Wiele się naczytałam o stylizujących właściwościach siemienia lnianego, dlatego podczas kolejnego dnia dla włosów, postanowiłam użyć żelu z siemienia, mając dużą nadzieję, że coś zrobi z moimi niby-falami. Żel ten jest stosowany przez dziewczyny o falowanych i kręconych włosach do wzmocnienia skrętu. Podeszłam do tematu trochę sceptycznie. W głowie miałam pamięć o sztywnych lokach, które pojawiały się po zastosowaniu drogeryjnego żelu, dlaczego więc taki naturalny stylizator miałby zadziałać lepiej?
Pełna pesymizmu zaczęłam wczoraj działać.
Przygotowanie żelu:
- odmierzyłam 2 łyżki niemielonego siemienia lnianego i wsypałam do garnka
- zalałam całość szklanką zimnej wody
- gotowałam na małym ogniu ok.15 minut od czasu do czasu mieszając.
- jeszcze gorącą mieszankę przecedziłam przez sitko
- na sitku zostały ziarenka siemienia, ciecz zostawiłam do ostygnięcia
- gdy wystygł- schowałam do lodówki, a wyglądał tak:
Stylizacja fal:
- zmyłam oliwkę Babydream szamponem Babydream:)
- nałożyłam odżywkę DeBa i spłukałam po ok. 5 minutach
- rozczesałam włosy
- pochyliłam głowę w dół
- na mokre, jeszcze ociekające włosy nałożyłam odżywkę b/s Joanna z miodem i cytryną, ugniatając przy tym włosy
- na odżywkę dołożyłam 3 pompki żelu, czyli w sumie może około łyżkę
- podniosłam głowę i czekałam na efekty, tj. wyschnięcie włosów, które trwało ok. 4 h:)
Sekret, który nie jest sekretem dla wtajemniczonych:
Odgniatanie-krok, który pomijałam przy poprzednich razach nakładania żelu drogeryjnego, dzięki czemu moje loki były sztywne, że można je było połamać.
Odgniatanie jest czynnością, którą należy wykonać po całkowitym wyschnięciu włosów i zaschnięciu żelu. Polega na ugniataniu włosów, dzięki czemu włosy w magiczny sposób robią się miękkie, a loki pozostają sprężyste i gładkie.
- nałożyła więcej żelu
- była bardziej cierpliwa i zaczęła ugniatać włosy, gdy całkowicie wyschną
Jak na pierwszy raz nie jest źle. Będę mądrzejsza na przyszłość.
też mam zamiar zrobic ten żel :) siemie lniane czeka, za to lubię jesc zmielone z jogurtem :)
OdpowiedzUsuńMoże i ja sobie zrobię ten żel ;)
OdpowiedzUsuńPs. Zapraszam Cię do wzięcia udziału w moim rozdaniu, w którym do wygrania jest kosmetyczna paczuszka-niespodzianka :) Zdradzę jedynie, że znajdują się w niej kosmetyki marek takich jak: BALEA, BIELENDA, NIVEA itd. itd. - http://wszystkozafree91.blogspot.com/2014/04/rozdanie-kosmetyczna-paczuszka.html
U mnie w szafce siemię lniane już czeka,może wreszcie się zmobilizuję i zrobie w końcu ten żel.
OdpowiedzUsuńJestem bardzo ciekawa jak u mnie się on sprawdzi :)
Noszę się z zamiarem wypróbowania tego żelu. Jestem ciekawa jakie będą efekty na moich włosach :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam nakładać siemię lniane na włosy,działa cuda dla moich wysokoporowatych kosmyków.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
ciekawy i pomysłowy, w wolnej chwili wypróbuje ten przepis
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Niedzielnie i życzę udanego tygodnia :))
Zapraszam do odwiedzenia mojego bloga
Uwielbiam siemnie lniane! Sprawia, że moje włosy są mega gładkie i miękkie! Uwielbiam je w postaci maski i płukanki :)
OdpowiedzUsuńAż zapisałam sobie przepis w zakładkach :D Bo nie słyszałam o takich właściwościach siemienia :)
OdpowiedzUsuńhttp://makingoftheboss.blogspot.com/
Nigdy nie wykorzystywałam siemienia na włosy. Pierwszy raz widzę takie zastosowanie. Włosy mam proste więc w tym celu mi się nie przyda ten żel :).
OdpowiedzUsuńJa rowniez dolaczam do grona Dzewczyn, ktore uwielbiaja siemie lniane ;)
OdpowiedzUsuńNie mialas jednach chyba po zelu lnianym efektu, jak po zelu sklepowym? Falki sa, delikatne, ale jednak :)
piękne masz włosy!
OdpowiedzUsuńo tym sposobie pielegnacji nie slyszalam.
Ja mam włosy z natury proste jak drut. Niedawno piłam siemie lniane :)
OdpowiedzUsuńinteresujaco napisane
OdpowiedzUsuń