Dzisiaj post o produktach bez których nie da się przeżyć zimy-czyli o mazidłach do ust. Nie jestem jakąś wielką ich fanką, ale wiem, że są niezbędne, dlatego co roku kupuję inne. Aktualnie mam dwa tzn. dwa udało mi się zlokalizować w moim bałaganie. Pewnie znalazłoby się ich więcej w różnych torebkach, kieszeniach i szufladkach.
Pod koniec odpowiem na filozoficzne pytanie postawione w tytule czy wolę Masło do ust Nivea o zapachu Wanilia & Makadamia czy może jednak Carmex z Jaśminem i zieloną herbatą.
To co je łączy to cena(oba kupiłam w promocji i każdy z nich nie kosztował więcej niż 10 zł) i trwałość (trzymają się na ustach ok.godziny)
Na początek kilka słów o Carmex-ie, zakupionym w Rossmannie za 7,99zł. Jest to mój pierwszy Carmex. Wiem, że popularniejsza jest wersja wiśniowa, ale bałam się, że będzie barwić usta, dlatego wybrałam opcję z jaśminem i zieloną herbatą.
- balsam znajduje się w dość miękkiej tubce i łatwo się go wyciska
- usta błyszczą się jak po nałożeniu przezroczystego błyszczyka
- powiększa usta i chłodzi, co w zimę nie jest najprzyjemniejszym uczuciem
- zapach miętowy-mi przywodzi na myśl sztyft do nosa i nie jest to przyjemne skojarzenie
- posiada filtr SPF 15
- jest wydajny
- usta nie kleją się
- łatwa, choć niehigieniczna aplikacja-trzeba babrać palcem w słoiczku, aby masełko wydobyć
- fajne opakowanie-metalowa puszka
- usta są gładkie i miękkie, ale tylko gdy produkt jest na nich, gdy znika-usta są nadal w takim stanie w jakim były przedtem
- zbita konsystencja, która łatwo się nabiera na palec i rozprowadza na ustach
- po nałożeniu zostawia biały nalot , który po chwili znika
Ze względu na konsystencję i efekt na ustach-wolę Lip Butter Nivea niż Carmex, chociaż efektu WOW nie zrobiło. Jeszcze bardziej bym je lubiła, gdyby było w sztyfcie, jak zwykła pomadka. Ale i tak dalej będę szukać czegoś co bardziej i na dłużej nawilży moje usta.
Miałyście? A może znalazłyście jakiś inny ideał na spierzchnięte usta?
Carmexu akurat tego nie miałam, ale za innymi wersjami nie przepadam ;/ Ostatnio kupiłam masełko karmelowe Nivea i bardo je polubiłam :)
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam to masełko z Nivei, ale używam go tylko w domu. Za Carmexem nie przepadam, drażni mnie ten efekt chłodzenia.
OdpowiedzUsuńostatnio zawiodłam sie na pomadce z nivea. Wolę chapstic :-)
OdpowiedzUsuńCarmex, to carmex, ja mam tradycyjny, czyli w słoiczku i żadna moja pomadka nie działa jak on :P Raczej zależy to od preferencji danej osoby, bo mi pasuje :D
OdpowiedzUsuńZdecydowanie Nivea :)
OdpowiedzUsuńNie miałam ani tego ani tego. :)
OdpowiedzUsuńMam to masełko z Nivea, jest straaaasznie wydajne, aż powoli zaczęło mi się nudzić...poza nim uwielbiam balsam Tisane...według mnie najlepszy:)
OdpowiedzUsuńWłaśnie chyba Tisane wypróbuję w następnej kolejności.
UsuńJa jeszcze nie miałam masełka z Nivei :) A Carmex bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńnivea jakoś mnie nie kusi, nie lubię takich słoiczków, Carmex miałam wiśniowy i strasznie mi obrzydł ten zapach, ale działanie miał ok
OdpowiedzUsuńWiele osób ostatnio narzeka na Carmex, jednak nie jest to takie cudo jak je opisują :) Ja obecnie mam balsam do ust od Burt's Bees i bardzo sobie chwalę :)
OdpowiedzUsuńJa chyba wolę Carmex - choć zaznaczam, że masełka z Nivea nie miałam. Co do Camexu u mnie wygrywa ten zwykły miętowy, który tak chłodzi usta :)
OdpowiedzUsuńZ Carmex niestety jeszcze nigdy nic nie miałam,a z serii z Nivea szkoda nie miałam właśnie wersji Makadamia , podobno lepsza niż malinowa :)
OdpowiedzUsuńCarmex w słoiczku to mój faworyt, ale masełka Nivea też bardzo lubię, zazwyczaj nakład je na noc.
OdpowiedzUsuńja mam carmex, jest ok, ale chyba czereśniowy mam :) usta w każdym razie nie pierzchną od wiatru i mrozu ;)
OdpowiedzUsuńInteresuje mnie to masło Nivea ;-)
OdpowiedzUsuńCarmex...mam w wersji wiśniowej i nie przepadam za nim, wybrałabym więc Nivea ale tu aplikacja mi nie odpowiada bo niehigieniczna i niewygodna, ale jestem maruda :*
OdpowiedzUsuńJa lubię obydwa produkty choć masełko mam malinowe a Carmex w słoiczku i ten najbardziej mi odpowiaa.
OdpowiedzUsuńmi w carmexie tym klasycznym właśnie też przeszkadza ta 'miętowość':)
OdpowiedzUsuńmnóstwo ciekawych inspiracji!
OdpowiedzUsuńniesamowity wpis
OdpowiedzUsuń