Kolejnego dnia (czyli wczoraj) jaki przypadł na wzmożoną pielęgnację włosów trochę pokombinowałam. Przez kilka dni wcześniej zastanawiałam się nad bazą, którą mogłabym stosować pod olej (bo jak wiadomo olej zatrzymuje nawilżenie we włosach, a dostarczać je musimy w inny sposób) i której przygotowanie nie zajęłoby mi dużo czasu. Robiłam już kiedyś taką z siemienia lnianego i aloesu, ale gotowanie ziarenek siemienia i skraplanie soku z liści aloesu to nie jest opcja na leniwy dzień. Przypomniała mi się płukanka nagietkowa, która miała podobne działanie. Kupiłam więc nagietek w saszetkach i sięgnęłam po glicerynę. Z tych dwóch składników powstała prosta mgiełka nawilżająca.
Przygotowałam ją następująco:- saszetkę nagietka zalałam około 200 ml wrzątku i przykryłam
- gdy wywar wystygł przelałam go do buteleczki z atomizerem (ja mam taką różową po jakimś sprayu termoochronnym z Avonu)
- dodałam 10 kropli gliceryny
- potrząsnęłam buteleczką
Taką mgiełką spryskałam bardzo obficie suche włosy (w buteleczce została ilość na jeszcze jedno użycie) i zawinęłam w kok. Po około 30 minutach dołożyłam na nie oliwkę Babydream i znowu związałam na około 1h. Gdy ten czas minął, dołożyłam maskę Romantic, która miała za zadanie zemulgować olej. Maskę trzymałam na włosach około 20 minut. Potem umyłam włosy kremowym żelem Babydream i na mokre nałożyłam Joannę b/s z miodem i cytryną i dwie kropelki olejku orientalnego Marion.
Rozczesałam i zostawiłam włosy w spokoju do wyschnięcia, co trwało około 4h. Po wyschnięciu wyglądały tak:
Niby były miękkie, nawilżone i lekkie, ale jednak trochę spuszone i dół się lekko postrączkował. Chyba jednak nie lubią się za bardzo z Joanną. Bałam się, że następnego dnia będą obciążone, ale o dziwo dzisiaj wyglądają jeszcze lepiej niż wczoraj i wydają się bardziej świeże.
Myślę, że będę tą mgiełkę stosować przed każdym olejowaniem i zobaczę czy da to lepsze efekty niż samo nakładanie olejku. Gdy będzie mi się bardziej chciało-dodam jeszcze kilka kropli soku wyciśniętego z aloesu, bo tylko stoi i kurzy się ten kwiatek na klatce schodowej.
A jak Wasza niedziela? Lubicie DIY czy stawiacie na gotowe kosmetyki w pielęgnacji włosów?
Dobry miałaś pomysł :D
OdpowiedzUsuńCiekawa mgiełka :). Ja nigdy nie robię tyle rzeczy z moimi włosami. Trochę przez lenistwo a trochę przez fakt, że szampon i zwykła odżywka moim włosom po prostu wystarczają. Czasem używam jedwab :D
OdpowiedzUsuńZazdroszczę:) Na moje oporne włosy taka pielęgnacja to byłoby za mało.
UsuńCiekawa mgiełka, moje włosy kochają wszystko co nawilża więc może spróbuję :)
OdpowiedzUsuńRzadko tak eksperymentuję, raczej stawiam na gotowe kosmetyki ale Twoja mgiełka okazała się ciekawa :)
OdpowiedzUsuńoj za duzo kombinowania z ta twoja pielegnacja,ale pomysl na mgielkę mi sie spodobal.chetnie wyprobuję
OdpowiedzUsuńWypróbuję na pewno,moje włosy potrzebują nawilżenia
OdpowiedzUsuńfajna ta mgiełka :]
OdpowiedzUsuńmuszę wypróbować tą mgiełkę ;)
OdpowiedzUsuńSzkoda, ze nie jestes do konca zadowolona, ale wedlug mnie wlosy prezentuja sie bardzo ladnie :) Moze to nie straczkowanie, tylko efekt mocniejszego falowania ;)?
OdpowiedzUsuńMoże:) Dzisiaj już po strączkowaniu nie ma śladu.
UsuńŚwietny pomysł, na pewno skorzystam ! :)
OdpowiedzUsuńjestem ciekawa jak ta mgiełka spisze się na dłuższą metę ;)
OdpowiedzUsuńFajny pomysł z mgiełką :) Muszę koniecznie wypróbować.
OdpowiedzUsuńCałkiem ciekawy pomysł, też muszę trochę poeksperymentować ;)
OdpowiedzUsuńciekawa ta mgielka, a gliceryna musiala ci je niezle nawilzyc :D ze swojej strony polecam kremowanie wlosow :)
OdpowiedzUsuńOj moje włosy potrzebują nawilżenia, szczególnie po wakacjach
OdpowiedzUsuńglicerynę można kupić w aptece? chętnie wypróbują ten przepis.
OdpowiedzUsuńteż chętnie to wypróbuję !
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie http://runningworldd.blogspot.com/ :)
Twoje włosy wyglądają pięknie :)
OdpowiedzUsuńCiężko znaleźć produkt, który zadowoli nas w 100%. Szczególnie jeżeli chcemy bardzo dbać o włosy. Sama mam niezłe przeboje z eksperymentowaniem, co pomoze, aby moje jakoś wygladały. Ale mgiełka chyba jest fajna :) I godna uwagi :D
OdpowiedzUsuńmoim zdaniem włoski wyglądają na odżywione,zadowolone :D
OdpowiedzUsuńDobra mgiełka, zaciekawiłaś mnie;) Muszę sama sobie taką zaaplikować :)
OdpowiedzUsuńCiekawy przepis na mgiełkę :) koniecznie muszę go sprawdzić :)
OdpowiedzUsuńJa jeszcze nigdy nie robiłam sobie sama mgiełki :)
OdpowiedzUsuńAle intensywna niedziela :D szkoda ze nie mogę nigdzie znaleźć buteleczki z atomizerem, rossman ma tylko z pompka u mnie :( tak to bym sobie pryskala czymś tez :D
OdpowiedzUsuńciekawy pomysł na mgiełkę ☺
OdpowiedzUsuńprodukt działa
OdpowiedzUsuń