Nie ma chyba lepszej pory na spokojne zakupy kosmetyczne jak weekend-wtedy jest więcej czasu na porządne zastanowienie się czy naprawdę danej rzeczy potrzebujemy, można sobie porównać ceny w różnych drogeriach i wybrać tę najbardziej korzystną. Ja przychodzę Wam w ten czas z pomocą i pokażę najciekawsze oferty Natury:
Mnie najbardziej ciekawi ten krem zmieniający się w podkład-jeśli coś wiecie o tym cudzie to dajcie znać.
Cała oferta Natury tutaj.
A wy kiedy najbardziej lubicie robić stacjonarnie zakupy kosmetyczne? Bo jak wiadomo na internetowe jest zawsze dobra pora:)
To masełko Bielenda mnie kusi, ale spróbuję sobie odpuścić :D
OdpowiedzUsuńmasełkooo <3 :D
OdpowiedzUsuńMasło do ciała z Bielendy kusi mnie od dłuższego czasu, więc może w końcu się zdecyduję :)
OdpowiedzUsuńMnie aktualnie nic nie skusi. Byłam ostatnio na mini zakupach. Kupiłam joanne bs i wode glorie. Potrzebuje jeszcze kallosa i żelu aloesowego. Na najbliższy miesiąc mi wystarczy. Jakoś tak się złożyło, że nie wpadłam w szał włosomaniaczych zakupów. Z każdym zakupem włosowym powyżej 10 zł muszę się przespać. Ostatnio chciałam szczotke z dzika, ale po kilku dniach się rozmyśliłam, tak samo było z gumkami kabelkami.
OdpowiedzUsuńJa wiem, ze ominie mnie promocja na evree, nie będę miała możliwości być w naturze. Smutno mi strasznie.
OdpowiedzUsuńCzytałam ostatnio recenzję tego magicznego podkładu i ponoć robi się ciemny po nałożeniu na skórę
OdpowiedzUsuńW zasadzie niczego nie potrzebuję, a do Natury rzadko zaglądam, nie jest po drodze :)
OdpowiedzUsuńByłam dziś w naturze jednak jakoś nie rzuciły mi się w oczy te promocje ;/
OdpowiedzUsuńByłam dzisiaj w Naturze, ale skusiłam się tylko na jeden produkt i do tego nie przeceniony ;)
OdpowiedzUsuńmasło do ciała Belienda...nmmm:) piękny zapach;)
OdpowiedzUsuńMaskary sie opłacają!
OdpowiedzUsuńnatura to moja ulubiona drogeria:)
OdpowiedzUsuńOj chyba będę musiała się tam wybrać :)
OdpowiedzUsuń