Obecnie w swojej pielęgnacji twarzy mam dwa rosyjskie produkty, a może i nawet trzy, ale o dwóch chciałabym dzisiaj coś więcej napisać. Są to: peeling nagietkowy Kąpiel Agafii i tonik nawilżający z Baikal Herbals.
Peeling kupiłam gdzieś przez Internet za około 14 zł. Właściwie to miałam ochotę na ryżowy, ale niestety nie był dostępny, wybrałam więc ten nagietkowy przeznaczony do cery suchej i wrażliwej.
Peeling ma pojemność 100 ml zamkniętej w przyjemnym słoiczku, dodatkowo zapakowany w papierowe pudełko, które rozkłada się jak origami.
Konsystencja peelingu jest bardzo gęsta, przypomina pastę. Zawiera sporo ścierających drobinek, pachnie kwiatowo (ale nie wiem czy to zapach tytułowego nagietka).
Jest to peeling solny, i sól występuje już na pierwszym miejscu składu. Zaraz za nim jest gliceryna, z którą nie każda skóra się lubi. Mamy też kwiaty nagietka i olei z nasion marchwi (bogaty w witaminy A i C),
Moja opinia:
Bardzo podoba mi się zwarta konsystencja, opakowanie i zapach peelingu. Nigdy dotąd nie zwracałam uwagi na smak peelingu, a przy tym nie da się go nie zauważyć. Za każdym razem gdy dostanie mi się do buzi czuję bardzo słony smak.
Skóra po jego użyciu jest gładka, elastyczna i odżywiona (jak po najlepszej masce nawilżającej), nie pozostawia tłustej warstwy.
Skóra po jego użyciu jest gładka, elastyczna i odżywiona (jak po najlepszej masce nawilżającej), nie pozostawia tłustej warstwy.
Niestety, zdarzyło mi się przy pierwszej aplikacji, że cera była podrażniona i zaczerwieniona, wskutek zbyt mocnego pocierania, a nie mam zbyt wrażliwej cery. Nie wiem więc jak zachowa się na naprawdę ekstremalnej cerze, skłonnej do trądziku.
Od tego pierwszego błędu staram się używać go delikatniej i od tej pory jestem z niego bardzo zadowolona.
Tonik nawilżający do cery suchej i delikatnej z Baikal Herbals to chyba dopiero trzeci tonik, który w życiu używałam. Miałam już z Soraya, który niczym się nie wyróżniał i z Urody, który za cenę 5 złotych nie dość, że świetnie koił i odświeżał, to dodatkowo genialnie zmywał makijaż.
Jak spisał się ten?
Zacznę od opakowania, któremu nie mam nic do zarzucenia. Zamykane jest na klik, co jest dosyć wygodne, ale chyba niestandardowe w przypadku toników. Buteleczka ma kolor ciemnozielony, a pojemność to 170 ml.
Tonik (jak chyba wszystkie rosyjskie kosmetyki) nie zawiera parabenów i PEG. Tu w składzie jest m.in. amurski barchat, miodunka, wrzos, biały len i olej lniany.
Ma przyjemny, jakby leśny zapach.
A jak z działaniem?
Tonik stosuję rano do pozbycia się resztek kremu z nocy i do przygotowania skóry na przyjęcie makijażu, czasami też używam go wieczorem po zmyciu twarzy żelem micelarnym, gdy czuję, że cera jest oblepiona.
Tonik z Baikal Herbals ładnie skórę nawilża i odświeża. Jest po nim miękka, elastyczna i nawilżona. I to właściwie tyle.
Ma 2 wady: czasami swędzi mnie po nim twarz i zastanawiam się czy to nie zasługa ziółek ze składu i nie domywa makijażu, a wolałabym żeby to robił, bo kosztuje około 13 złotych za 170 ml, więc niemało. Nie jest więc produktem wielofunkcyjnym, a takie lubię najbardziej.
Podsumowując:
Obydwa kosmetyki nie są złe. Każdy ma swoje zalety, które powinna docenić niewymagająca skóra,ja jednak wolałabym żeby peeling nie podrażniał mimo mocnego masażu, a tonik dodatkowo usuwał resztki makijażu.
Nie zraża mnie to jednak przed poznawaniem nowych rosyjskich produktów.
Jesteście zainteresowane postem z pielęgnacją twarzy-wszystkich kosmetyków, których używam rano i wieczorem i w jakich kombinacjach?
ja jakoś nie jestem przekonana do tych rosyjskich kosmetyków, kilka lat temu mi jakiś olejek zaszkodził ;)
OdpowiedzUsuńWidziałam ostatnio peeling ryżowy Bani :-) A ten widzę pierwszy raz :-)
OdpowiedzUsuńpeeling nie dla mnie, ale tonik wydaje się nawet okej :)
OdpowiedzUsuńa taki post o pielęgnacji chętnie przeczytam :)
No to chyba przygotuję :)
UsuńTonik z Urody kupiła mi raz mama, sama pewnie nie zwróciłabym na niego uwagi i faktycznie - przyjemnie odświeża i koi skórę:) O dziwo nie podrażnia:)
OdpowiedzUsuńMnie on też zaskoczył :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńMuszę wypróbować ten peeling solny :)
OdpowiedzUsuńpeeling wygląda zachęcająco :)
OdpowiedzUsuńPeeling ma piękny kolor, ale to że jest solny go od razu dyskwalifikuje, bo na mojej twarzy lubią się robić małe stany zapalne. :(
OdpowiedzUsuńTo dziwne właśnie jest, że przeznaczony jest do wrażliwej cery, a jest solny :/
UsuńKusi mnie ten peeling, a nie miałam nigdy nic z tej firmy :(
OdpowiedzUsuńTonik z chęcią bym przygarnęła. :-)
OdpowiedzUsuńCoraz bardziej mam ochotę na rosyjskie kosmetyki. ;-)
OdpowiedzUsuńNie znam tych produktów
OdpowiedzUsuńUżywam obecnie toniku Baikal i dla mnie szału nie robi ;)
OdpowiedzUsuńTo tak jak i u mnie :)
UsuńLubie rosyjskie kosmetyki, ale tych jeszcze nie miałam okazji wypróbować;) Oba wyglądają ciekawie;)
OdpowiedzUsuńNa peeling może bym się skusiła, ale na tonik nie wiem, ponieważ nie przepadam za tonikami.
OdpowiedzUsuńJa znowu wolę toniki od peelingów :)
UsuńMam kilka rosyjskich kosmetyków i dość dobrze się u mnie sprawdzają. Z tych które pokazałaś mogłabym mieć ochotę na peeling, ale na razie mam zakupowy zakaz :P
OdpowiedzUsuńJa peeling mogłabym wypróbować, tonik niekoniecznie, bo mam taki swój ulubiony już :)
OdpowiedzUsuńA jaki?
UsuńNa tonik może się skuszę :)
OdpowiedzUsuńBardzo zainteresował mnie peeling, z przyjemnością bym go wypróbowała. Działanie działaniem, ale jak on pięknie wygląda! :)
OdpowiedzUsuńO tak, no ale jednak działanie najważniejsze :)
UsuńNie lubię zapachu nagietk ale ten tonik wylada kusząco i ten leśny zapach może być ciekawy ;)
OdpowiedzUsuńbardzo lubię rosyjskie kosmetyki, ale do tej pory jedynie moje włosy miały okazję je testować :) mam jedną maskę do twarzy w zapasach, ale chyba muszę też inne produkty do twarzy popróbować ;)
OdpowiedzUsuńzaczarowana-oczarowana.pl
Ten tonik to dla mnie bubel ;/
OdpowiedzUsuńNie no, aż taki zły to chyba nie jest :)
UsuńSzkoda że tonik nie domywa makijażu a peeling podrażnił Ci buzię :( W sumie też mam ten problem :( jak za bardzo masuje scrub na twarzy to potem jest czerwona,a następnego dnia nawet przesuszona :(
OdpowiedzUsuńDawno nie miałam nic z rosyjskich kosmetyków,ale je lubię,są tanie i dobre.
OdpowiedzUsuńPeeling mnie zaciekawił, chyba się na niego skuszę :)
OdpowiedzUsuńMam ochotę wypróbować rosyjskie kosmetyki, ale nie wiem jeszcze na co się zdecyduję.
OdpowiedzUsuńChętnie przetestuję kosmetyki rosyjskie, ale jeszcze nie wiem na co się zdecyduję.
OdpowiedzUsuńTych nie znam, ale tez w chwili obecnej uzywam rosyjskich produktow :-) Zobaczymy jak sie sprawdza na dluzsza mete ^^
OdpowiedzUsuńpeeling to cos dla mnie choc nie znam tych kosmetykow :)
OdpowiedzUsuńJa muszę przyznać, że nie znam rosyjskich kosmetyków, ale lubię o nich czytać :)
OdpowiedzUsuńswietnie to dziala
OdpowiedzUsuń