Dzisiaj post o pielęgnacji włosów, ale nie takiej standardowej (szampon + odżywka), tylko lekko zaawansowanej.
Olejujecie włosy? Zastanawiacie się czemu ten zabieg, który inne dziewczyny tak chwalą, na Waszych włosach się nie sprawdza? Przyczyny mogą być co najmniej dwie-albo niewłaściwie dobrany olej do porowatości włosów albo niedostatecznie nawilżone włosy.
Oleje są emolientami, a więc ich głównym zadaniem jest zatrzymywanie nawilżenia we włosie. Sam olej więc ich nie nawilży-to nawilżenie musi być dostarczone innym produktem, zwanym humektantem.
Ja odkąd stosuje jakąś mgiełkę nawilżającą pod olej, widzę dużo lepsze efekty-włosy są gładsze, mam wrażenie że samym olejem bardziej "napite" i nawilżone.
Mam dla Was przykłady 4 takich domowych mgiełek-każda przetestowana przeze mnie osobiście.
1.Gliceryna
źródło |
To najtańsza opcja. Gliceryna jest do kupienia we wszystkich aptekach. Za pojemność 30 mililitrów zapłacimy około 2 złotych. Ja do około 50 mililitrów wody dodaję 10 kropel gliceryny. Taką mieszanką spryskuję obficie suche włosy, zostawiam na około 20 minut, po tym czasie nakładam na długość jeszcze olej.
2. Nagietek i lipaźródło |
Te dwa zioła, stosowane zewnętrznie, mają właściwości nawilżające. Dodatkowo zawierają substancje śluzowe.
Ja stosuję zioła w torebkach, ale lepsze by były oczywiście te świeżo zebrane. Torebkę nagietka i lipy zalewam wrzątkiem, przykrywam na około kwadrans. Po tym czasie spsikuję naparem włosy.
3. Siemię lniane
źródło |
To najbardziej pracochłonna opcja i przez to najmniej lubiana przeze mnie.
Na pewno wiecie, że z nasion siemienia można przygotować maskę, płukankę lub żel do stylizacji loków i fal. Ja za żadnym z nich nie przepadam, więc stosuję czasami siemię jako "podłoże" dla oleju.
2 łyżki niezmielonych nasion zalewamy 1,5 szkl wody i gotujemy przez około 10-15 minut. Wywar przecedzamy przez sitko i nakładamy na włosy. Dobrze jak nie jest on zbyt gęsty-wtedy aplikacja będzie łatwiejsza.
4. Sok z aloesu
źródło |
To z kolei opcja najdroższa. Za pół litra dobrej jakości soku z aloesu trzeba zapłacić około 25 zł. Plus jest taki, że można go stosować również do picia.
Sok możemy rozrobić z wodą i stosować pod olejowanie albo spryskać włosy nierozcieńczonym sokiem.
Kiedyś wycisnęłam własnoręcznie sok z aloesu i niestety miałam podrażnioną od niego skórę, więc wolę ten kupny.
Podsumowując:
Jeśli nie jesteście zadowolone z efektów olejowania-warto coś zmienić. Może Wasze włosy są niewystarczająco nawilżone, nie ma w nich wody, w związku z czym olej nie może zdziałać cudów? Te dodatkowe kilka minut na przygotowanie mgiełki na pewno da się wygospodarować, żeby w pełni się cieszyć z pięknych włosów:)
Stosujecie takie mgiełki? Jaka jest Wasza ulubiona metoda olejowania?
Bardzo ciekawe sposoby. Moje włosy ostatnio na nowo pokochały ocet jabłkowy;)
OdpowiedzUsuńA ja już dawno go nie używałam, bo nie za bardzo przepadam za płukankami.
UsuńBardzo cenne wskazówki. Z pewnością je wykorzystam w swojej włosowej pielęgnacji :) aloes chyba spodobał mi się najbardziej:)
OdpowiedzUsuńBardzo przydatny post :) Będę musiała wypróbować taką mgiełkę z nagietka i lipy :)
OdpowiedzUsuńSpróbuj, może akurat Ci się spodoba:)
UsuńLubię takie domowe kosmetyki.
OdpowiedzUsuńNa pewno przetestuję. :)
Pozdrawiam!
detailsrevolution.blogspot.com
ja stosuję olejowanie ale bez tych rzeczy :) ale zachęciłaś mnie, żeby coś do nich zawsze dorzucać :)
OdpowiedzUsuńCiekawa opcja z gliceryną :) Muszę wypróbować :D
OdpowiedzUsuńObserwuję :)
Mi wystarczają same oleje:)
OdpowiedzUsuńsok z aloesu jest też dobry na żołądki przepalone fajkami XD
OdpowiedzUsuńAha, na szczęście nie muszę go w tej kwestii sprawdzać:)
UsuńMuszę spróbować z gliceryną :D
OdpowiedzUsuńdzieki za ten post :) następnym razem spróbuję w taki sposób :)
OdpowiedzUsuńU mnie sprawdza się najlepiej olejowanie na glicerynę :D
OdpowiedzUsuńja glicerynę dodaję do maski, którą nakładam na olej :)
OdpowiedzUsuńJutro kupię glicerynę i wypróbuję, I tak miałam ją kupić, bo ponoć dobrze pielęgnuje kalosze :D
OdpowiedzUsuńA tego nie wiedziałam, bo nie noszę kaloszy:)
UsuńJa olejuję tradycyjnie a mgiełki mile widziane po myciu.
OdpowiedzUsuńNie mogę się zebrać do gliceryny i żelu aloesowego a mam je w domu :) Muszę wypróbować :)
OdpowiedzUsuńciekawe pomysły, będę musiała wypróbować je w przyszłości :)
OdpowiedzUsuńzaciekawila mnie mgielka z gliceryny ;)
OdpowiedzUsuńU mnie dobrze sprawdza się siemię lniane. Muszę dzisiaj zafundować tą przyjemność moim włosom :D
OdpowiedzUsuńPrzydatne sposoby.
OdpowiedzUsuńu mnie olej się nie sprawdza, albo jeszcz enie trafiłam na odpowiedni olej..
OdpowiedzUsuńNo to szukaj, szukaj-masz wiele do wypróbowania:)
UsuńSiemię lniane mam ale nie przypadło mi do gustu, teraz "właśnie w tej chwili" wysłałam tatę do apteki po glicerynę. A aloesu jakoś nie mogę nigdzie dostać :(
OdpowiedzUsuńPowinnaś bez problemu kupić ten sok w aptece albo w sklepie zielarskim.
UsuńMuszę wypróbować glicerynę na włosy.
OdpowiedzUsuńSiemię w formie maski i płukanki mnie nie zachwyciło. Zobaczymy jak będzie z olejowaniem. Glicerynę też chętnie spróbuję.
OdpowiedzUsuńMnie też siemię nie zachwyciło-najlepiej się sprawdz właśnie jako baza pod olej.
Usuńwiesz, że nie wiedziałam o tym. i ta gliceryne kupie na pewno:)
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam o glicerynie :)
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam o glicerynie :)
OdpowiedzUsuńSiemię lniane znam i stosuję, ale głownie w postaci płukanki. To najlepszy efekt super objętości dla moich włosów na świecie! Spróbuję pomysłu z gliceryną.
OdpowiedzUsuńA ja właśnie po tej płukance mam super nawilżone, ale też obciązone włosy, o dodatkowej objętości nie ma mowy:/
UsuńBardzo lubię siemie lniane na włosy :)
OdpowiedzUsuń