Hej!
Nowy miesiąc już za pasem. Pod koniec listopada pojawi się dwumiesięczne denko. Na razie mam niewiele pustych opakowań, dlatego zamierzam się mocniej przyłożyć do zużywania niektórych produktów, aby w listopadzie móc się z nimi pożegnać i dobrać się do nowych opakowań z tych poszczególnych kategorii.
Co chcę koniecznie wyrzucić?
- Kremowy olejek do demakijażu twarzy i oczu Dermiss. Pisałam o nim tutaj.
Właściwości demakijażowych to on nie ma, dlatego ja używam go do mycia twarzy. Olejek podczas mycia zmienia się w przyjemną emulsję, Na szczęście jego wydajność jest słaba i po każdym użyciu widzę ubytek w opakowaniu, więc jest szansa, że pod koniec miesiąca będę mogła zacząć stosować jakiś inny preparat do mycia twarzy.
- Scrub do ciała Cukier trzcinowy & Sól morska z Organic Shop
Niestety pojawił się w kitach z września. Krzywdy nie robi, ale ze ścieraniem starego naskórka nie radzi sobie. W dodatku ma dziwną gęstą konsystencję, która nie rozprowadza się równomiernie na skórze, a spada glutkami do wanny. Zużyję, bo zapach mi się podoba.
- Lipowy płyn micelarny Sylveco
Rzeczywiście łagodzi podrażnienia i ma właściwości nawilżające skórę. Nie podrażnia oczu, jest łagodny, ale też nie do końca radzi sobie z demakijażem. U mnie nawet 4 waciki nim nasączone nie są w stanie całkowicie zmyć kolorówki z oka. Wydaje się, że twarz jest czysta, myję ją żelem, a potem widzę pod oczami czarne podkówki. Zużyję raczej jako tonik lub pierwszy etap demakijażu.
- Podkład Lirene Perfect Tone. Tutaj recenzja.
Bardzo go lubię, bo daje efekt rozświetlonej cery o wyrównanym kolorycie. Dodatkowo nie jest za ciemny, co przy mojej bladej cerze nie jest takie oczywiste. Nie podkreśla suchych skórek, a wręcz nawilża. Na okres jesienno-zimowy wolałabym jednak zacząć używać czegoś bardziej kryjącego i matującego.
- Olejek makadamia Marion
Malutki, ale wydajny. Używałam go głównie do olejowania twarzy dwa razy w tygodniu i dodawałam do masek na włosy. Już mi się jednak trochę znudził, więc z 2-3 razy naolejuję nim włosy przed myciem i powinien się skończyć. Poza tym w zapasach czeka olej z pestek śliwek, którego jestem bardzo ciekawa, a sumienie nie pozwala mi go napocząć przed zdenkowaniem tego.
Znacie te kosmetyki? Co Wy chcecie zużyć w pierwszej kolejności?
Fajny pomysł na serię :)
OdpowiedzUsuńoo Sylveco <3
OdpowiedzUsuńmój blog
Podkład Lirene również i u mnie czeka na zużycie :D
OdpowiedzUsuńA już go napoczęłaś?
UsuńNie miałam żadnego z powyższych. Peeling najlepszy (zawsze będę to powtarzać), to ten zrobiony własnoręcznie w domu <3
OdpowiedzUsuńSzkoda, że Dermiss tak słabiutko wypada :/
OdpowiedzUsuńJestem zaskoczona opinią na temat płynu lipowego, bo wszędzie czytałam o nim same pozytywne opinie :)
OdpowiedzUsuńOn jest fajny, ale niewystarczająco skuteczny jak dla mnie:)
Usuńpodklad lirene wlasnie kupiłam ciekawe czy sie polubimy
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem Twojej opinii.
UsuńSzkoda, że peeling OS Cię rozczarował.
OdpowiedzUsuńZnam ten olejek z dermiss i był całkiem niezły :)
OdpowiedzUsuńZależy co kto lubi:P
UsuńLubię kosmetyki z Organic Shop :) miłego zużywania :)
OdpowiedzUsuńDobre założenie! :)
OdpowiedzUsuńPodkład Lirene niedawno zakupiłam na promocji w R. ale mam mieszane uczucia co do niego.. :)
OdpowiedzUsuńMoże masz inną cerę i inne potrzeby. Moja ma niewiele do zakrycia, nie przetłuszcza się jakoś nadmiernie, więc ja jestem z niego zadowolona.
UsuńPowodzenia w zużywaniu :)
OdpowiedzUsuńDzięki:)
UsuńPłyn micelarny Sylveco znam i bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńNie znam nic z tych kosmetyków. Z Lirene używałam podkładu Glam&Matt, który zupełnie mi nie pasował, i teraz jakoś nie mam ochoty próbować innych ich podkładów.
OdpowiedzUsuńI bardzo dobrze. W końcu kosmetyki trzeba co jakiś czas zmieniać, by skóra się nie przyzwyczaiła. To ważne, bo bez tego efekt może być słabszy. Warto zawsze sprawdzić jaki ma poczta polska koszt paczki, bo to może bardzo dużo Wam pomóc w kontekście dostaw kosmetyków.
OdpowiedzUsuń