Dzisiaj pora na zaległą recenzję odżywczej maseczki-peelingu do twarzy z mielonym lnem marki Vianek. Produkt ten jakiś czas temu pojawił się w ulubieńcach, więc nie będzie zaskoczeniem, że recenzja jest pozytywna.
To mój pierwszy produkt Vianka, który to jest siostrą (bratem?) Sylveco i o ile z Sylveco spodobała mi się jak dotychczas tylko pomadka peelingująca, tak Vianek polubiłam już przy pierwszym kontakcie z tą marką. Kupiłam go kiedyś stacjonarnie w Naturze, i nie wiem jak w Waszej, ale u mnie kosmetyki Vianka i Sylveco pojawiają się tam od czasu do czasu i nie są w stałej ofercie. A szkoda...
Stosowałam go 2-3 razy w tygodniu. Nakładałam na twarz, masowałam przez około 2 minuty i zostawiałam na twarzy na jakieś 10 minut. Próbowałam go też używać do masażu szczoteczką elektryczną, ale wtedy większość ziarenek spadała z twarzy, lądując w zlewie lub na podłodze.
Skład moim zdaniem (i laickim okiem) jest przyjazny, w końcu to marka, która reklamuje się jako polska i naturalna. Już na drugim miejscu w składzie jest ekstrakt z ziaren lnu. Jest też olej sojowy, olej z pestek moreli, olej rokitnikowy i masło shea. Przyznam, że trochę obawiałam się tego olejowego składu po incydencie z wygładzającym peelingiem Sylveco, który podrażniał i zostawiał tłusty film na twarzy. Tutaj nic takiego się nie dzieje.
Po zmyciu maseczki twarz ma zdrowy koloryt, jest gładka, elastyczna, nawilżona i bardzo miękka. Nie pozostawia tłustej warstwy. Twarz nie jest skrzypiąca z czystości jak po prawdziwym peelingu, ale fantastycznie odżywiona. Ja zazwyczaj używam jej w dni kiedy w końcowym etapie nakładam na skórę serum, ale cera nawet bez późniejszej pielęgnacji, zakończona tylko na tej maseczce jest w świetnym stanie, nie ma uczucia dyskomfortu i obejdzie się bez kremu.
Konsystencja maseczki-peelingu jest dosyć gęsta, ale łatwo ją wycisnąć z opakowania. Drobinek peelingujących też jest sporo i przy użyciu jej na prawie suchą skórą naprawdę można odczuć ten masaż i ścieranie naskórka. Gdy nałożymy ją na bardziej wilgotną twarz efekt pocierania jest delikatniejszy. Mi jednak to mocniejsze tarcie nie przeszkadza, bo moja twarz jest na nie odporna i nie kończy się to podrażnieniem ani zaczerwienieniem. Myślę jednak, że co wrażliwsze twarze powinny fundować sobie delikatniejszy peeling z tym produktem.
Pod koniec tubki zauważyłam, że przy wyciskaniu najpierw leje się oleista substancja i myślałam, że to dlatego, że produkt się popsuł (trzeba go zużyć w ciągu 3 miesięcy po otwarciu), ale wyczytałam, że trzeba najpierw opakowanie pozgniatać, żeby składniki się wymieszały i od tej pory nie było tego problemu. Na wszelki wypadek przetrzymywałam tubkę wieczkiem do góry.
Podsumowując:
To świetny produkt. Lubię go za podwójne działanie, za to, że mogłam go kupić stacjonarnie i że to polska marka ze świetnym składem, który dobrze działa na moją skórę.
Znacie Vianek? Jakie produkty Vianka albo Sylveco lubicie najbardziej?
Muszę go koniecznie wypróbować jak i inne produktu Vianka, na razie używam szamponu i jestem zakochana przede wszystkim w jego zapachu!
OdpowiedzUsuńCenię kosmetyki tej marki, polecam płyn do higieny intymnej :)
OdpowiedzUsuńJak spotkam stacjonarnie to na pewno kupię:)
UsuńMam go i jest moim wybawieniam, po prostu kocham ten kosmetyk
OdpowiedzUsuńKuszący produkt :) Skład chyba fajny :)
OdpowiedzUsuńChyba tak:)
UsuńTego produktu nie miałam, ale uwielbiam peelingi do ciała od Vianka :)
OdpowiedzUsuńDwa w jednym? Jakoś mnie nie przekonuje :/
OdpowiedzUsuńJa właśnie lubię 2 w 1, a jeszcze lepiej gdy oba działania są świetne:)
Usuńmam ten produkt w zapasach:)
OdpowiedzUsuńOstatnio poznaję coraz to kolejne kosmetyki Vianek, więc przyjdzie pora także i na ten produkt. Myślę, że moja cera by go polubiła. Ostatnio kupiłam sobie żel normalizujący do mycia twarzy tej właśnie marki, przyjemniaczek z niego :)
OdpowiedzUsuńJako peeling taki sobie. Jako maseczka całkiem spoko.
OdpowiedzUsuńChętnie bym poznała bliżej ten produkt :)
OdpowiedzUsuńbardzo lubie te firme i chcialabym cos jeszcze od nich wyprobowac:)
OdpowiedzUsuńA co już wypróbowałaś?
UsuńNie miałam jeszcze nic z tej firmy :)
OdpowiedzUsuńPoszukuje ideału i chociaż z tej marki jeszcze nic nie miałam to ten produkt wrzucę do swojej wishlisty :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Juliet Monroe :)
Z Vianka mam w domu tylko dwa produkty i jest to tonik do skóry głowy i żel myjący do twarzy :)
OdpowiedzUsuńLubię taa firmę ;)
OdpowiedzUsuńMam i bardzo go lubię :)
OdpowiedzUsuńpewnie u mnie też by się dobrze spisał ale aktualnie nie potrzebuję nowego peelingu
OdpowiedzUsuńSłyszałam o tym kosmetyku i dobre i słabe opinie, ciekawa jestem, jak sprawdziłby się u mnie :) Z Vianka miałam jak na razie tylko tonik-mgiełkę nawilżającą i jestem średnio zadowolona - używałam już lepszych produktów ;)
OdpowiedzUsuńInteresujący ten peeling :) Ja uwielbiam swój domowy w postaci miodu i soli morskiej, ale może kiedyś użyje ten z Vianka :)
OdpowiedzUsuńNie pamiętam, abym go stosowała.. :-) może po niego sięgnę, gdy będę potrzebowała peelingu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie,
Karolina
Też polubiłam ten peeling i ogólnie Vianka :) A z Sylveco też lubię kilka kosmetyków (ale pomadka peelingująca to rzeczywiście hicior).
OdpowiedzUsuńWiele osób jest bardzo zadowolonych z kosmetyków Vianek. Kiedyś widziałam je gdzieś, ale jakoś tak ciągle odwlekam zakup czegoś z Vianka, bo tyle mam wszystkiego w zapasie, że nie mam pojęcia kiedy to zużyję;)
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze okazji sprawdzić peelingów do twarzy.. ale recenzja jest bardzo kusząca ;-)
OdpowiedzUsuńFajnie się prezentuje. Nie miałam nigdy niczego z tej marki.
OdpowiedzUsuńJeszcze nie miałam tego maseczko-peelingu, ale przyznam, że mnie kusi :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię tą firmę. Jedna z moich ulubionych :)
OdpowiedzUsuńextra jest !
OdpowiedzUsuń