Ulubieńcy stycznia i lutego

Kończy się już drugi miesiąc nowego roku. Przez ten czas udało mi się poznać i przetestować kosmetyki, które zasługują na miano ulubieńców ostatnich dwóch miesięcy. Będzie ich pięć, coś do makijażu też się znajdzie.
Zacznę od produktów do pielęgnacji ciała. 
Balsam Palmer's kupiłam pod koniec grudnia do zapobiegania rozstępom na moim ciążowym brzuchu. Od tej pory uwielbiam się nim smarować, bo ma przyjemną konsystencję, która gładko sunie po ciele, przyjemny zapach, no i skóra jest po nim bardzo elastyczna i nawilżona. Jeszcze nie wiem czy zapobiega rozstępom-zostało mi ich trochę po poprzedniej ciąży, więc na razie nie jestem w stanie zidentyfikować, które to stare, a które ewentualnie nowe. Polubiłam go jednak na tyle, że w tym tygodniu idę kupić kolejne opakowanie.
Krem maska dla przesuszonych dłoni z Bielendy to najtańszy kosmetyk w całym zestawieniu, bo kosztował 3,99 zł. Ma bogatą konsystencję, która koi suche i spierzchnięte dłonie. Skóra jest miękka, elastyczna i nawilżona. Stosuję go również na stopy i z grubszą i bardziej wymagającą skórą na piętach też sobie świetnie radzi. To kolejny kosmetyk Bielendy, który polubiłam. 
Pora na część makijażową.
Kojąca woda różana z Bielendy (właśnie się zorientowałam, że to drugi kosmetyk tej firmy w całej piątce) ładnie pachnie i świetnie działa. Lubię go zarówno używać jako toniku do przecierania twarzy rano i wieczorem, bo oczyszcza ją z zanieczyszczeń. Super sprawdza się również jako płyn micelarny do usuwania makijażu. Naprawdę robi to bardzo skutecznie i delikatnie-zmywa makijaż bez podrażnień, szczypania i zaczerwienienia skóry. Z tej różanej serii mam jeszcze serum i mam nadzieję, że sprawdzi się równie dobrze.
Podkład Lirene Perfect Tone zaskoczył mnie podwójnie. Po pierwsze, gdy oglądałam jego tester w Rossmannie to opakowanie miało pompkę, a pełnowymiarowe opakowanie jej nie ma (przynajmniej mój egzemplarz). Po drugie-myślałam, że będzie to kryjąco-matujący fluid. Jest wręcz przeciwnie, ale nadal świetnie. Mam najjaśniejszy odcień, który pasuje do mojej jasnej karnacji. Daje efekt wypoczętej i rozświetlonej skóry, ale nie tak świecącej się jak w przypadku Rimmel Wake me up. Mam wrażenie, że nawilża, kryje wszelkie suche miejsca i przynosi ukojenie. Naprawdę wyglądam w nim na wypoczętą. Przyda mi się, gdy przyjdą nieprzespane noce:)
O eyelinerze z FM Group już pisałam tutaj. Powtórzę właściwie to, co napisałam w tamtym poście. To pierwszy liner w pisaku, który naprawdę ułatwił mi makijaż. Rysuje wyrazistą i precyzyjną kreskę, która pozostaje na miejscu przez cały dzień. Nie blaknie, nie ściera się, ani nie rozmazuje. Jest świetny i bardzo łatwo się nim maluje i domalowuje tam, gdzie potrzeba.
Tak prezentuje się zimowa piątka. W przeciągu dwóch tygodni powinny się pojawić szczegółówe recenzje wody różanej, podkładu i kremu do rąk.

Znacie te produkty? Co Was ostatnio pozytywnie zaskoczyło?

30 komentarzy:

  1. Podkład mnie zainteresował. Ja niestety nie mogę znaleźć dobrze dopasoanego koloru. Myślę nad healthy mix, bo teraz jest na promocji, ale nigdy nic z Bourjois mi się nie sprawdziło. Tak samo jeśli chodzi o Lirene. Jeden podkład taki w szarym opakowaniu z pompką (nie city matt ani shine), z tej linii profesjonalnej okazał się naprawdę fajny, ale teraz nigdzie nie mogę go dostać. Woda różana to świetna sprawa. Sama niedawno stosowałam i chwaliłam sobie :) Pozdrowienia miłego weekendu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja zamierzam jeszcze wypróbować L'Oreal True Match-podobno najjaśniejszy odcień jest idealny dla bladolicych.

      Usuń
  2. Najbardziej zainteresował mnie podkład - już gdzieś czytałam, że jest wart wypróbowania :) Zwrócę na niego uwagę być może na promocji w Rossmannie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten krem z Bielendy wydaje się ciekawe, ostatnio moje dłonie znowu są przesuszone i nieestetycznie się prezentują...

    OdpowiedzUsuń
  4. Zaciekawiłaś mnie tym balsamem z palmersa :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo ciekawi mnie cała seria różana z Bielendy :) Może niedługo coś z niej przetestuje :)

    OdpowiedzUsuń
  6. palmers stosowałam w ciąży. fajnie sobie radził ze świeżymi rozstępami. Szybko znikały.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam nadzieję, że zapobiegnie powstawaniu nowych. Jak coś to mam jeszcze w zanadrzu Bio oil.

      Usuń
  7. podkład lirene chciałabym poznać:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Palmersem bym nie pogardziła.

    OdpowiedzUsuń
  9. Wodę różaną Bielendy mam w zapasie :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Może się skuszę na wodę różaną :-)

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie miałam jeszcze tych produktów. Lubię wodę różaną, ale miałam z innej firmy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja miałam jeszcze z KTC, ale tą z Bielendy lubię bardziej, bo dodatkowo zmywa makijaż:)

      Usuń
  12. nie znam żadnego Twojego ulubienca

    OdpowiedzUsuń
  13. nie byłam i nie jestem w ciąży, kiedyś miałam ten balsam z Palmer's. był ok, ale jakoś szczególnie mnie nie zachwycił.

    OdpowiedzUsuń
  14. krem do rąk jest wspaniały
    zainteresowałam się wodą różaną Bielendy
    pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten krem kupiłam właściwie po przeczytaniu Twojej recenzji:)

      Usuń
  15. Nie miałam niczego z tych produktów.

    OdpowiedzUsuń
  16. mam ten balsam, dostałam go od koleżanki jak byłam w ciąży, ale tak go schowałam, że na śmierć o niem zapomniałam. Na szczęście ma datę ważności sporo do przodu więc myślę, że go jeszcze wykorzystam :) Wodę różaną miałam kupić już kilka razu, ale teraz bardzij czaję się na tą nowość 4w1.

    OdpowiedzUsuń
  17. krem-maska z bielendy to mój ulubieniec ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Miałam kiedyś balsam z Palmer's i miło go wspominam :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Balsamy Palmers dużo przyszłych i obecnych mam sobie chwali.. nie tylko za działanie ale i za przyjemne zapachy. Wody różanej nie miałam ale bardzo lubię hydrolat z różany :-) Obserwuję ;-*

    OdpowiedzUsuń
  20. Wodę różaną z Bielendy chętnie wypróbuję :)

    OdpowiedzUsuń

Chętnie bym tutaj coś przeczytała, np. Twój komentarz.

Zrewanżuję się i dziękuję.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...