Projekt denko kwiecień-maj

I znowu się nazbierało śmieci przez ostatnie dwa miesiące. No, a skoro je tak pieczołowicie zbierałam, to teraz mogę je Wam przedstawić z krótkimi recenzjami albo odnośnikami do nich. Jak zawsze śmieci podzielone są na kategorie. Standardowo już chyba-najwięcej jest tych, do których nie wrócę.
Nie kupię ponownie:

  •  Joanna, żel do włosów-kupiony jakieś 2 lata temu gdy miałam zamiar stylizować swoje fale i albo nie mam do tego drygu albo ten żel był słaby, bo włosy wyglądały po nim smętnie i szybko się przetłuszczały.
  • Alterra, Krem na noc "Biała herbata i winogrona"-bielił, słabo się rozprowadzał i smużył. Zużyłam do rąk i stóp.
  • Alterra, Dezodorant "Szałwia & Jojoba"-nie dawał takiego odświeżenia jakiego oczekiwałam, moim zdaniem nadaje się raczej do stosowania w domu niż w letnie dni na zewnątrz. Pachniał jak Amol.
  • Estetica, maska jogurtowa-szału nie zrobiła, kupiłam kiedyś w Biedronce przez przypadek i do niej nie wrócę, bo zawiera parafinę.
  • Softlips, Balsam waniliowy-słabe to było jak nie wiem, zero nawilżenia i odżywienia, po jakimś czasie pudełeczko się nie chciało zakręcać. Jedyne co miał fajne to zapach i smak.

  • Gzel, odżywka i szampon do włosów, królewskie jagody-po szamponie miałam nieświeże włosy już następnego dnia, w ogóle nie oczyszczał ani nie domywał oleju. Odżywka też bez szału, w większości zużyłam ją do golenia nóg. Oba produkty miały ładny jagodowy zapach.
  • Nivea, pianka do włosów-podobnie jak żel zalegała mi długo w łazience. Nawet jak suszę włosy na szczotce to uważam ją za zbędną, nie potrzebuję dodatkowej objętości u nasady.
  • Bania Agafii, Olejek do włosów "Poprawa wzrostu"-na skalp używałam go rzadko, bo był bardzo tłusty i ciężko go było domyć, częściej olejowałam nim długość i tu włosy były błyszczące i odżywione. Nie kupię jednak ponownie, bo denerwowały mnie te ziarenka, które wydobywały się ze środka i nie miałam jak ich oddzielić.
Nie wiem czy kupię:

  • Vianek, Płyn micelarny i tonik 2 w 1-fajny, łagodny nie podrażniał oczu, ale też nie był taki skuteczny jak oczekiwałam i nie zawsze radził sobie z demakijażem
  • Nacomi, wyszczuplający mus do ciała-fajna konsystencja pianki, która pod wpływem ciepła zamieniała się w olejek. Nie wiem czy kupię, bo do ciałą wolę jednak większe pojemności, bo jest co smarować:)
  • Isana, lawendowy płyn do kąpieli-był mało wydajny, piana była krótkotrwała, a zapach duszący. Być może jeszcze kiedyś kupię, bo jest tani i Isanę lubię.
  • Intimelle, Chusteczki do higieny intymnej-nie polubiłam ich tak bardzo jak Facelle, ale były ok. Być może jeszcze kiedyś do nich wrócę
  • Bielenda, maseczka Carbo Detox i AA, Beauty Bar-recenzja porównawcza
  • Marion, maseczka ogórkowa-trochę szczypała mnie po niej twarz, nie czułam odświeżenia, a jedynie dziwną tłustość
  • Bielenda, woda różana-RECENZJA
Kupię ponownie:

  • Bio-Oil, olejek na rozstępy-polubiłam go bardzo, szkoda tylko że tak szybko się skończył i że tyle kosztuje. Poczekam na dużą promocję i jeszcze kupię ponownie.
  • Isana, olejek pod prysznic-świetny zarówno do mycia pędzli i gąbek, jak i ciała. No może nie pachniał najpiękniej, ale skóra była po nim miękka, gładka i umyta, bez pozostawiania tłustej powłoczki.
  • Biały Jeleń, Specjalistyczny płyn ginekologiczny-świetny preparat do higieny intymnej, łagodził podrażnienia, dawał poczucie komfortu i świeżości na cały dzień, no i jest łagodny
  • Celia, matujący fluid-najjaśniejszy odcień idealnie pasował do mojej cery, dodatkowo matowił i cera wyglądała w nim po prostu dobrze, wielkich niedoskonałości nie skoryguje, ale ja nie mam z nimi problemu
  • Vianek, Maseczka-peeling do twarzy-świetny zarówno jako peeling i jako maska. Twarz była po nim gładka, promienna, oczyszczona i zregenerowana. RECENZJA
Tak prezentują się wszystkie zużycia kwietnia i maja-w sumie 22 produkty. Następne denko pojawi się jak zwykle za 2 miesiące, chociaż na koniec czerwca planuję jeszcze post ze zdenkowaną i przeterminowaną kolorówką, bo chyba najwyższa pora zrobić porządki w tych kosmetykach do makijażu.

A jak Wasze zużycia?

15 komentarzy:

  1. Mam Bio-Oil, ale mnie nie zachwyca.

    OdpowiedzUsuń
  2. Kurczę większość znam, ale tylko ze słyszenia, w sumie to z Twojego denka miałam, no i uwielbiam tą maseczkę węglową z Bielendy tylko że wersję zieloną.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zgadzam się co do Alterry, Marion i Białego Jelenia. Tylko z Isaną się nie polubiłam 😜

    OdpowiedzUsuń
  4. Na ten mus Nacomi mango mam chrapkę :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja uwielbiam kremy marki Alterra, w szczególności te na noc, nie mam z nim problemów, wręcz przeciwnie, sprawdza się idealnie. :)

    Pozdrawiam,
    DaisyLine

    OdpowiedzUsuń
  6. Znam krem z Alterry ifakt delikatnie bieli, aczkolwiek nie ma problemu z rozprowadzeniem. Nie szukałabym w nim wielkich wad. A Bio Oil też uwielbiam i kupuje tylko dużą pojemność, bo najbardziej się opłaca i na dłużej wystarcza 😊

    OdpowiedzUsuń
  7. Ahh a u mnie maseczka-peeling vianek nie sprawdziła się :/

    OdpowiedzUsuń
  8. Spore denko - ja też jestem na etapie zużywania otwartych kosmetyków. Bardzo polubiłam sie z wodą różaną z Bielendy, natomiast maseczki z Marion to dla mnie porażka strasznie piekła mnie po nich twarz szczególnie po tej z granatem :(

    OdpowiedzUsuń
  9. Cały czas czaję się na bio-oil, chyba czas wreszcie wypróbować :)

    Zapraszam na mojego bloga, dopiero zaczynam :) http://ciekawskiejajo.blogspot.com/

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Kojarzę niektóre produkty, jednak nie miałam jeszcze żadnego.

    OdpowiedzUsuń
  11. miałam ciasteczkowy mus nacomi, był cudowny od zapachu po konsystencję.

    OdpowiedzUsuń
  12. Olejek do ciała Isana ładnie nawilżył moją skórę tylko zapach trochę uciążliwy.. :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Podkład z celii lubiłam, podobnie jak i maseczki :) Co do olejku rosyjskiego liczyłam na coś więcej bo kusiła mnie wersja wzmacniająca..

    OdpowiedzUsuń

Chętnie bym tutaj coś przeczytała, np. Twój komentarz.

Zrewanżuję się i dziękuję.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...