Niestety, tradycją już się stało, że co jakiś czas piszę o 3 produktach, których więcej nie kupię. Ostatnio w tym cyklu pojawiły się 2 produkty do ust, a tym razem stanowi je cała trójka. Każdemu z nich mam sporo do zarzucenia, ale główny zarzut jest taki, że nie sprostały moim oczekiwaniom, więc tylko czekam, aż się skończą.
Trójkę tworzą: balsam do ust Sweet Snuggles, kokosowy balsam do ust Ziaji i Babylips Dr.Rescue od Maybelline.
W pierwszym przypadku (balsamu ze Sweet Snuggles) muszę się przyznać, że poleciałam na ładne opakowanie. Kupiłam go w 3-packu za 8,99 zł w Rossmannie. Stał obok zestawów świątecznych, więc nie sądzę, że jest dostępny w regularnej sprzedaży. W zestawie był słoiczek z sówką (ten sobie zostawiłam), niedźwiedziem polarnym (dorzuciłam szwagierce do prezentu gwiazdkowego) i z liskiem (oddałam nastolatce, która lubi takie gadżety). Sweet Snuggles to marka kompletnie mi nieznana, ale w Internecie znalazłam, że mają kremy do rąk, balsamy do ciała i coś pod prysznic, wszystkie charakretyzują się właśnie taką uroczą grafiką. Na moim Instagramie (tutaj) możecie zobaczyć jak były zapakowane te 3 balsamiki razem.
Niestety grafika i zapach przypominający wanilię to jedyne co mi się w tym balsamie podoba. Składu nie mam, bo był na głównym opakowaniu, ale pamiętam, że nie zawiera parafiny. Konsystencja w słoiczku wygląda na zbitą, ale nabiera się bezproblemowo. Niestety nakładając ją na usta czuję jaka jest rzadka i wodnista. Nie odczuwam żadnego nawilżenia, jedynie natłuszczenie, które nie daje żadnej ulgi, a po pół godzinie zapominam, że cokolwiek na usta była nakładane.
Kolejnym produktem jest kokosowy balsam do ust Ziaji i to, że znalazł się w tym zestawieniu nie jest właściwie dla mnie dużym zaskoczeniem. Ta marka ostatnio mi podpada-kiepskimi składami i marnym działaniem. Tak samo było w przypadku tego produktu. Zapakowany był w kartonik, więc nie wiem czemu sądziłam, że w środku jest pomadka w sztyfcie.
Niestety, okazało się, że balsam upchnięty jest w tubce, takiej jak mają Carmexy, co umożliwia równomierne nałożenie bez konieczności dokończenia palcami.Po naciśnięciu wydobywa się z niej maź o takim składzie:
Tradycyjnie (w przypadku Ziaji) podstawą jest parafina. Sam balsam przypomina mi krem Nivea-nałożony na usta bieli je, ma taką samą konsystencję i marne działanie. Początkowa biel na ustach przeradza się w delikatny blask, ale na próżno szukać nawilżenia czy chociażby ukojenia spierzchniętych warg.
Mam wrażenie, że balsam ślizga się po ustach, więc nie ma tu mowy o żadnej regeneracji. Co z tego, że ładnie pachnie kokosem? Sam zapach niestety nie uratuje żadnych ust w zimie.
Ostatni już kosmetyk to pomadka Babylips Dr Rescue Just Peachy z Maybelline, kupiona podczas ostatniej promocji w Rossmannie, a więc zapłaciłam za nią około 5 złotych. Nigdy nie miałam żadnego Babylips, a wybierając ją liczyłam na pielęgnację i delikatny kolor w jednym. Miałam nadzieję, że zastąpi mi kolorowe pomadki, a przy okazji sprawdzi się przy minusowych temperaturach. Jak się można domyślić-przeliczyłam się.
Przede wszystkim ma kolor, w którym nie można się pokazać między ludźmi-liczyłam na ładny cielisty róż, a otrzymujemy sztuczny, błyszczący beż, w którym wyglądamy niezdrowo. Nie wiem dlaczego, ale ten kolor wydaje mi się idealny przy cerze spalonej w solarium i brwiach podkreślonych kruczoczarną kreską. Wpisałby się w ten typ makijażu:)
Zawiera mentol, który nie ratuje suchych i spierzchniętych ust, a efekt chłodzenia dodatkowo pogłębia dyskomfort. Używam go tylko jak jestem sama w domu, bo nie chcę straszyć domowników. Nie nawilża, nie pielęgnuje i lubi się zbierać w kącikach ust. Gdy nałożymy go za dużo zostawia smugi, rozlewa się poza kontur ust, a gdy się zetrze to pozostawia pojedyncze kawałki.
Podsumowując:
Żaden z tych produktów nie nadaje się do pielęgnacji wymagających ust, szczególnie zimą, kiedy potrzebują ochrony i dogłębnej regeneracji. Jestem zła na siebie, że je kupiłam, bo mam otwarte 3 produkty, a i tak muszę sięgać po kolejny, żeby moje usta jako tako wyglądały w te mrozy. Nie polecam żadnego, a raczej ostrzegam-omijajcie je z daleka.
A może macie o nich inne zdanie?
Tez mam tą pomadke z babylips i z calego serca jej nie polecam na pewno ukaże się w bublach :)
OdpowiedzUsuńW babylips nie ma nic szczególnego, kolorami również nie powala :)
OdpowiedzUsuńBabylips chyba żółte miałam ale dobrze wspominam. Lubię mentolowe efekty chętnie i po tę biała tez bym sięgnęła.
OdpowiedzUsuńNa szczęście nie miałam żadnego z tych produktów;) Ale dobrze wiedzieć, że nie warto na nie tracić pieniędzy i nerwów:)
OdpowiedzUsuńNie miałam żadnego z nich i dobrze. Moim wiecznym ulubieńcem jest Carmex w słoiczku :).
OdpowiedzUsuńJa miałam jedynie Carmex w tubce. Teraz kupiłam w sztyfcie, ale jeszcze nie używałam.
UsuńNie miałam żadnego z tych kosmetyków :)
OdpowiedzUsuńale kiedyś miałam inną wersję Babylips i całkiem fajnie się spisywała :)
Ziaja jest fatalna, też nie lubię
OdpowiedzUsuńA ja ostatnio czytałam same zachwyty o jej kosmetykach.
UsuńMiałam kiedyś babylips tylko inny kolor i rownież sie nie sprawdziła ;(
OdpowiedzUsuńbabylipsa mam ale z tej 2 serii i dla mnie to najgorsza pomadka jaką miałam niestety. Nie nawilża, nie daje koloru za bardzo, a do tego ma denerwujące błyszczące drobinki..
OdpowiedzUsuńCo do babylips to się zgadzam :( miałam kiedyś i przesuszała strasznie, bubel jakich mało
OdpowiedzUsuńBabylips też się u mnie nie sprawdziła.
OdpowiedzUsuńTen pierwszy zestaw miałam sobie kupić. Też bym poleciała na ładne opakowanie i fakt, że są aż trzy, a ja tak lubię mazidła do ust. Na szczęście gdy przyszłam drugi raz już ich nie było na półce :)
OdpowiedzUsuńA ja właśnie kupiłam za drugim podejściem -wtedy były 3 złote tańsze i to mnie skusiło.
Usuńnie znam tych produktow ale mnie nie kusza :) ja uzywam pomadki z peelingiem sylveco, masełko do ust z nivea :)
OdpowiedzUsuńZiaja czasem ma małe niewypały :) ale przeważnie jestem z niej zadowolona :)
OdpowiedzUsuńA ja wręcz przeciwnie -w morzu bubli czasem może coś od nich mi się spodoba.
UsuńNa szczęście nie miałam żadnego z tych produktów. Babylips mam pomarańczowy i z niego jestem zadowolona.
OdpowiedzUsuńPrzyjrzę się Twojej wersji :)
UsuńMnie ten balsam z Rossmanna też w ogóle nie nawilża :c Szkoda, bo opakowania wyglądają super i właśnie ze względu na to się na nie skusiłam :C
OdpowiedzUsuńTo tak jak ja :)
UsuńNie miałam żadnego z tych kosmetyków na szczęście :)
OdpowiedzUsuńJa mam BabyLips, ale niebieską wersję, nie wiem czy to jest jakaś guma balonowa czy coś. Jest bezbarwna i ładnie nawilża. :)
OdpowiedzUsuńChyba jako jedyna będę walczyć o dobre słowo dla balsamu z Ziaji. Nie wiem jak kokos się sprawdza,mam oliwkową wersję i jest cudowna.Używam na co dzień,pakuję grubą warstwę na usta i utrzymuje się przez baaaarrdzdzooooo długo!!! Usta są nawilżone,miękkie,ładnie się błyszczą,nakładam palcami,bo mnie akurat tak wygodniej :) Reszcie radzę wypróbować i wtedy krytykować,bo jeszcze nie sprawdziły,a już się cieszą,ze nie mają.
OdpowiedzUsuńJa niestety po przygodzie z kokosem nie mam ochoty na oliwkową wersję.
UsuńNie miałam żadnego z tych kosmetyków i będę je omijać szerokim łukiem :)
OdpowiedzUsuńRok temu, gdy wyszły Baby Lips z tej serii, postanowiłam sobie jedną kupić. Wybrałam tą samą co Ty. To jedna wielka masakra, wygląda okropnie, nienaturalnie, tak jak opisałaś. Do tej pory jej nie zużyłam i chyba to nie nastąpi, wolę coś lepszego. To moja pierwsza Baby Lips i po tym wielkim zawodzie już żadnej chyba nie kupię.
OdpowiedzUsuńA ja chyba kupię inną, ale wcześniej przeczytam opinie o niej :)
UsuńZ Ziaji miałam tylko balsam do ust masło kakaowe i był dobry. I ten zapach. Mniam :)
OdpowiedzUsuńMam ten produkt z Ziaji i u mnie się słabo sprawdza. Jest bo jest, ale nawilżenia to nie ma co szukać. Taki trochę bubelek, a szkoda bo bardzo lubię kosmetyki firmy Ziaja
OdpowiedzUsuńWidzę, że mamy podobne zdanie.
UsuńMiałam ten balsam Ziaji ale oliwkowy i też go dobrze nie wspominam
OdpowiedzUsuńZastanawiałam się nad Zjają i Nivea ale na szczęście wybrałam różową nivea która mi pasuje:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJa miałam kiedyś jakąś pomadkę z Nivea i niestety była słaba :(
UsuńUżywam czekoladowego balsamu z Ziaji i mi spisuje się bardzo dobrze :) ale na wersję kokosową się nie skuszę...
OdpowiedzUsuńCzaiłam się na balsam z Ziaji, lubię kosmetyki o zapachy kokosa, ale teraz wiem, że mam się trzymać od niego z daleka ;)
OdpowiedzUsuńMyślałam, że te Babylips są lepsze...
OdpowiedzUsuńJa też :(
OdpowiedzUsuńNie miałam ich i raczej po nie nie sięgnę :)
OdpowiedzUsuńNie miałam żadnego ale widzę ze nic nie straciłam co bardzo mnie cieszy! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i przypominam o konkursie :)
Na szczęście nie miałam żadnego z nich :)
OdpowiedzUsuńNie znam Twoich bubelków i będę omijać je szerokim łukiem :-)
OdpowiedzUsuńNie znam Twoich bubelków :-) u mnie najlepiej sprawdza sie pomadka z Nivea lub nawet Isana :-)
OdpowiedzUsuńPomadka Baby Lips dla mnie również, to bubel, a ten kolor to jakiś koszmar :(
OdpowiedzUsuńTe pomadki Maybelline niestety są bardzo słabe :(
OdpowiedzUsuń