczyła jeszcze jakieś pół roku, bo na moje nieszczęście jest bardzo wydajny i mimo używania prawie codziennie od około dwóch miesięcy, w buteleczce pozostała jeszcze ponad połowa.
Miałyście? Jaki jest Wasz ulubiony kosmetyk z Green Pharmacy?
GP ma chyba tylko ładne opakowania i na tym koniec :D chociaż miałam szampon z granatem i był całkiem znośny ;)
OdpowiedzUsuńw sumie to GP ma jeszcze dobre serum do końcówek, o! Jak mogłam o nim zapomnieć :D?!
UsuńPłynu na szczęście nie miałam, ale uwielbiam olejek łopianowy ze skrzypem polnym z Green Pharmacy :) Nakładam go na włosy przed myciem ;)
OdpowiedzUsuńDla mnie to bubel, miałam i nie polecam :)
OdpowiedzUsuńCzasem nam się trafi taki kosmetyk, co zrobić.
OdpowiedzUsuńLubię kosmetyki z rumiankiem, ale skoro nie polecasz to na pewno juz się nie skuszę.
OdpowiedzUsuńLubię go chodź idealny nie jest :)
OdpowiedzUsuńczytałam o nim nie za dobrze
OdpowiedzUsuńja lubię ich mydła do rąk :)
OdpowiedzUsuńPodobno wersja z owsem jest świetna :) Ale ostatnio się na ten micelek czaiłam, teraz na pewno nie kupię opisywanej pzez ciebie wersji
OdpowiedzUsuńNie sądzę, żeby jeden składnik aż tak drastycznie zmienił działanie.
UsuńSzkoda, że sie okazał bublem ;/
OdpowiedzUsuńja akurat z tej firmy wielbię kosmetyki do włosów, miałam krem z zieloną herbatą, który pachniał cudownie, ale jednak ciut za ciężki był, natomiast mojemu tacie idealnie podpasował :)
OdpowiedzUsuńAkurat byłam w Jaśminie i przechodząc obok niego zastanawiałam się, czy jest dobry i łagodny. Ale wolę pozostać przy Sylveco, nie mam juz wątpliwości :)
OdpowiedzUsuńHmm pierwszy raz go widzę.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że średnio się sprawdził ;/ mimo wszystko mam na niego chrapkę, ale może najpierw skuszę się na mniejsze opakowanie.
OdpowiedzUsuńBardzo rozsądnie :)
UsuńUuu to raczej nie mam na niego chęci, mam już swojego ulubieńca - micelka z biedronki :)
OdpowiedzUsuńMi ten z Biedronki nie podpasował, ale może dam mu jeszcze jedną szansę.
UsuńDziwne trochę, że tak łądnie działa na dłoni a na twarzy już nie chce współpracować. No, ale przeciez nic na siłę:)
OdpowiedzUsuńOd prawie roku używam micela z Garniera i nie chcę nawet próbować czegoś innego, bo zawsze z podkulonym ogonem do niego wracam :D
OdpowiedzUsuńMój ulubiony to Garnier ten różowy i nie ma dla mnie lepszych płynów ;)
OdpowiedzUsuńZwróciłam ostatnio na niego uwagę w Hebe :)
OdpowiedzUsuńtego jeszcze nie miałam i nie wiem czy sprawdzę.. ;)
OdpowiedzUsuńA ostatnio myślałam o ich micelu, czy by go nie kupić zamiast lipowego Sylveco.
OdpowiedzUsuńNie radzę, chociaż tego lipowego nie miałam:)
UsuńSpoglądam na niego zawsze w drogerii ale teraz juz wiem ze nie kupie :-)
OdpowiedzUsuńbubelek :( będę go omijać! :)
OdpowiedzUsuńNo to nie za dobrze... JA z green pharmacy miałam jedynie szampony :)
OdpowiedzUsuńKażda cera jest inna. Ja mam bzika na punkcie miceli i cały czas szukam ideału. Zobaczymy jak się u mnie sprawdzi :)
OdpowiedzUsuń