Swego czasu miałam ogromną chęć na wypróbowanie produktów z różanej serii Bielendy. W jej skład wchodzi kojąca woda różana, 2 olejki (jeden do mycia twarzy), krem nawilżająco-kojący i serum różane. Moje życzenie połowicznie się spełniło dzięki blogerskiej wymianie paczek. Dostałam wtedy m.in. wodę różaną i serum. O wodzie swoją opinię już pisałam, dzisiaj pora na kilkadziesiąt zdań o serum różanym. Czy pokładane nadzieje w tej serii spełniły się?
Zacznę od spraw technicznych. Za buteleczkę o pojemności 30 ml opakowaną w kartonik trzeba zapłacić około 25 złotych. Butelka jest szklana, a produkt wydobywa się z niej przy pomocy pipety. Mi się podoba taka forma, bo kojarzy mi się z profesjonalnymi i luksusowymi produktami do pielęgnacji, a ja lubię czasami poczuć się luksusowo:)
Serum jest przeznaczone do cery wrażliwej. Ma dwufazową formułę i przed każdym użyciem należy je wstrząsnąć, żeby się połączyły. Trzeba nabierać go bardzo szybko, bo po chwili znowu obie konsystencje się rozdzielają.
Miałam już niejedno serum i chyba to moje pierwsze o tak wodnistej konsystencji. Bardzo szybko go ubywa, ale może to i lepiej, bo najlepiej go zużyć w ciągu 4 miesięcy od otwarcia.
Jak zadziałało?
Od razu napiszę, że nie mam cery szczególnie wrażliwej, raczej normalną z tendencją do świecenia się w strefie T, lubiącą się przesuszać pod oczami.
Serum nie zrobiło na mnie takiego wrażenia jakiego oczekiwałam. Jego działanie jest zbyt delikatne jak na tego typu skoncentrowany kosmetyk, który powinien przecież działać silniej niż zwykły krem.
Sięgałam po niego kilka razy w tygodniu. Czasami stosowałam solo, czasami na żel aloesowy, a czasami pod krem lub olejek.
Stosowany solo wrażenia nie zrobił dobrego tzn. zrobił za słabe.
Nie zauważyłam ani szczególnego odżywienia ani regeneracji naskórka. Na pewno też skóra nie była bardziej jędrna.
Działa poprawnie-trochę nawilża, trochę wygładza, trochę zmiękcza cerę ale moim zdaniem to za mało jak na serum.
Plus za to, że nie zapycha, nie jest tłuste i szybko się wchłania, więc w minimalnej ilości można go stosować pod makijaż a nie tylko do wieczornej pielęgnacji.
Podsumowując:
Oczekiwałam po nim więcej niż dostałam. Gdy się skończy, nie wrócę do niego i dalej będę szukać idealnego serum, które zaskoczy mnie skoncentrowanym działaniem, a z różanej serii Bielendy już nic nie kupię.
Znacie to serum? A może lubicie jakieś inne z Bielendy?
ja z tej serii bardzo lubilam olejek :)
OdpowiedzUsuńMam to serum w zapasach. Trochę musi poczekać na swoją kolej :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie spełniło do końca Twoich wymagań :(
OdpowiedzUsuńNie znam tej serii, ale raczej się nie skuszę:)
OdpowiedzUsuńJa jakoś zraziłam się do tej firmy po olejku do mycia twarzy pełnym parafiny ;/
OdpowiedzUsuńPatrzyłam właśnie na skład tego olejku jak był w promocji i właśnie przez parafinę nie kupiłam.
UsuńJak dla mnie średnie.
OdpowiedzUsuńDla mnie też:)
UsuńKupiłam je i czeka na wypróbowanie....
OdpowiedzUsuńAch te zapasy:)
UsuńNie znam tego produktu i szkoda, ze nie spełnił Twoich oczekiwań.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
nie znam tego serum i raczej nie poznam, bo z różanymi kosmetykami mi nie po drodze;)
OdpowiedzUsuńJeśli o zapach Ci chodzi to ten zbytnio różany nie jest.
Usuńnie znam tego serum
OdpowiedzUsuńJa tak miałam chyba przy większości ich produktów 😅
OdpowiedzUsuńCzyli chyba są przereklamowane.
Usuńno to nie warto w niego inwestować, przyznam że z racji naczynkowych problemów interesuje mnie to co różane:) ale faktycznie serum to serum
OdpowiedzUsuńJa mam obecnie jakiś tonik z Bielendy, ale jego działanie też jest dla mnie za delikatne ;/
OdpowiedzUsuńNie znam, ale szkoda, że takie średniawe się okazuje.
OdpowiedzUsuńja dopiero zaczynam przygodę z bielendą ;) mam krem węglowy i serum brązujące. tego cudeńka jakoś nie mam ochoty wypróbowywać :D
OdpowiedzUsuńtEJ WERSJI NIE MIAŁAM, ALE SUPER MEZO POWER UWIELBIAM ;)
OdpowiedzUsuńMam to serum i używam od jakiegoś czasu. Recenzja u mnie pojawił się niedługo.
OdpowiedzUsuńNie kusi mnie to serum jakoś. Ja znalazłam swój ideał z Alterry w tej kategorii,a z Bielendy bardzo lubię na przykład esencję do cery mieszanej 😊
OdpowiedzUsuńNigdy nie stosowałam tego serum ale od koleżanki słyszałam, że nic specjalnego. Może kiedyś sama przetestuję jak się będzie sprawował na mojej skórze.
OdpowiedzUsuńnie mam tego serum ale chętnie kupię.
OdpowiedzUsuńsuper blog! już obserwuję :)
Serum nie skradło mojego serca.. mam cerę mieszaną z tendencją do wyprysków a także na policzkach jestem bardzo wrażliwa... serum mnie zapchało. Niby fajny efekt wygładzenia, nawilżenia. Ale rano kilka "niespodzianek" na twarzy się pojawiło. Co do różanego olejku również szału nie ma. Niby do cery wrażliwej a mi skórę wysuszył i szczypało.Do mycia twarzy używam naturalnego czarnego mydła marokańskiego. Nie ma pięknego zapachu, ale dobrze myje, nie wysusza i to jest dla mnie bardzo ważne. Polecam za to różany krem-żel. Cudo <3 Idealnie się rozprowadza, szybko wchłania, pięknie pachnie. Nawilża, nie podrażnia, nie zapycha. A to duży plus!! Olejku różanego nie stosowałam i nie podejmę się. Uważam, ze mnie zapcha.
OdpowiedzUsuń