Cześć!
Dzisiaj post, w którym pokażę 3 kosmetyki, których nie kupię ponownie. Nie mogę ich nazwać bublami (no może poza jednym), po prostu nie spełniły moich oczekiwań, ale krzywdy też nie zrobiły. Kiedyś już pojawił się taki post TUTAJ. Niestety, od tego czasu zdążyłam uzbierać kolejną niechlubną trójkę, do której nie zamierzam wracać. Ostatnio było tylko o pielęgnacji, dzisiaj napiszę też o produktach do makijażu.
Zaczniemy od rosyjskiego kosmetyku. Robiąc zbiorcze zakupy w sieci, uznałam, że mając 28 lat przyda mi się coś pod oczy. Kupiłam krem pod oczy "Przedłużenie młodości" dla osób między 35-50 rokiem życia (i tu ciekawostka, bo na opakowaniu widnieje napis, że to jest serum i tego ostatniego się chwyciłam i liczyłam na silne działanie. Przeliczyłam się. Krem jest rzadki, wręcz lejący. Stosowany pod oczy lekko je nawilża, nie podrażniając ani nie szczypiąc delikatnej skóry. O żadnym wygładzeniu nie ma mowy. O ujędrnieniu tym bardziej. Zawiodłam się na nim, bo liczyłam, że to będzie bardziej treściwy produkt o silnym działaniu przeciwzmarszczkowym.
Teraz pora na największe rozczarowanie z całej trójki. Eyeliner Catrice Calligraph Ultra Slim to mój pierwszy liner w pisaku. Liczyłam, że będzie się nim łatwiej malować niż tym w pędzelku. Z tym jest to niemożliwe. Po pierwsze ciągle się zacina i nie podaje tuszu. Do jednej kreski muszę robić jakieś 5 podejść, żeby cokolwiek było widać, a końcówka się wygina, gdy mocniej przycisnę do powieki. Gdy udaje mi się namalować linię, nie jest ona zbyt wyrazista, dodatkowo blaknie i ściera się po kilku godzinach. Żałuję, że go kupiłam.
Ostatni kosmetyk to podkład rozświetlający z witaminą duo C marki Lirene. Kupiłam go głównie ze względu na niską cenę (około 11 złotych w promocji) i fakt, że większość fluidów, które używam to właśnie te rozświetlające. Dlaczego akurat z tym się nie polubiłam? Po pierwsze jest nietrwały, po około 4-5 godzinach znika z twarzy, po drugie-czuć go na twarzy, chociaż formuła sprawia wrażenie lekkiej, po trzecie-nawet najjaśniejszy odcień jest za ciemny dla mojej bladej cery. Po czwarte-ma brzydkie i tandetne opakowanie.
Fluid na pewno pojawi się w najbliższym denku, bo zostało mi go dosłownie na 2 użycia-muszę go szybko zużywać póki moja cera jest jeszcze trochę opalona po lecie. Z pozostałymi dwoma będę się musiała jeszcze trochę pomęczyć.
Miałyście któryś z tych produktów?
Żadnego nie miałam, będę się zatem ich wystrzegać :)
OdpowiedzUsuńAle to nie znaczy,że u ciebie też się nic nie sprawdzi z tych rzeczy.
UsuńRosyjskich kosmetyków staram się unikać.
OdpowiedzUsuńNie miałam żadnego z tych kosmetyków, ale kosmetyki do pielęgnacji twarzy zza wschodniej granicy z reguły nie robią na mnie żadnego wrażenia :)
OdpowiedzUsuńLubię eyelinery w pisaku, więc dobrze, że ostrzegłaś przed tym z Catrice :D
OdpowiedzUsuńU mnie każdy eyeliner w pisaku tak wypada. Już żadnego nie kupie ;)
OdpowiedzUsuńA ja myślałam, że takie malują bezproblemowo:/
Usuńeyelinery w pisaku są okropne, choć muszę przyznać że z Loreal jest całkiem fajny (ale dość drogi) .. lepiej kupić jakiś inny :)
OdpowiedzUsuńJa bym wyrzuciła, zamiast się męczyć z tym :)
OdpowiedzUsuńMiałam podobne doświadczenia z eyelinerem w pisaku z Kobo... Nie używałam tych kosmetyków i raczej nie wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńAkurat nie miałam styczności z żadnym z nich.
OdpowiedzUsuńJa miałam krem do twarzy z tej rosyjskiej serii - bez szału:/
OdpowiedzUsuńNie używałam żadnego z nich, ale ten krem pod oczy mam w swoich zbiorach.... Szkoda, ze właściwie nic nie robi...
OdpowiedzUsuńDostałam kiedyś fluid w tubce Lirene, ale chyba matujący. Też był beznadziejny. Wyrzuciłam go z mety.
OdpowiedzUsuńMam ten podlkad Lirene i ja go lubie, ale uzywam tylko do rozswietlenia cery wokół oczu :-)
OdpowiedzUsuńRzeczywiście dobrze rozświetla, pomimo innych wad.
UsuńNie miałam żadnego z tych produktów, ale pewnie po nie nie sięgnę :C
OdpowiedzUsuńŻadnego z tych produktów nie miałam i raczej nie kupię ;)
OdpowiedzUsuń_____________
Pozdrawiam
MARCELKA FASHION and LIFESTYLE BLOG
♡♥♡♥
Na szczęście na żaden z nich nie trafiłam :)
OdpowiedzUsuńLirene za bardzo nie lubię... :)
OdpowiedzUsuńNie miałam żadnego z tych produktów, ale chyba się na nie nie skuszę :)
OdpowiedzUsuńA ja stosowałam fluid i jest fajny.A co do kremu pod oczy to zawsze każda kobieta ma durze oczekiwania,a i tu jest zawsze rozczarowanie.Żaden krem przeciwzmarszczkowy nie zlikwiduje ci zmarszczek.I dlatego i zaniedowolenie gotowe.
OdpowiedzUsuńNiestety nie znam żadnego z tych kosmetyków.
OdpowiedzUsuńUwielbiam eyelinery w pisaku, ale tego na szczęście nigdy nie miałam
OdpowiedzUsuńDobrze wiedzieć czego się wystrzegać:) Wiadomo, że każdy reaguję inaczej ale lepiej inwestować w coś co u kogoś zadziałało dobrze.
OdpowiedzUsuńO jej szkoda, że się nie sprawdziły te produkty :/
OdpowiedzUsuńLirene mnie też nie zachwyca ;/
OdpowiedzUsuńNie znoszę gdy eyeliner w pisaku nie podaje produktu! Jak raz się za tnie to już kreska idealna nie wyjdzie ;/
OdpowiedzUsuńNa szczęście całej trójki jakoś nie próbowałam. Szkoda, że jednak trafiłaś na buble. Po eyelinerze nawet bym się nie spodziewała, że może tak rozczarować.
OdpowiedzUsuńżadnego z nich (na szczęście) nie znam
OdpowiedzUsuńco do linera, ja od klku dni używam w piskau z Maybelline i nic takiego się nie dzieje jak opisujesz, jest genialny ;) kosztuje 30zł ale jest świetny
Nie znam tych produktów :)
OdpowiedzUsuńFluid też mnie nie zachwycił,o serum myślałam ,ale po twojej recenzji zrezygnuję.
OdpowiedzUsuńnie miałam jeszcze nic z tych rzeczy :)
OdpowiedzUsuńnie miałam żadnego z tych kosmetyków i chyba dobrze :)
OdpowiedzUsuńNie używałam tych kosmetyków
OdpowiedzUsuńnie miałam tych rzeczy, szkoda że ten eyeliner wypadł słabo bo pewnie bym go chętnie przygarnęła w innym wypadku ;)
OdpowiedzUsuńnic nie miałam z tych rzeczy, ale to chyba dobrze;)
OdpowiedzUsuńnie miałam przyjemności używać tych kosmetyków,będę na nie uważała :)
OdpowiedzUsuń