Dzisiaj u mnie pierwsza recenzją rosyjskiego kosmetyku. Obkupiłam się dwa miesiące temu na mazidelka.pl, przez ten czas sumiennie testowałam wszystko i już jestem gotowa, żeby Wam napisać co nie co o Balsamie do stóp "16 minerałów Morza Martwego" firmy Planeta Organica.
Opakowanie mi się podoba-jest estetyczne, miłe dla oka, nieprzesadzone. Na odwrocie znajdziemy wszystkie informacje po polsku. Jedyne do czego mogę się przyczepić to etykieta-mogłaby być mniejsza, albo naklejona poziomo, wtedy nie odstawała by tak od tubki.
Balsam był zabezpieczony sreberkiem, o czym nie wiedziałam, używając go po raz pierwszy-usilnie starałam się wycisnąć krem z opakowania i już myślałam, że jest coś z nim nie tak, dopóki nie wpadłam na pomysł, żeby odkręcić korek:)
Na pierwszym miejscu w składzie mamy wodę z tytułowymi minerałami. Wg producenta-sól z Morza Martwego jako jedyna bogata jest w jony magnezu, które mają działanie silnie wiążące wodę. Zatrzymują ją w najgłębszych warstwach skóry, tym samym zapewniając nawilżenie przez całą dobę. Przed zapachem znajduje się jeszcze m.in. ekstrakt z dębu z góry Tabor i organiczny wosk lawendowy.
Konsystencja kremu nie jest gęsta-przypomina raczej mleczko niż dobrze nawilżający balsam, dlatego obawiałam się, że właśnie przez konsystencję działanie tego produktu będzie słabe.
Moja opinia:
Balsam-krem rozprowadza się bardzo dobrze-nie maże się, ani nie bieli. Wystarczy niewielka ilość, aby wysmarować obydwie stopy. Wchłania się dosyć szybko, ale i tak najlepiej go nakładać gdy już mamy pewność, że nie będziemy wstawać z łóżka, ewentualnie można na tą okoliczność przywdziać jeszcze skarpety:)
Co do działania-spełnia wszystkie obietnice producenta, chociaż nie wiem co wśród nich robi wzmianka o redukcji cellulitu w przypadku preparatu na stopy, ja w każdym razie pomarańczowej skórki akurat w tym miejscu nie mam.
Przede wszystkim świetnie nawilża i wygładza-skóra po jego zastosowaniu jest bardzo miła i gładka, uwielbiam miziać wtedy stopą o stopę.
Świetnie też działa na grubą skórę pięt, które przeważnie mam szorstkie w dotyku-zmniejsza zrogowacenia i uelastycznia.
Największym plusem tego balsamu jest długotrwałe działanie, a nie tylko od aplikacji do aplikacji. Stopy z dnia na dzień są coraz bardziej wygładzone, odżywione i stają się delikatniejsze.
Kosztuje 8,90 zł.
Miałyście? Jaki jest Wasz ulubiony rosyjski kosmetyk?
Tego jeszcze nie miałam. Moim ulubionym rosyjskim kosmetykiem jest balsam na brzozowym propolisie do mycia włosów :)
OdpowiedzUsuńNie używalam jeszcze rosyjskich kosmetyków.
OdpowiedzUsuńmiałam coś z tej firmy ale mi nie pasowało zupełnie:( a szkoda
OdpowiedzUsuńCieszę się, że się dobrze sprawuje - ja mam z tej serii krem do rąk i również jestem zadowolona :)
OdpowiedzUsuńNie miałam tego kosmetyku, ale wygląda interesująco:)
OdpowiedzUsuńFajna maseczka, rosyjskich kosmetyków nie używałam, ale widzę dużo pozytywnych opinii, więc może kiedyś je nabędę ;)
OdpowiedzUsuńJa miałam balsam do włosów, planeta Organica, muszę znowu kupić sobie coś z tej firmy
OdpowiedzUsuńTen krem wydaje się być bardzo ciekawy, choć mam już swoich faworytów w pielęgnacji stóp - masełko shea Elamo i kremy Fuss wohl.
OdpowiedzUsuńKrem do stóp Fusswohl też bardzo lubię;)
UsuńTego nie miałam,ale na razie mam zapasy.
OdpowiedzUsuńZainteresowałaś mnie tym kremem. Ma dość niską cenę, a skoro dobrze nawilża to muszę wypróbować :)
OdpowiedzUsuńSzkoda,ze jest tak ciężko dostępny (przynajmniej dla mnie). Szukam czegoś na moje pięty...
OdpowiedzUsuńDla mnie też jest ciężko dostępny, ale od czego jest Internet?
UsuńBardzo tani. Jak za tę cenę dobry kosmetyk :)
OdpowiedzUsuńCiekawy, ja używam kremu z Lirene :)
OdpowiedzUsuńja miałam tylko maski do włosów jeśli chodzi o rosyjskie kosmetyki:)
OdpowiedzUsuńNie miałam :) Ale bardzo lubię kremy Cztery Pory Roku :)
OdpowiedzUsuńA ja z kolei kremu Cztery Pory Roku nie miałam:)
UsuńNie miałam jeszcze rosyjskich kosmetyków ;)
OdpowiedzUsuńJak na razie testowałam jedynie rosyjskie produkty do włosów. :) Ale chętnie wypróbuję ten krem. Szczególnie teraz zimą moje stopy potrzebują kremu zmiękczającego :/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
zbieram się i zbieram do rosyjskich kosmetyków, ale jakoś nie mogę się przemóc :)
OdpowiedzUsuńNie miałam rosyjskich ;)
OdpowiedzUsuńNie miałam akurat tego,ale rosyjskie kosmetyki lubię.
OdpowiedzUsuńmam z tej serii maskę i jest super:)
OdpowiedzUsuńMusi być fajny. Ja jeszcze nie miałam żadnego rosyjskiego kosmetyku. :) Ta wzmianka w opisie kremu o "rozprawianiu się z nawracającym cellulitem" mnie rozwaliła. :D ;)
OdpowiedzUsuńMnie też:)
UsuńOo rosyjskiego kosmetyku do stóp jeszcze nie miałam.
OdpowiedzUsuńDziałanie ma bardzo zachęcające i cena też niewysoka :) Chętnie bym wypróbowała :)
OdpowiedzUsuńRozwalił mnie ten cellulit :D
OdpowiedzUsuńW ogóle niczego nie mieliśmy z tej marki:)
OdpowiedzUsuńWydaje się bardzo fajny :) Ja już się nauczyłam ze nie warto patrzeć na konsystencje ponieważ najbardziej lejące mleczko może bardziej nawilżyć od masełka.
OdpowiedzUsuńBardzo fajny post :)
Pozdrawiam :*
Akurat będę dokanczac teraz moje kremy do stop więc przydałby mi sie <3
OdpowiedzUsuńzupełnie nie znam takich kosmetyków aczkolwiek ciekawi mnie to... coraz częściej na nie trafiam na blogach :)
OdpowiedzUsuńja na stópki biorę najtańsze kremidła jakie mi pod rękę wpadną xd
OdpowiedzUsuńRzeczywiście - wzmianka o cellulicie na stopach jest ciekawa :-).
OdpowiedzUsuń