To mój pierwszy post po ponad 2 miesiącach nieobecności. Przez ten czas byłam w pracy za granicą i plan był taki, że przez ten czas będę normalnie i regularnie blogować-jak się jednak okazało nasz gospodarz jest lekko zacofany i nie dał się przekonać do idei podłączenia stałego łącza swoim pracownikom. Przez ten czas korzystałam jedynie z Internetu u znajomych, jak się okazało da się żyć bez stałego dostępu do sieci i bez polskiej telewizji:)
Dzisiaj jednak wracam z normalnymi postami, bo bardzo mi tego brakowało.
Na początek zużyte opakowania z ostatnich dwóch miesięcy.
Nie kupię ponownie:
1.Farmona, Sweet Secret, Czekoladowy krem do rąk i paznokci-kupiony w zestawie, więc jego cena wyniosła jakieś 5 zł, ale i nawet tyle nie jest wart. Gdy tylko wyschnie pozostawia dyskomfort i ściągnięcie skóry dłoni.
2.BingoSpa, Maska do twarzy Kompleks algowy-skóra po jej użyciu jest gładka i elastyczna, ale gdy jest na twarzy powoduje nieznośne pieczenie, tak że ciężko z nią wysiedzieć.
3.Planeta Organica, Prowansalski balsam do włosów-miałam na szczęście tylko odlewkę tej odżywki i na pewno nie kupię całego opakowania. Po jej użyciu nie czułam ani nawilżenia, ani regeneracji ani nawet miękkości włosów. Z ulgą zużyłam ją przed myciem lub też jako bazę pod olej. Plus za piękny kwiatowy zapach.
4. H&M, Błyszczyk-zlepiał usta, miał niewygodne dla mnie opakowanie, poza tym leżał w mojej kosmetyczce już od wieków.
Nie wiem czy kupię:
5.Eveline, Ultradelikatny krem do depilacji-dobrze radził sobie z moimi grubymi włoskami. Nie powodował opóźnienia ich wzrostu, co obiecuje producent, ale spisał się całkiem nieźle, jednak nie na tyle abym od razu kupiła go ponownie.
6.Soraya, Tonik Kolagen & Elastyna-uwierzycie, że to mój pierwszy w życiu tonik do twarzy? Przecierałam nim rano twarz i dzięki niemu widziałam ile zanieczyszczeń zebrało się na mojej twarzy w ciągu nocy. Nie był zły, ale może znajdę coś lepszego.
7.Yves Rocher, Peeling do stóp z lawendą-świetnie ściera i wygładza skórę, poza tym jest dosyć wydajny. Mimo wszystko uważam jednak, że 13 zł za 50 ml produktu peelingującego to trochę za dużo.
Kupię ponownie:
8.Garnier, Płyn micelarny-uwielbiany przez większość blogerek i ja też się z nim polubiłam. Świetnie zmywa, a do tego nie podrażnia, no i kosztuje niewiele, a poza tym jest bardzo wydajny.
9.Green Pharmacy, Olejek do kąpieli-pięknie pachniał lasem, uelastyczniał i zmiękczał skórę, a przede wszystkim umilał długie kąpiele w wannie.
10.Planeta Organica, Szampon z olejem z rokitnika-nawilżał i zmiękczał włosy, poza tym pięknie pachniał i koił skórę głowy.
11. Cien, Szampon z aloesem z Lidla-świetnie oczyszcza włosy, ale pozostawia je jednocześnie nawilżone, miękkie i lekkie. Szkoda tylko, że w Lidlu jest tak rzadko dostępny.
12.Farmona, Sweet Secret, Czekoladowe masło do ciała-zapach idealny na chłodniejsze dni. Masło świętnie uelastycznia, wygładza i zmiękcza skórę, a poza tym zapach pozostaje na skórze aż do rana.
13.Facelle, Chusteczki do higieny intymnej-moje jedyne i ukochane. Zawsze mam je w torebce, bo odświeżają na długo i nie podrażniają. Są niezastąpione latem.
14. Celia, Baza rozświetlająca-jako krem słabo wypada, ale jako baza świetnie nadaje się pod makijaż-rozświetla i wygładza zmęczoną cerę. Poza tym bardzo szybko się wchłania i jest superwydajna.
15. Max Factor, Maskara 2000 calorie-świetny tusz, który pogrubia i wydłuża rzęsy. Kupię ponownie gdy tylko będzie promocja -50% na makijaż w Rossmannie
16.MySecret, Puder transparentny-fajny produkt za niską cenę. Matowi twarz na długo, nie bieli, poza tym jest wydajny. To już moje drugie opakowanie.
17. Gliceryna-używałam jako półprodukt do wzbogacania masek do włosów albo jako bazę pod olejowanie. Działa cuda, a kosztuje jakieś 3 złote.
18. Bielenda, Kompres regenerujący do ust-koi spierzchnięte usta, nadaje im miękkość i elastyczność, a w składzie zawiera sporo dobroci.
Jak same widzicie-sporo w moich zdenkowanych produktach jest kosmetyków, do których wrócę ponownie, ale to dopiero za jakiś czas, bo na razie tonę w zapasach i nie mogę się odnaleźć wśród moich kosmetyków po 2 miesiącach minimalizmu. Przyznaję jednak, że brakowało mi ich i pisania, tak więc z wielką ochotą powracam i nadrabiam zaległości w blogowym świecie.
A wy w wakacje więcej zużywacie czy kupujecie?
Peeling do stóp z YR mam i bardzo lubię. Często do niego wracam :)
OdpowiedzUsuńBrawo spore denko miałam tylko nr 3 balsam do włosów i nie był rewelacyjny dla moich włosów
OdpowiedzUsuńTak samo jak i dla moich:)
UsuńMicel z Garniera również lubię :)
OdpowiedzUsuńMam tą maseczkę z BingoSpa i faktycznie bardzo piecze skóra, ale efekt daje fajny :) gratuluję zużyć :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że też miałaś sporo roboty i nie pisałaś. Ja miałam prawie miesiąc przerwy :). Ostatnio zaczęła używać micel Garniera i muszę przyznać, że bardzo mi przypadł do gustu :).
OdpowiedzUsuńMiałam tonik Soraya i powiem że byłam zadowolona.
OdpowiedzUsuńDodaję do obserwowanych i pozdrawiam :)
Z twoich zdenkowanych kosmetyków miałam tylko płyn micelarny i tusz do rzęs od Max Factora. Micel to mój ulubieniec, natomiast do tuszu jak na razie nie wróciłam. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńŁadne denko :D Również lubię micel z Garniera, tusz 2000 Calorie i mam w zapasach pistacjowo-czekoladowy zestaw z biedry - ciekawe jak się sprawdzi ;)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że masło tak samo Ci się spodoba jak i mnie:)
UsuńMiałam to masło oraz krem do rąk z zestawu Farmony i moje wrazenia są niemal identyczne z Twoimi :)
OdpowiedzUsuńMasło z Farmony bym chętnie wypróbowała;)
OdpowiedzUsuńNa zimę jest idealne:)
UsuńOstatnimi czasy moje zakupy i zużycia utrzymują się na podobnym poziomie, więc na razie nie wpadam w panike ;)
OdpowiedzUsuńLubię micel z Garniera, tani i dobry czego chciec wiecej ;)
OdpowiedzUsuńMuszę koniecznie zapolować na ten szampon Cien w Lidlu :)
OdpowiedzUsuńNie miałam nic z Twojego denka ;)
OdpowiedzUsuńOstatnio zaopatrzyłam się w glicrynę i sprysuję nią włosy- rozposzczoną w wodzie :)
OdpowiedzUsuńJa tak samo ją używałam:)
UsuńChusteczki z Facelle i płyn micelarny z Garniera to moi wielcy ulubieńcy! Bardzo fajny pomysł na podzielenie kosmetyków na kategorie, od razu widać, czy dany kosmetyk jest godny uwagi czy nie, jeszcze przed przeczytaniem jego opisu :)
OdpowiedzUsuńTen patent zobaczyłam kiedyś na innym blogu i od teraz tylko takie robię denka:)
Usuńnajważniejsze, że większośc się spisała ;) imponujące denko :)
OdpowiedzUsuńGratuluje denka :)
OdpowiedzUsuńŚwietne denko, gratuluję :)
OdpowiedzUsuńja zawsze powolutku sobie zużywam :)
OdpowiedzUsuńMicel garniera i ja lubię:)
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa pudru z numerkiem 16 :D Może kiedyś skuszę się na niego :D
OdpowiedzUsuńhttp://loveecosmetics.blogspot.com/
Uwielbiam czekoladowe masło z Farmony!
OdpowiedzUsuńNa szampon Cien poluję już długo, ale nigdy nie mogę go znaleźć w Lidlu :( Płyn micelarny z Garniera bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńGratuluję zużyć :)
Spore denko, nic z niego jeszcze nie miałam :) Muszę w końcu wypróbować tego micelka z Garniera :)
OdpowiedzUsuńJak na dwa miesiąc spore zuzycia :) Masz sporo do nadrobienia po dwóch miesiącach :)
OdpowiedzUsuńFajnie, że Twoja nieobecność na blogu dobiegła końca, zaglądałam niecierpliwie, kiedy będzie nowy post :-)
OdpowiedzUsuńnie miałam nic z twojego denka
OdpowiedzUsuńnumer 7 znam i lubie : ) zapraszam na rozdanie http://madziakowo.blogspot.com/2015/07/rozdanie-wygraj-bronzer-i-pedzel-vita.html
OdpowiedzUsuńnumer 7 znam i lubie : ) zapraszam na rozdanie http://madziakowo.blogspot.com/2015/07/rozdanie-wygraj-bronzer-i-pedzel-vita.html
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie notki, pomagają szybko i lekko zorientować się po co warto sięgnąć, a puder (16) chyba kupię, nawet 2 opakowanie samo mów za siebie ;)
OdpowiedzUsuńSkuszę się na czekoladowe masło do ciała ;-).
OdpowiedzUsuńZnam tylko płyn z Garniera. Gratuluję denka :)
OdpowiedzUsuń