BIO Foot Cream, Organiczny krem do stóp z aloesem

Witajcie,
Gdy jakiś czas temu robiłam zamówienie na SkarbySyberii usilnie poszukiwałam na ich stronie kremu do stóp, bo akurat tego kosmetyku mi aktualnie brakowało. Wybrałam filtrowanie od najniższej ceny i mój wzrok zatrzymał się na jednym z pierwszych produktów. Kosztował około 7 złotych, ale czy w tym przypadku tanie znaczy dobre?

Opakowanie wygląda dosyć niepozornie, ale moją uwagę przykuła zielona szata graficzna z aloesem w tle (ostatnio mam hopla na punkcie tego składnika). Aloes ma wiele właściwości zdrowotnych, o których można przeczytać np. na https://drogadosiebie.pl/zdrowa-zywnosc/aloes/  .
Rzeczony aloes znajduje się w pierwszej dziesiątce składników. Przed zapachem mamy też masło shea, olej lniany, ekstrakt z liści herbaty, witaminę PP i F. 

Słówko od producenta:

Konsystencja kremu nie jest gęsta i tak jak w przypadku poprzedniego rosyjskiego smarowidła do stóp, spodziewałam się, że będzie ona przyczyną słabego działania kremu. Zapach ma świeży, lekko przypominający aloes. Tubka zawiera 75 mililitrów produktu, a więc raczej standardowo-krem jest wydajny, używam go od ponad miesiąca i jeszcze mi starczy na kilka razy.


Moja opinia:
To już mój drugi rosyjski krem do stóp (pierwszym był balsam 16 minerałów Morza Martwego z Planeta Organica, o którym pisałam tutaj). Używam go zawsze wieczorem na suchą i czystą skórę. często zakładając na noc skarpetki. Wchłania się dosyć szybko, nie smuży, nie bieli i właściwie mogłabym napisać to samo o działaniu, co przy poprzednim rosyjskim kremie:
  • świetnie zmiękcza i uelastycznia stopy
  • nawilża i daje długotrwałe uczucie ukojenia
  • eliminuje szorstkość pięt, które w moim przypadku są bardziej zrogowaciałe
  • skóra jest delikatna, miękka i przyjemna w dotyku


Podsumowując:
W tym przypadku krem okazał się nie tylko tani ale i dobry. Za jego sprawą przekonałam się, że chyba lubię rosyjskie kosmetyki:) Polubiłam go zarówno za cenę, obecność aloesu i masła shea w składzie, wydajność i świetne działanie. Lubię go używać i myślę, że jeszcze nie raz go kliknę przy zamówieniu rosyjskich kosmetyków.

28 komentarzy:

  1. Chętnie i ja bym go wypróbowała mimo, ze kremowanie stóp nie jest moją ulubioną czynnością.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawe czy sprawdziłby się na moich stopach:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja niezbyt lubie kremować stopy, ale faktycznie jego działanie i skład jest bardzo zachęcający.Myślę, że się na niego pokuszę.

    OdpowiedzUsuń
  4. u mnie średnio z tymi rosyjskimi, ale wypróbować można

    OdpowiedzUsuń
  5. jakoś nie umiem regularnie kremować stóp,ale ten wygląda ciekawie

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja już mam swojego ulubieńca w tej kwestii :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Odpowiedzi
    1. Ja kupiłam na Skarby Syberii. Nie wiem czy jest gdzieś do kupienia stacjonarnie.

      Usuń
  8. Też zwróciłabym uwagę na aloes na opakowaniu :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Brzmi świetnie i jak gdzieś go zobaczę to na pewno kupię ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. aloes bardzo lubie w kosmetykach:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Aż mam ochotę go wypróbować :)

    OdpowiedzUsuń
  12. ciekawy ten krem, fajnie że się sprawdził :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Moim ulubieńcem jest krem z Fusswohl, ale jeszcze chcę wypróbować krem z Lirene z 30% mocznika urea :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Dobrze wiedzieć, że się sprawdza :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja używam masła shea i jest rewelacyjne :D

    OdpowiedzUsuń
  16. Fajnie, ze w składzie ma masełko shea :) w sumie ostatnio zwracam uwagę, ze wiele popularnych nawet drogeryjnych kremów je zawiera :) nigdy na to wcześniej nie patrzyłam.
    Dopiero w ostatnich latach zrobił się taki szał na ten składnik kiedyś był cichym przyjacielem:)

    OdpowiedzUsuń
  17. Cieszę się,że go mam,dzięki Tobie :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Dobrze, że się u Ciebie sprawdził ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Muszę ho nabyć i sama wypróbować!

    OdpowiedzUsuń
  20. Super krem! Ja aktualnie używam galaretki aloe vera gelly https://forever-aloe.pl/aloe-vera-gelly , która jest świetna np. na opuchliznę, różne stany zapalne, żylaki czy uczulenia.

    OdpowiedzUsuń

Chętnie bym tutaj coś przeczytała, np. Twój komentarz.

Zrewanżuję się i dziękuję.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...