Napiszę o 3 kosmetykach, które kupiłam właśnie podczas słynnej promocji -49% -jednego bardzo nie lubię, drugi jest całkiem ok, a trzeciego używam z dużą przyjemnością. Możecie już zgadywać który jest który:)
Zacznę od wodoodpornej kredki do oczu Scandaleyes. To najmniej lubiany produkt z całej trójki. Dlaczego?
Przede wszystkim kredka jest tak miękka, że bardzo się łamie i ciężko ją zastrugać. Łamie się też przy struganiu, dzięki czemu ostrzeniu nie ma końca, a rysik robi się nierówny, a strugaczka się zapycha.
Namalowana nią kreska na dłoni wygląda ładnie, ale mi ciężko nią zrobić równą kreskę przy linii rzęs. Zmyć ją z dłoni trudno, nawet przy mocnym pocieraniu wacikiem nasączonym micelem, ale na oczach lubi się rozmazywać, robiąc mi pandę na dolnej powiece, chociaż muszę przyznać, że ja mam tendencję do łzawiących oczu.
Druga rzecz to podkład Wake Me Up. Kiedy miałam kupić podkład zawsze zwracałam się w stronę tych rozświetlających, mając przeświadczenie, że te matujące dają efekt maski, a po rozświetlających cera wygląda na wypoczętą i świeżą. Tym sposobem trafił do mnie ten fluid.
Opakowanie mi się podoba-jest szklane z plastikową pompką i napisem wygrawerowanym na buteleczce, co sprawia, że wygląda dosyć luksusowo. Nie wiem jak będzie z wydobyciem produktu pod koniec użytkowania.
Ja wybrałam odcień najjaśniejszy z całej gamy czyli Ivory. Ładnie pasuje do mojej bladej karnacji. Efekt rozświetlenia, który daje ładnie wygląda policzkach, ale już na czole i brodzie nie bardzo mi się podoba, bo twarz wygląda tłusto. Ma dosyć lekką formułę i dobrze się rozprowadza, ale nie utrzymuje zbyt długo na twarzy (około 3 godziny) nawet przykryty pudrem. Nie ma też właściwości kryjących-moje piegi są widoczne przez niego jak na dłoni, a i na zakrycie wyprysków nie ma co liczyć.
Nie jest to zły podkład i myślę, że wiele dziewczyn może być z niego zadowolonych. Potrzeby mojej cery chyba się jednak zmieniły i rozświetlenie to za mało, co powinien dawać mi podkład.
Ostatni kosmetyk, najbardziej ulubiony z całej trójki to szminka w kredce z serii Colour Rush o nr 710 Drive me Nude.
Mam jeszcze 2 inne kolory tej pomadki i tylko ten mi podpasował.
Tą pomadkę lubię za 3 efekty jakie można nią uzyskać:
- gdy raz pociągniemy nią usta otrzymujemy tylko delikatny blask, nie tak nachalny i lustrzany jak w przypadku błyszczyków, ale wyglądający dziewczęco i świeżo
- gdy nałożymy kilka warstw usta przybierają ciemniejszej barwy, opalizują na brązowo, z lekką poświatą fioletową
- gdy tą błyszcząca, grubszą warstwę odciśniemy w chusteczkę lub gdy już się trochę zje-na ustach pozostaje mat w odcieniu ciemnego różu
Poza tym jest to pomadka w kredce, a taka forma to zawsze dla mnie duży plus, bo jestem laikiem w malowaniu ust. Sztyftem maluje się bezproblemowo, nie potrzeba aż takiej precyzji, no i łatwo da się wykręcać.
To moja trójka z Rimmela. Miałabym jeszcze ochotę na jakiś puder matujący i bazę pod makijaż tej marki, ale nie jest to firma, która przeważa w mojej kosmetyczce, może przez awersję do Kate Moss, która tą markę promuje:)
Lubicie tą firmę? Jakie kosmetyki Rimmel posiadacie?
Ciekawi mnie ta kredka. Ja sama z marki Rimmel posiadam korektor z serii lasting finish oraz słynny już puder stay matte i bardzo lubię te produkty. Swego czasu używałam też podkładu z tej serii co puder i również się lubiliśmy :)
OdpowiedzUsuńMam ochotę wypróbować ten puder Stay Matte:)
Usuńciekawi mnie ten podklad :)
OdpowiedzUsuńO rany jak ja nie lubię tego podkładu. Na dodatek ja mam jeszcze sporo rozszerzonych porów, więc mega je podkreśla:(
OdpowiedzUsuńNa takie miękkie kredki mam fajny sposób, który odkryłam, kiedy przyszło mi zatemperować Jumbo od NYXa:)
http://bognyprogram.blogspot.com/2014/12/jak-zatemperowac-kredke-nyx-jumbo-eye.html
Chciałam kiedyś kupić ten podkład, ale nie mogłam dobrać koloru.
OdpowiedzUsuńRimmel pomimo świetnej konsystencji był za bardzo glow dla mojej cery :)
OdpowiedzUsuńPodkład wake me up uwielbiam, jeden z niewielu do których powracam i zawsze kupuję nowe opakowania :D kredki do oczu rimmla się popsuły, pamiętam jak kiedyś kupowałam swoje pierwsze kredki do oczu właśnie tej firmy, były rewelacyjne, długo się trzymały, były świetnie napigmentowane i dobrze się je temperowało :) Ogólnie kosmetyki są przyzwoite, pomadki, tusze do rzęs, podkłady - rzadko kiedy jestem zawiedziona :P
OdpowiedzUsuńU mnie podkład Rimmel Wake Me Up spisuje się świetnie, ale mam cerę suchą ;)
OdpowiedzUsuńTeż nie za bardzo lubię markę Rimmel i miałam bardzo niewiele z jej asortymentu:) Polecam Ci przed struganiem kredki włożyć ją do zamrażalki, wtedy idzie łatwiej:)
OdpowiedzUsuńTroszkę kiepsko. Kredki nie miałam, podkładu też nie - dla mnie byłby zbyt słaby. Jeśli chodzi o szminkę w kredce to obecnie stawiam na propozycje od Lovely :)
OdpowiedzUsuńMam ten podkład, niestety bardzo ciemnieje, nawet w butelce.
OdpowiedzUsuńNie polubiłam się z tym podkładem. Z tej marki lubię tusze do rzęs, ale dopiero wówczas gdy podeschną.
OdpowiedzUsuńMam ten podkład, ale dla mnie ciut za ciemny, choć sam efekt mi się podobał. Kredkę też mam i bardzo lubię (tą do ust:)
OdpowiedzUsuńRozświetlający podkład nie dla mnie, ale lubię od nich Match Perfection.
OdpowiedzUsuńmiałam ten podkład, bardzo podobała mi się jego formuła jednak kolor najjaśniejszy i tak był dla mnie za ciemny, teraz używam tylko kremów bb skin 79 i podkładów mineralnych
OdpowiedzUsuńMiałam tylko podkład. Przyjemnie mi się go używało:)
OdpowiedzUsuńNie miałam nic. Podkład wcale nie nadaje się do mojej mieszanej cery.
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się kolor pomadki :-)
OdpowiedzUsuńpodkład mnie zaciekawił
OdpowiedzUsuńzapraszam do obserwacji http://fantastic-brand.blogspot.com/ , odwdzięczam się tym samym
Na podkład muszę się w końcu zdecydować :)
OdpowiedzUsuń