Chyba wszystkie wiemy jak ważna jest higiena intymna i jak ciężko znaleźć odpowiedni kosmetyk do jej pielęgnacji. Ja w swoich poszukiwaniach idealnego produktu nie ustaję i ostatnio używam pianki do higieny intymnej firmy Green Pharmacy. To moja pierwsza pianka do mycia "tych miejsc". Czy zostanę przy niej na dłużej i czy to mój ideał?
Ja mam wersję z szałwią i lawendą, ale jest też do kupienia "biała akacja i zielona herbata". To tyle teorii, bo w praktyce dosyć ciężko tą piankę znaleźć. W Rossmannach ich nie ma, w Naturze bywają, szczególnie w tych większych. Ja swoją kupiłam przy okazji zbiorowych zakupów za jakieś 6 złotych.
W składzie znajdziemy niestety SLES, ale oprócz tego pantenol, alantoinę i dosyć wysoko tytułowe ekstrakty z liści szałwii i lawendę.
W opakowaniu mamy przezroczysty płyn, ale po naciśnięciu pompki wydobywa się biała, puszysta pianka.
Co do samego działania-pianka owszem myje, ale szczególnego nawilżenia i ochrony, czy łagodzenia podrażnień nie zauważyłam. Dodatkowo uczucie świeżości po jej użyciu nie jest długotrwałe. Na szczęście nie spowodowała wysuszenia ani uczulenia.
Podsumowując:
Pianka, chociaż innowacyjna w swojej formule nie wywarła na mnie dużego wrażenia swoim działaniem. Zdecydowanie bardziej w tej kwestii mi pasuje płyn Facelle.
Ciekawostka:
Czytałam, że niektóre dziewczyny używają tej pianki do mycia twarzy, a nawet włosów. Na blogu Anwen wyczytałam też, że można użyć puste opakowanie do spieniania szamponu rozcieńczonego z wodą, czyli ulepszyć mycie włosów metodą kubeczkową.
Jak tylko mi się skończy ta pianka to przetestuję ten sposób:)
Miałyście? Używacie pianek do higieny intymnej?
Ja mam swojego ulubieńca, ale wypróbowałabym tą piankę ;)
OdpowiedzUsuńTakiej pianki jeszcze nie używałam, ale raczej mnie nie kusi. Zostanę przy swoich płynach :)
OdpowiedzUsuńciekawa jestem tej pianki :)
OdpowiedzUsuńZ GP miałam tylko szampon, ale nie przypadł mi do gustu :)
OdpowiedzUsuńMi szampon też się nie spodobał:/
UsuńCiekawy produkt :)
OdpowiedzUsuńCiekawy produkt, chętnie go kiedyś przetestuję :)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz widzę taki produkt ;) Raczej nie kupię bo ostatnio jestem zadowolona z laktacytu ;)
OdpowiedzUsuńtakiej formy jeszcze nie miałam :) ciekawe czy u mnie w mieście bym znalazla ją. ale pewnie nie, a chętnie bym użyła tej drugiej wersji zapachowej :)
OdpowiedzUsuńJa chociaż z tą pianką się nie polubiłam, chętnie bym kupiła tą drugą wersję:)
UsuńJeszcze nie miałam tej pianki :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam o niej ale jeszcze mnie nie ciągnie do niej ;)
OdpowiedzUsuńDo higieny intymnej mam swoich dwóch faworytów i nie zamierzam ich zmieniać. Akurat w tej kwestii nie lubię eksperymentować ;p
OdpowiedzUsuńRaczej bym się na niego nie skusiła, chociaż powoli zastanawiam się nad zmianą Facelle na GP właśnie tylko że żelu.
OdpowiedzUsuńTutaj fajne zastosowanie jeśli chodzi o twarz, o włosach za to czytałam już ^^
Miałam żel z GP i byłam z niego bardziej zadowolona niż z tej pianki:)
Usuńmialam, bardzo ja lubilam
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze żadnej pianki do mycia czegokolwiek
OdpowiedzUsuńBardzo lubię pianki i może bym ją spróbowała.
OdpowiedzUsuńPolecam Ci pianke do higieny intymnej z bialego jelenia, jest rewelacyjna! ;))
OdpowiedzUsuńJa używam już od lat płynu z Ziaji :)
OdpowiedzUsuńJeszcze wersji piankowej nie używałam :)
OdpowiedzUsuńnie miałam, ale lubiłam piankę z Facelle i nie raz używałam jej również do pielęgnacji twarzy :)
OdpowiedzUsuńLubię tę firmę, ale akurat z pianką nie miałam jeszcze do czynienia.
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie, tym razem o pielęgnacji włosów :D
zdrowotnieiradosnie.blogspot.com/2015/05/recenzja-czekoladowa-maska-do-wosow.html
Dosyć ciekawy kosmetyk :) na ogół lubię ich kosmetyki i na tą piankę również bym się skusiła :)
OdpowiedzUsuńNie miałam okazji jej używać,pora to zmienić.
OdpowiedzUsuń