Szampon regenerujący Hairmilk-kolejne zaskoczenie od Nivea

Hej!
Kosmetyków Nivea używałam kilka lat temu gdy nie miałam świadomości, że istnieją jakiekolwiek inne poza tymu drogeryjnymi. Wtedy jakoś nie zwracałam uwagi czy coś mi pasuje czy nie-po prostu miałam np. szampon i go używałam kiedy włosy były nie świeże. Nie zastanawiałam się skąd się bierze szybsze przetłuszczanie włosów albo swędzenie skóry głowy. Właśnie wtedy używałam szamponów Nivea, które były mocno perłowo-kremowe, ale po zdobyciu większej świadomości i odkryciu żelowych formuł albo bardziej naturalnych składów, przestałam je kupować.


Jakiś czas temu kupiłam mus pod prysznic Nivea i byłam zaskoczona jak zmieniły się ich kosmetyki na plus, dlatego skusiłam się też i na szampon regenerujący Hairmilk do włosów normalnych. 
Występuje on w 3 wersjach: do włosów cienkich, normalnych właśnie i grubych. Do kompletu można również kupić tradycyjną odżywkę i taką w sprayu dedykowaną do typów włosów. Ja kupiłam go w promocji za niecałe 9 złotych.
Czy ten szampon podtrzymuje moją dobrą opinię o nowej odsłonie kosmetyków Nivea? Tak.

Nie ma co się oszukiwać, ale skład drogeryjnym pozostaje. Mamy tu wprawdzie Eucerit, o którym wspomina na etykiecie producent, który jak się okazuje jest emolientem uzyskiwanym z lanoliny. Tworzy on warstwę okluzyjną i daje pośrednie działanie nawilżające. Są też proteiny mleka dosyć wysoko w składzie. Oprócz tego nic wartościowego w składzie nie znalazłam.
Zapach jest charakterystyczny dla produktów Nivea.

Kremowa konsystencja w wielu przypadkach mi przeszkadzała-obciążała włosy, sprawiała, że były ciężkie i szybko wyglądały na przetłuszczone. Tu kremowa formuła jest lżejsza i mniej inwazyjna. Pieni się obficie, łatwo rozprowadza się go na włosach. Mam wrażenie, że podczas mycia staje się ich jakby więcej i rosną w dłoniach.
Już podczas zmywania czuję, że włosy są miękkie, gładkie, ale nie obciążone. Dadzą się rozczesać bez wyrywania i szarpania. Od razu odczuwalne jest wygładzenie włosów, ale bez obklejenia. Po wyschnięciu są błyszczące, miękkie w dotyku, wyglądają na zdrowe i zadbane.  Wyglądają dobrze nawet po naturalnym wyschnięciu, co rzadko się zdarza moim nieogarniętym falom. Szampon świetnie niweluje puszenie się włosów. Nie zauważyłam ani swędzenia skalpu, ani szybszego przetłuszczania, wręcz przeciwnie-mogę myć włosy nawet co 3 dni. 
Czy regeneruje? Wizualnie tak-wyglądają na zregenerowane, zdowe, znikają suche końce i spuszone kosmyki. W rzeczywistą regenerację nie wierzę i przestałam nabierać się na te wybujałe obietnice producentów. Ważne, że po tym szamponie wyglądają świetnie i są przez dłuższy czas świeże.
Podsumowując:
Bardzo polubiłam ten szampon, aż jestem zdziwiona, że wyszedł on spod ręki Nivea. Jedyne do czego można się przyczepić to wieczko, które ciężko jest otworzyć, szczególnie mokrymi rękoma, ale działanie jest świetne. Myślę, że to świetna opcja dla dziewczyn, które borykają się z puszącymi i niesfornymi włosami.

Znacie? Lubicie produkty Nivea?

11 komentarzy:

  1. Może bym się z nim polubiła nawet

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja sie zrazilam do szamponow Nivea

    OdpowiedzUsuń
  3. Chętnie wypróbowałabym ten szampon, tylko, że do cienkich włosów.

    OdpowiedzUsuń
  4. Coś w moim klimacie, tylko w wersji do cienkich włosów raczej :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie lubię opakowań z którymi trzeba walczyć :P

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam tak samo. Jednak wolę korzystać ze sprawdzonych produktów, które przyjemnie się użytkuje. Sam przy zamawianiu paczek wykorzystuję takie rozwiązania jak tani kurier poczta polska, dzięki czemu nie przepłacam ani za produkty, ani za przesyłkę. Każdemu polecam takie samo rozwiązanie.

    OdpowiedzUsuń

Chętnie bym tutaj coś przeczytała, np. Twój komentarz.

Zrewanżuję się i dziękuję.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...