Miałam małą przerwę w blogowaniu, a wszystko to zasługa laptopa, który nadal zresztą jest w naprawie, ale korzystam z uprzejmości i sprzętu innych:)
Pora więc na denko, którego nie udało mi się opublikować w minionym już roku. To będzie ostatnie takie dwumiesięczne podsumowanie (zawsze robiłam denka co dwa miesiące) z listopada i grudnia. Od tego roku będą posty z zużyciami co miesiąc, nieważne czy zużyję dwa produkty czy dziesięć.
W denku, w odróżnieniu od pozostałych, mało jest produktów, które nie przypadły mi do gustu i do których nie chciałabym już wracać.
Nie kupię ponownie:
- Dermiss, Olejek do demakijażu-do demakijażu się nie nadawał, do mycia był trochę lepszy, ale i tak nie będę go szukać w sklepach.
- Organic Shop, Peeling Cukier trzcinowy i Sól morska-słabo ścierał, miał glutowatą konsystencję.
- Blistex & Balsam Neutrogena z maliną nordycką-ślizgały się po ustach i dawały ułudę nawilżenia.
- Miss Sporty, Puder brązujący Tan Up-ja jakiejś wielkiej umiejętności malowania nie mam, więc na moje możliwości był ok, ale denerwowało mnie tandetne opakowanie, w którym wieczko zaraz się urwało, a cały puder pokruszył.
Nie wiem czy kupię:
- szampon i odżywka Petal Fresh-dobrze nawilżały, ale szampon miał trochę tępą formułę, a odżywka za słabo dociążała moje puszące się włosy.
- serum Regenerum-fajnie się sprawdzało jako baza pod makijaż, ale nie regenerowało, poza tym ma wosk syntetyczny w składzie.
- lipowy płyn micelarny Sylveco-delikatny, nie podrażniał oczu, ale tez nie zawsze radził sobie z demakijażem.
- intensywnie regenerujący balsam do ciała z Biedronki-fajnie nawilżał, ale bielił skórę, dodatkowo miał niezbyt przyjemny, zbyt intensywny zapach.
- chusteczki do higieny intymnej O'Linear-fajne, bo każda chusteczka była osobno zapakowana, ale jednak wolę te z Facelle, bo są bardziej nasączone.
- serum do rzęs 8w1 z Eveline-świetnie wydłużało i pogrubiało rzęsy nałożone jako baza pod tusz, ale jako odżywka nie zauważyłam zmian.
- deo Balea o malinowym zapachu-nic specjalnego, chociaż krzywdy nie zrobił.
Kupię ponownie:
- mus pod prysznic Nivea-bardzo polubiłam jego formule i delikatność, chętnie bym sięgnęła po inna wersję zapachową.
- krem regenerujący do rak Garnier-bardzo treściwy i idealny na zimę. Żałuję, że tak pózno go odkryłam.
- żel węglowy z Bielenda-świetnie mył, oczyszczał, nie podrażniał, ani nie ściągał skóry i miał przyjemny arbuzowy zapach.
- maska i peeling Perfecta-lubię produkty 2 w 1, zarówno peeling jak i maska świetnie oczyszczały skórę.
- chusteczki do demakijażu BeBeauty-niezastąpione na wyjazdach, a na co dzień używałam ich do wycierania rąk po podkładzie.
- żel aloesowy z Gorvity-bardzo lubiłam, bo to produkt uniwersalny. Teraz jednak mam ten z Holika Holika i myślę, że polubię go jeszcze bardziej.
- olejek makadamia z Marion-używałam do twarzy, uelastyczniał skórę, nie powodował zapychania, wydajny, mimo niewielkiej pojemnośCi.
- podkład Perfect Tone z Lirene-świetny fluid rozświetlający idealnie nadający się do mojej bladej cery.
- serum oczyszczające do skóry głowy z Bionigree-super oczyszczało, unosiło u nasady i zmniejszyło przetłuszczanie włosów, żałuję tylko, ze tak szybko mętnieje.
- pasta Liście Manuka z Ziaji-mega zaskoczenie, jeden z lepszych peelingów do twarzy jaki miałam i w dodatku tani jak barszcz.
Zużyte 23 produkty, a więc jest bardzo dobrze. Te lądują do kosza, a kolejne podsumowanie zużytych kosmetyków pojawi się pod koniec stycznia, ewentualnie na początku lutego.
Lubicie robić denka? Jak Wasze zużycia?
Też nie lubię peelingów OS :D
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie ten żel węglowy od Balea ;) lubię czytać denka ale sama jakoś ich nie robię :)
OdpowiedzUsuńWydawałoby się, że szampon o takim skladzie powinien zostawić po sobie co najmniej przyzwoite wrażenie, a z tego co piszesz – szału nie ma. Czy ktoś jeszcze próbował tego szamponu i mógłby podzielić się swoją opinią na jego temat?
OdpowiedzUsuńCałkiem nieźle Ci poszło
OdpowiedzUsuńNie znam większości tych produktów
Ja bardzo lubię denka :) Daje mi to kontrolę nad zużywaniem kosmetyków :) A z twoich zużyć znam krem Garnier, który swoją drogą też bardzo lubiłam kiedyś oraz pastę Ziai, która stała się moim hitem poprzedniego roku :)
OdpowiedzUsuńJa mam wersję melonową tego peelingu z organic i się z nią polubiłam :) Sporo zużyłaś:)
OdpowiedzUsuńSerum Bionigree jest świetne. Lubię też żel aloesowy :)
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie pasta z Ziaji ale póki co mam 2 peelingi, a nie chcę robić za dużych zapasów
OdpowiedzUsuńWidzę masę świetnych produktów, ale nasze odczucia dość często się różnią :D. To serum do skóry głowy bardzo chętnie bym przetestowała :)
OdpowiedzUsuńWidzę kilka znajomych produktów. Muszę koniecznie skusić się na mus do ciała Nivea. Żel do mycia twarzy Bielenda Carbo Detox kusi mnie, ale konsystencja trochę mnie odrzuca od tego produktu.
OdpowiedzUsuńŻel aloesowy Gorvity miałam i to dzięki niemu polubiłam aloes :)
OdpowiedzUsuńTeż miałam Gorvite, był ok, ale kupiłam Holika Holika i liczę na zachwyt :P
OdpowiedzUsuńlipowy płyn micelarny Sylveco u mnie jest nr 1 :D
OdpowiedzUsuńRowniez lubie ten krem z Garniera. Musze kupic zel z Bielendy, bo maska z tej serii dobrze sie u mnie sprawdzila :)
OdpowiedzUsuńSame ciekawe produkty ale chyba nic jeszcze nie miałam :D
OdpowiedzUsuńbo blistexie spodziewałam się większych pochwał, cóż dobrze wiedzieć ;)
OdpowiedzUsuńja, szczegolnei zimą polecam carmex
Serum regeneracyjne to świetna sprawa. Mam wrażenie, że jeszcze nie wszyscy mają świadomość tego, jak źle warunki atmosferyczne w naszych miastach wpływają na skórę i cerę. Bez takich kosmetyków, utrzymanie zdrowej skóry może być dużym wyzwaniem.
OdpowiedzUsuńgratuluję pomysłu :)
OdpowiedzUsuńArtykuł bardzo dobry ! zresztą jak zawsze :)
OdpowiedzUsuńten żel węglowy jest extra.
OdpowiedzUsuńSprawdź także: https://lores.pl/produkty/rajstopy/rajstopy-ze-szwem/
fajny artykuł, będę tu wracać
OdpowiedzUsuńŚwietnie prowadzony blog!
OdpowiedzUsuńfajne pomysły pozdrawiam
OdpowiedzUsuńfantastyczny wpis oby tak dalej!
OdpowiedzUsuń